23.10.2010. Warszawa (PAP) - 24 października 1980 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie wpisał do rejestru związków NSZZ "Solidarność", wnosząc jednak do jego statutu klauzulę o kierowniczej roli PZPR i skreślajac zapis o prawie do strajku. Tamte dni wspomina senator Jan Rulewski, b. szef regionu bydgoskiego "S".
23.10.2010. Warszawa (PAP) - 24 października 1980 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie wpisał do rejestru związków NSZZ "Solidarność", wnosząc jednak do jego statutu klauzulę o kierowniczej roli PZPR i skreślajac zapis o prawie do strajku. Tamte dni wspomina senator Jan Rulewski, b. szef regionu bydgoskiego "S".
24 października 1980 r. podczas sprawy rejestracyjnej NSZZ "S" w stołecznym sądzie Rulewski siedział w pierwszej ławie z przywódcą "Solidarności" Lechem Wałęsą i doradcą ruchu Tadeuszem Mazowieckim.
Rulewski w rozmowie z PAP podkreśla, że związkowcy, byli nie tylko oburzeni faktem, że do statutu wpisano kierowniczą rolę partii, ale także i tym, iż sędzia dokonał tego samowolnie. "To oznaczało, że sześciomilionowy związek jest zdany na humory i kaprysy sędziego. Przeciw temu protestowaliśmy" - opowiada.
Po ogłoszeniu wyroku Krajowa Komisja Porozumiewawcza "S" w specjalnym oświadczeniu ogłosiła oficjalny protest i zapowiedziała odwołanie do Sądu Najwyższego.
"Zostaliśmy postawieni pod ścianą. Byliśmy w takiej sytuacji: albo +kierownicę+ (kierowniczą rolę PZPR - przyp. PAP) przyjmujemy, albo grozi nam wejście w konflikt polityczny, którego mogą nie zrozumieć inni członkowie związku zabiegający o realizację tych bardziej materialnych zapisów porozumienia gdańskiego" - wspomina Rulewski.
Działacze "Solidarności" z Wałęsą na czele podjęli negocjacje z ówczesnymi władzami. 31 października przyjął ich w Warszawie premier Józef Pińkowski. Przed spotkaniem, a także i później w gronie kierowniczym "S" toczyły się dyskusje na temat możliwości pójścia na kompromis.
"Wałęsa sprzyjał kompromisowi" - mówi senator. Przyznaje, iż zgadzał się z nim, "że trzeba wygrać czas, w którym da się jeszcze w Polsce wiele rzeczy dokonać", ale był przeciwny przyjęciu zapisu o kierowniczej roli PZPR. Podkreśla, iż nie był sam. "Robotnicy mieli już dość tej partii, chcieli mieć taką niszę, w której nie będzie już sekretarz dyrygował, co ma robić związek" - mówi Rulewski. "Nie bardzo chcieliśmy się tłumaczyć na egzekutywie partyjnej z programów działania +Solidarności+. Przecież związki miały być niezależne od partii" - dodaje.
Na Śląsku zaczęła się już akcja usuwania komitetów partyjnych z zakładów pracy. "W wyniku zakulisowych działań, Andrzej Gwiazda, a zwłaszcza Karol Modzelewski, przy milczeniu innych osiągnęli kompromis. Zapis o kierowniczej roli PZPR, posłuszeństwu Układowi Warszawskiemu i własności społecznej środków produkcji miał zostać umieszczony w aneksie do statutu" - relacjonuje senator.
10 listopada 1980 r. Sąd Najwyższy uchylił poprawki wprowadzone 24 października do Statutu "Solidarności" przez warszawski Sąd Wojewódzki. Przedstawiciele "Solidarności" zgodzili się na dołączenie aneksu - postanowień konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy oraz fragmentu Porozumienia Gdańskiego, w którym Międzyzakładowy Komitet Założycielski "S" uznawał kierowniczą rolę PZPR w państwie. Po wpisaniu NSZZ "Solidarność" do rejestru związków zawodowych Krajowa Komisja Porozumiewawcza odwołała ogłoszoną 27 października gotowość strajkową.
Rulewski tak tłumaczy swój sprzeciw wobec zawartego wówczas kompromisu z władzą: "Dla mnie było to wyznanie wiary: dość partii w związkach zawodowych". Przyznaje, że ostatecznie gotów był się zgodzić na "kierownicę", ale tylko gdyby została wpisana rękoma władzy, a nie przyjęta w negocjacjach przez związek. Oceniając po trzydziestu latach tamte wydarzenia Rulewski nie zmienia zdania. "Nawet wówczas, gdy wydawało się, że wyznanie wiary trzeba zastąpić skutecznością polityczną, tę wiarę zachowałem. Uważam, że w tamtym momencie ważniejszym było to wyznanie wiary" - zapewnia.
Wywiad z Janem Rulewskim do obejrzenia na portalu historycznym dzieje.pl
(PAP)
Warszawa, 24.10.1980 r. Sąd Wojewódzki, pod przewodnictwem Z. Kościelniaka, wpisuje do rejestru związków NSZZ "Solidarność". Dokonuje przy tym samodzielnych zmian w statucie. Nz. m.in. (w pierwszym rzędzie, od lewej), Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Jan Rulewski, (w drugim rzędzie od lewej) Bronisław Geremek, Kazimierz Świtoń. (ij) PAP/CAF/Marek Langda
wka/ mjs/ ls/