30.10.2010. Olsztyn (PAP) - Wiejskie cmentarze na Warmii są miejscami, gdzie można poznawać historię tego regionu. Na nekropoliach spoczywają m.in. działacze, którzy w ówczesnych Prusach Wschodnich walczyli o utrzymanie polskości tego regionu. Jak powiedział PAP historyk zajmujący się dziejami Warmii, dr Jan Chłosta, w odróżnieniu od ewangelików, którzy zakładali cmentarze w każdej prawie wsi, katolicy na Warmii tworzyli cmentarze tylko we wsiach kościelnych.
W Barczewku spoczywa działacz spod znaku Rodła, Karol Langwald (1860-1939), w Bartągu - Józef Malewski (1888-1948), który zabiegał o polską szkołę w podolsztyńskich Jarotach, oraz ks. Otto Langkau (1871-1945), który został rozstrzelany przez Rosjan po ich wkroczeniu do wsi.
W Brąswałdzie można odwiedzić grób wybitnego działacza warmińskiego, etnografa i literata ks. Walentego Barczewskiego (1856-1928), nie ma już natomiast grobu ks. Franciszka Kaupowicza (1799-1871), który założył pierwszą polską bibliotekę na południowej Warmii i pomagał innym duchownym w opanowaniu języka polskiego. W Gietrzwałdzie znajduje się miejsce spoczynku poety i działacza warmińskiego Andrzeja Samulowskiego (1840-1928).
W Jonkowie spoczywa ksiądz Jan Hanowski (1873-1968), który uratował olsztyńskie kościoły przed zniszczeniem w 1945 roku, a w Gutkowie - poeta i działacz plebiscytowy Alojzy Śliwa (1885-1969).
W Sząbruku można odwiedzić grób przedszkolanki polskich ochronek przed 1939 roku na Warmii i redaktorki "Słowa na Warmii i Mazurach" Marty Sendrowskiej (1909-1977) oraz Augusta Hoffmana (1880-1960), aktywnego działacza spod znaku Rodła.
Natomiast w Lamkowie spoczywa Franciszek Szczepański (1842-1907), który założył biblioteki Towarzystwa Czytelni Ludowej w południowej Warmii.
Cmentarze na Warmii pokazują też, jakie były i jak splatały się losy mieszkających tu Polaków i Niemców.
Dr Chłosta zaznaczył, że w latach międzywojennych nagrobki Polaków na południowej Warmii były "solą w oku" Niemców. Najbardziej okrutny okazał się jednak czas II wojny światowej. Na przykład grób założyciela "Gazety Olsztyńskiej" Jana Liszewskiego (1852-1894), na którym widniał polski napis, zniszczono i zrównano z ziemią. We wsiach działały nawet specjalne ekipy, których zadaniem było niszczenie polskich napisów na cmentarzach i w kościołach. Tak było m.in. w Ramsowie i Orzechowie, gdzie w 1940 roku dewastacji przewodził sołtys Ernst Wagner.
Z kolei w okresie Polski Ludowej cmentarze, na których spoczywali Niemcy, zamieniano na parki, by zatrzeć ślady historii tych ziem.
Agnieszka Libudzka (PAP)
ali/ hes/