Jedno gimnazjum zniknie, a pozostałe 22 zostaną przekształcone w podstawówki lub włączone do liceów - zakłada projekt uchwały władz Białegostoku w związku z reformą oświaty. Władze na razie nie mają szacunków, czy i jaka będzie skala zwolnień nauczycieli.
Projekt uchwały został przedstawiony dziennikarzom w czwartek na konferencji prasowej. Jak mówił zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki, przy przygotowaniu nowej tzw. siatki szkół, priorytetem dla samorządu był głos rodziców. "Zależy nam na tym, żeby nie były poszkodowane dzieci" - dodał.
Zgodnie z założeniami reformy oświaty, rady gmin muszą do 31 marca podjąć uchwały ws. dostosowania sieci szkół do nowego ustroju szkolnego; wcześniej muszą uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty. Rudnicki mówił, że uchwała intencyjna zostanie przedstawiona radnym na lutowej sesji rady miasta, a po przegłosowaniu, zostanie skierowana do zaopiniowania do kuratorium i związków zawodowych.
Na terenie Białegostoku są obecnie 23 gimnazja, z których 12 działa w zespołach szkół, a 11 jest samodzielnymi placówkami.
W ramach proponowanych zmian gimnazja, które działają w zespołach szkół z podstawówkami (takich jest dziewięć) - zostaną przekształcone w szkoły podstawowe. Natomiast z gimnazjów działających w zespołach szkół z liceami, dwa zostaną zmienione w podstawówki, a jedno - włączone do liceum.
Rudnicki podał przykład Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Białymstoku, w którego skład wchodzi obecnie dwujęzyczne liceum i gimnazjum. W ramach przekształceń, gimnazjum będzie szkołą podstawową. Rudnicki mówił, że zdecydowano się na ten krok, aby dzieci mogły kontynuować dwujęzyczną naukę i przygotować się do międzynarodowej matury. Dodał, że warunki lokalowe pozwalają na połączenie dwóch szkół.
Gimnazja, które były samodzielnymi placówkami, zostaną w większości przekształcone w podstawówki. Natomiast jedno gimnazjum (nr 4) zostanie wygaszone, a jedno (nr 7) przekształcone w liceum. Rudnicki mówił, że obecni uczniowie tych gimnazjów będą się uczyć w nich do zakończenia tego etapu edukacji.
Miasto szacuje, że koszt przystosowania wszystkich placówek do nowych potrzeb ma wynieść ok. 6 mln zł.
Pytany o ewentualne zwolnienia nauczycieli, wiceprezydent mówił, że na razie jest za wcześnie na szacowanie ich skali, bo liczba nauczycieli będzie zależała od podstaw programowych, które są przygotowywane. Jednak - jak podkreślił - miasto będzie chciało doprowadzić do takiej sytuacji, aby nauczyciele, którym grozi zwolnienie ze szkoły, gdzie pracują, znaleźli zatrudnienie w innej placówce na terenie miasta.
"Będziemy chcieli dążyć do tego, żeby w tych latach nie przyjmować nowych osób na etaty do szkół, tylko wprowadzić zalecenie ogólne, żeby (...) zapewnić zatrudnienie w innych szkołach dla osób, którym będzie groziła utrata pracy" - dodał Rudnicki.
Jak mówiła obecna na konferencji podlaska kurator oświaty Jadwiga Szczypiń, reforma oświaty oferuje wiele możliwości nauczycielom, którzy będą mogli np. przekwalifikować się, przenieść się do innej szkoły czy przejść na rok w tzw. stan nieczynny, gdy mimo braku etatu, otrzymuje się wynagrodzenie.
Ustawy reformujące system szkolny w Polsce (Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe) zostały podpisane w poniedziałek przez prezydenta Andrzeja Dudę. Reforma rozpocznie się od roku szkolnego 2017/2018. Zakłada likwidację gimnazjów, powrót do 8-letnich szkół podstawowych, 4-letnich liceów ogólnokształcących i 5-letnich techników. W miejsce zasadniczych szkół zawodowych powstaną dwustopniowe szkoły branżowe. (PAP)
swi/ rof/ akw/