Brama z napisem "Arbeit macht frei" z byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Dachau pod Monachium, skradziona ponad dwa lata temu przez nieznanych sprawców, powróciła w środę do muzeum w miejscu, gdzie niemieccy naziści więzili 200 tys. osób.
"To ważny dzień dla muzeum" - powiedział minister kultury Bawarii Ludwig Spaenle. Polityk bawarskiej CSU określił kradzież mianem "agresji przeciwko miejscu pamięci". Powrót zabytkowego eksponatu jest formą zadośćuczynienia - zaznaczył Spaenle. Jak dodał, "cyniczny napis" jest symbolem poniżania więźniów przez nazistowską dyktaturę.
Oryginalna brama nie powróci na swoje dawne miejsce; będzie udostępniona zwiedzającym na wystawie stałej w muzeum - poinformowała dyrektor miejsca pamięci Gabriele Hammermann. W jej dawnym miejscu znajduje się kopia bramy.
Nieznani sprawcy skradli ważącą sto kilogramów bramę z kutego żelaza w nocy z 1 na 2 listopada 2014 roku. Policja odnalazła ją w listopadzie zeszłego roku w okolicach norweskiego miast Bergen po otrzymaniu anonimowego sygnału. Mierząca 190 na 95 centymetrów konstrukcja leżała pod brezentem na parkingu jednego z osiedli. Sprawców do tej pory nie znaleziono.
Obóz w Dachau pod Monachium w Bawarii był pierwszym stałym obozem koncentracyjnym założonym przez nazistów po dojściu 30 stycznia 1933 roku Hitlera do władzy. Obóz ten był poligonem doświadczalnym i wzorem dla innych obozów koncentracyjnych tworzonych przez Niemców w innych częściach Niemiec i Europy.
Początkowo obóz w Dachau był przeznaczony dla politycznych przeciwników Hitlera - przede wszystkim komunistów i socjaldemokratów. W okresie późniejszym w obozie więziono księży, Żydów, Romów i rosyjskich jeńców wojennych. Pod koniec wojny najliczniejszą grupę więźniów stanowili Polacy.
W ciągu dwunastu lat istnienia przez obóz i jego podobozy przeszło łącznie ponad 200 tys. osób z krajów Europy okupowanych przez Rzeszę Niemiecką, w tym także z Polski. Po ataku na Polskę we wrześniu 1939 roku do Dachau przewieziono 13 tys. więźniów z Polski. Deportowano też część polskich naukowców, aresztowanych w listopadzie 1939 roku w Krakowie. W Dachau zamordowanych zostało 1,7 tys. polskich księży. Do wyzwolenia obozu przez Amerykanów 29 kwietnia 1945 roku śmierć poniosło w nim według danych muzeum 41 500 osób.
Miejsce Pamięci na terenie byłego obozu powstało dopiero dwadzieścia lat po zakończeniu II wojny światowej - w 1965 roku, dzięki staraniom byłych więźniów. Co roku odwiedza je blisko milion osób z całego świata.
W grudniu 2009 roku skradziono napis "Arbeit macht frei" znajdujący się nad wejściem do byłego niemieckiego obozu Auschwitz. Napis został odnaleziony w trzech częściach kilkadziesiąt godzin później; został zespawany i ponownie umieszczony na swoim miejscu. Ustalono, że zleceniodawcą kradzieży był szwedzki neonazista Anders Hoegstroem,; w grudniu 2010 roku polski sąd skazał go na dwa lata i osiem miesięcy więzienia. Trzej Polacy, bezpośredni sprawcy kradzieży, zostali skazani na kary od półtora do 2,5 roku pozbawienia wolności oraz nawiązki pieniężne. Obie kradzieże odbiły się w świecie dużym echem.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ az/ mc/