Wrak niemieckiej łodzi motorowej trafi po konserwacji do kołobrzeskiego Skansenu Morskiego – poinformował w poniedziałek dyrektor Muzeum Oręża Polskiego. Wydobyta w sobotę na plaży w Podczelu (Zachodniopomorskie) łódź prawdopodobnie była jednostką pomocniczą Kriegsmarine.
Wydobywanie wszystkich elementów niemieckiej jednostki trwało 3 dni. „Wrak, którego niewielka tylko część wystawała nad powierzchnią plaży najpierw trzeba było odkopać, wypompować wodę z powstałego zbiornika oraz zabezpieczyć go przed naporem morskich fal, następnie wypłukać tony piachu z wnętrza i dopiero podnieść” - tłumaczył dyrektor kołobrzeskiego muzeum Aleksander Ostasz.
Jak wymienił, z jednostki udało się wydobyć m.in. butlę rozruchową do silnika, pompę zęzową, dwie latarnie, narzędzia oraz inne drobne elementy. Ostasz zapowiedział, że wszystkie artefakty wraz z silnikiem łodzi, wałem oraz śrubą trafią do Skansenu Morskiego w Kołobrzegu, które jest plenerową ekspozycją okrętów wojennych oraz zabytków techniki morskiej.
Zdaniem dyrektora muzeum wstępne badania wskazują, że w Podczelu odkryto 16-metrową szybką łódź, która prawdopodobnie była jednostką pomocniczą niemieckiej marynarki wojennej. Wyjaśnił, że wskazuje na to oznaczenie „M” znajdujące się na butli rozruchowej do silnika, wyprodukowanej w październiku 1942 r.
We wnętrzu wraku znaleziono niemieckie łuski, które mają świadczyć, że w 1945 r. prowadzono z łodzi ostrzał żołnierzy Armii Czerwonej i Wojska Polskiego. „Takimi jednostkami ewakuowali się Niemcy w 1945 r., w momencie gdy lotnisko Bagicz oraz Kołobrzeg jeszcze znajdowały się w ich rękach. Znalezione wewnątrz sowieckie łuski mogą świadczyć, że jednostka po wyrzuceniu na plażę stała się swoistym bunkrem, ukryciem, z którego Rosjanie prowadzili ostrzał znajdujących się na morzu jednostek niemieckich” - zaznaczył Ostasz.
Walki o Kołobrzeg trwały od 4 do 18 marca 1945 r. Brało w nich udział 29 tys. żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego oraz kilka jednostek Armii Czerwonej. Miasta broniło ok. 8 tys. niemieckich żołnierzy z różnych formacji, m.in. Francuzi z dywizji Waffen SS "Charlemagne".
O zaciętości starcia może świadczyć fakt, iż średnie tempo posuwania się atakujących wynosiło ok. 400 m dziennie. Wojskowe źródła podają, że w czasie walk o samo miasto wystrzelono ponad 31 tys. pocisków artyleryjskich, a statystycznie na każdy km kw. terenu spadły 43 tony materiałów wybuchowych. Kołobrzeg został zniszczony w 90 proc. (PAP)
mzb/ pat/