Minister edukacji narodowej Anna Zalewska lekceważy problemy samorządów, rodziców i uczniów - oceniły w czwartek posłanki PO Krystyna Szumilas i Izabela Leszczyna. Według nich szefowa MEN "zastawia pułapkę na samorządy", które nie poradzą sobie z reformą edukacji.
Posłanka Szumilas, była minister edukacji narodowej, podkreśliła na konferencji prasowej, że do 31 marca samorządy muszą ustalić nową sieć szkolną. "To są decyzje związane z tym, które szkoły zostaną zlikwidowane, które dzieci zostaną przeniesione do innych szkół, którzy nauczyciele zostaną zwolnieni" - mówiła.
Jak dodała samorządy sygnalizują, że 7500 gimnazjów zostanie zlikwidowanych (zniknie z sieci szkół), ale także, że reforma edukacji zmusza ich do tego, żeby likwidować szkoły podstawowe, licea i szkoły zawodowe. "Mówią, że zmusza ich do tego brak środków finansowych, że ta reforma jest niepoliczona i że nie mają pieniędzy na zrobienie tej zmiany" - dodała.
W ocenie Szumilas samorządy mają zbyt mało czasu na przygotowanie się do wymogów reformy oświaty. "Nie mają czasu na rozmowy z rodzicami, nie mają czasu na skonsultowanie tej reformy czy dereformy czy antyreformy ze środowiskiem, z tymi, którzy są najbardziej zainteresowani" - powiedziała.
Nawiązała również do pytania, które zadała podczas porannych obrad Sejmu szefowej MEN Annie Zalewskiej, kiedy również oceniła, że samorządy mają bardzo mało czasu na konsultacje reformy z mieszkańcami.
Minister Zalewska odpowiedziała wówczas, że większość samorządów jest "właściwie gotowa" do zmian sieci szkół wynikających ze zmiany struktury szkół. Dodała, że w tych samorządach, gdzie jeszcze toczone są dyskusje, sytuacja jest zdiagnozowana.
Według Szumilas szefowa MEN "lekceważy problemy samorządów, lekceważy problemy rodziców, lekceważy problemy uczniów". "Nie odpowiada na pytanie, odpowiada komunałami, odpowiada tę samą nieprawdę, mówi w taki sposób, jakby żyła w rzeczywistości wirtualnej, w rzeczywistości obok samorządu, rodziców, nauczycieli" - oceniła Szumilas.
"To skandaliczne zachowanie pani minister obserwujemy od samego początku przygotowania zmian" - dodała.
Zdaniem posłanki PO czwartkowe wystąpienie minister edukacji pokazało, że ma ona "nagraną odpowiedź, powtarza ciągle te same argumenty, które nijak się mają do rzeczywistości". "Pani minister - to nie czas na propagandę, to nie czas na opowiadanie komunałów, to nie czas na to, żeby mydlić ludziom oczy - proszę posłuchać rodziców, samorządów, proszę posłuchać nauczycieli i naprawdę pomóc w uporządkowaniu tego chaosu" - zaapelowała.
Jak oceniła posłanka PO Izabela Leszczyna w budżecie brakuje pieniędzy na reformę edukacji. "Nie da się zmienić sieci szkół, nie da się wprowadzić reformy strukturalnej i programowej bez pieniędzy - wie o tym właściwie każdy racjonalny człowiek" - powiedziała.
"Nie ma pieniędzy, minister Zalewska oszukuje państwa mówiąc, że pieniądze są. Wystarczy zapytać każdego przedstawiciela samorządu - pieniędzy na reformę po prostu w budżecie na rok 2017 nie ma" - dodała.
Szumilas określiła natomiast reformę edukacji jako "pułapkę zastawioną na samorządy". "Jeżeli stawia się przed samorządami zadanie, które jest nie do wykonania bez konfliktów społecznych, bez pieniędzy i żąda się od nich, żeby to zadanie było wykonane, to jest to robione w jednym celu, aby pokazać, że samorządy sobie z tą reformą nie poradzą i aby mieć pretekst do tego, żeby zmienić ordynację wyborczą" - oceniła.
"Pani minister - nie wolno grać dziećmi, nie wolno na dzieciach uprawiać polityki, nie wolno na dzieciach załatwić swoich własnych interesów, nie wolno krzywdzić dzieci" - mówiła b. minister edukacji.
Reforma edukacji, w ramach której zmieniona zostanie m.in. struktura szkół, rozpocznie się 1 września 2017 r. W miejsce obecnie istniejących typów wprowadzone zostaną stopniowo: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane. (PAP)
mro/ mok/