Przygotowana przez MEN nowa podstawa programowa jest skandaliczna - indoktrynuje dzieci i młodzież, nie uwzględnia uwag ekspertów, cofa szkoły do czasów PRL - oceniła w czwartek b. minister edukacji Krystyna Szumilas (PO).
Szefowa MEN Anna Zalewska poinformowała, że nowa podstawa programowa jest prawie gotowa, a jej projekt zostanie przez nią podpisany 14 lutego. Projekt podstawy programowej kształcenia ogólnego, która ma obowiązywać po wejściu w życie reformy zmieniającej strukturę szkół, resort edukacji skierował do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych pod koniec stycznia.
"To jest skandaliczna podstawa programowa, indoktrynująca dzieci i młodzież, nie pokazująca tych treści, które są wymagane w XXI wieku, nie skorelowana pomiędzy przedmiotami, skonsultowana wyłącznie ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości, bez uwzględnienia uwag naukowców, ekspertów" - powiedziała Szumilas na czwartkowej konferencji prasowej. "Jest to dokument, który wraca nas do PRL-owskiej szkoły i do myślenia o edukacji z czasów PRL" - dodała b. minister edukacji.
Posłanka PO zwróciła uwagę na liczne zastrzeżenia, które do nowej podstawy programowej, mają eksperci. Powołując się na opinię jednego ze specjalistów Polskiej Akademii Nauk, Szumilas przekonywała, że nowa podstawa programowa "narzuca interpretację, ma indoktrynacyjny charakter w zakresie wartości i postaw, nie pozwala nauczycielowi na prowadzenie debaty z uczniami".
"Ta podstawa jest oparta na fałszywych fundamentach, na fałszywych założeniach, ona jest przygotowana do tego, aby indoktrynować uczniów, aby nauczycielowi ograniczyć możliwość interpretacji danego tematu, aby kształtować właściwe, zdaniem PiS, czyli PiS-owskie postawy przyszłych pokoleń Polaków" - mówiła Szumilas. Według niej, świadczą o tym również niektóre wypowiedzi Anny Zalewskiej. "Choćby ta sprzed dwóch dni mówiąca o tym, że w podręcznikach historii nie będzie Lecha Wałęsy" - dodała b. minister edukacji.
Szumilas krytykowała obecną szefową MEN za zbyt szybkie prace nad zmianami w oświacie. "Bardzo mocno obawiamy się o to, że podręczniki pisane w takim tempie, właściwie na kolanie, będą podręcznikami bardzo słabymi, podręcznikami, które nie będą odpowiadać wyzwaniom XXI wieku" - zaznaczyła b. szefowa MEN.
Wiceminister edukacji Maciej Kopeć zapewnił w czwartek, że podręczniki powstaną na czas. Mówił też, że resort uwzględni merytoryczne uwagi do podstawy programowej.
Podstawa programowa kształcenia ogólnego to rozporządzenie ministra edukacji, w którym opisane jest, co uczeń powinien umieć z danego przedmiotu na danym etapie edukacji. Nauczyciel ma obowiązek zrealizowania w pracy z uczniami wszystkich treści zawartych w podstawie. To ona jest bazą do pisania programów nauczania i podręczników. Szczegóły nowej podstawy nie zostały jeszcze oficjalnie zaprezentowane, jednak o niektórych z nich informowały już media.
Reforma edukacji, w ramach której zmieniona zostanie m.in. struktura szkół, rozpocznie się od roku szkolnego 2017/2018. W miejsce obecnie istniejących typów szkół zostaną wprowadzone stopniowo: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane. 1 września 2017 r. uczniowie kończący w roku szkolnym 2016/2017 klasę VI szkoły podstawowej staną się uczniami VII klasy szkoły podstawowej. Rozpocznie się tym samym stopniowe wygaszanie gimnazjów - nie będzie już do nich prowadzona rekrutacja. (PAP)
mkr/ mok/