Ponad 900 programów filmowych można zobaczyć na wirtualnej wystawie stworzonej przez Muzeum Kinematografii w Łodzi. Projekt „Kino ulotne” pokazuje rozwój form graficznych i literackich w filmowych materiałach reklamowych od początków historii kina na ziemiach polskich do czasów współczesnych.
Na stronie www.cyfrowe.kinomuzeum.pl udostępniono na razie 900 obiektów, a to tylko fragment ogromnych zbiorów znajdujących się w łódzkim muzeum i Archiwum Państwowym w Łodzi. Tylko w muzeum na digitalizację czeka jeszcze prawie 28 tys. filmowych programów. Nazwaliśmy projekt „Kino ulotne”, bo takie ulotne i kruche są materiały reklamujące filmy – mówił PAP współtwórca projektu dr Krzysztof Jajko z Muzeum Kinematografii.
W cyfrowym muzeum prezentowany jest m.in. unikalny program do polskiego filmu „W ogniu pożarów” - prawdopodobnie pierwszego polskiego filmu z okresu II wojny światowej, który powstał w USA.
Jak opowiadał współtwórca projektu, zbiory łódzkiego muzeum są ogromne i obejmują różnego rodzaju obiekty związane z filmem. Kiedy pojawił się pomysł ich digitalizacji postanowiono, że jako pierwsze w wirtualnym muzeum pojawią się programy filmowe, które często pomijane są przy organizacji wystaw, ze względu na niewielkie rozmiary i kruchość starego papieru. Są one jednak cennym źródłem informacji o rozwoju kinematografii w Polsce.
„Programy filmowe nie są często wystawiane, bo są to obiekty kruche, ulotne - stąd nazwa projektu +Kino ulotne+. Są one jednak bardzo interesujące, bo zawierają mnóstwo ciekawych informacji, zarówno dla pasjonatów, jak i dla historyków kina” - mówił PAP dr Krzysztof Jajko.
Z programów można dowiedzieć nie tylko jakie filmy realizowano czy dystrybuowano w Polsce, ale także m.in. jak funkcjonował polski przemysł filmowy czy jakie przyjmowano strategie dystrybucyjne i promocyjne w różnych okresach rozwoju kina. Wiele z tych dokumentów kryje nadal niespodzianki i tajemnice.
Na stronie www.cyfrowe.kinomuzeum.pl udostępniono na razie 900 obiektów, a to tylko fragment ogromnych zbiorów znajdujących się w łódzkim muzeum i Archiwum Państwowym w Łodzi. Tylko w muzeum na digitalizację czeka jeszcze prawie 28 tys. filmowych programów. Nazwaliśmy projekt „Kino ulotne”, bo takie ulotne i kruche są materiały reklamujące filmy – mówił PAP współtwórca projektu dr Krzysztof Jajko z Muzeum Kinematografii.
Kolekcja programów filmowych ze zbiorów muzeum jest imponująca. Dotąd skatalogowano ponad 18 tys. obiektów, a kolejnych 10 tys. czeka na wpisanie do rejestrów. Są to zarówno programy przedwojenne, jak i obiekty z różnych okresów powojennej historii kina.
„Wiedzieliśmy, że mamy wspaniałą kolekcję, ale o jej bogactwie zaczęliśmy się przekonywać w momencie, kiedy zaczęliśmy dokonywać selekcji. A program filmowy ma taką specyficzna cechę, że on w przeciwieństwie do plakatu, który niesie przesłanie pewnej idei, wprowadza widza w sam środek filmu” - podkreślił Edward Zamysłowski z Muzeum Kinematografii.
Wirtualna prezentacja pokazuje, jak na przestrzeni lat zmieniał się i to dość diametralnie, sposób w jaki projektowano programy.
Do 1939 r. programy wydawane były przez dystrybutorów rozpowszechniających filmy w kinach, ale także przez same kina, głównie warszawskie; wiele programów ma oryginalne pieczątki przedwojennych polskich kin. „Programy w okresie międzywojennym drukowane chociażby przez dystrybutorów hollywoodzkich charakteryzuje bogata forma i dobrej jakości papier. Dominowały w nich zdjęcia i slogany, które miały przyciągnąć potencjalnego widza do kina” - wyjaśnił Jajko.
Programy, które były drukowane tuż po II wojnie, są ubogie w elementy graficzne, a także drukowane na papierze słabej jakości. Pierwsze powojenne programy wydawały same kina, a następnie monopolistą na tym rynku stało się Przedsiębiorstwo Państwowe Film Polski. Później przez wiele lat tym dystrybutorem była Centrala Wynajmu Filmów.
Jak podkreślił filmoznawca, w okresie powojennym państwo ludowe przyjmując politykę rewolucji kulturalnej chciało bazować na kinie, ale większość osób, do których filmy miały docierać, byli to widzowie wywodzący się ze wsi i nie obyci wcześniej z kinem. „W związku z tym konstruowano dla nich rozbudowane programy, w których dominował tekst. Zawierały one właściwie dokładny opis fabuły danego filmu” - dodał ekspert.
Od drugiej połowy lat 50., gdy na fali odwilży zmieniła się polityka kulturalna PRL-u i kiedy w polskich kinach pojawiało się coraz więcej filmów zachodnich, to także zmieniły się programy filmowe. Na ten okres przypadają także narodziny i rozwój polskiej szkoły plakatu, więc programy musiały dorównać do ich poziomu.
„Na ten czas przypada moment wybuchu formy w programach filmowych, ale w latach 60. nastąpiła znów +papierowa stabilizacja+, a programy dostosowały się do rzeczywistości gomułkowskiej i stały się tak samo jak ona - szare i smutne” - dodał historyk kina. Zmierzch programów filmowych rozpoczął się w latach 70., a dekadę później zaprzestano ich wydawania. Zastąpiły je globalne ulotki, a programy są dziś przedmiotem westchnień wielu kolekcjonerów.
Perłą internetowej kolekcji jest program do polskiego filmu ”Z dymem pożarów”, który powstał w okresie II wojny światowej w Stanach Zjednoczonych. Według muzealnych ekspertów, prawdopodobnie był to pierwszy polski film z tego okresu, a tego programu prawdopodobnie nie posiada żadna inna instytucja, która zajmuje się upowszechnianiem wiedzy filmowej w Polsce.
Dzięki współpracy z Archiwum Państwowym w Łodzi, do kolekcji trafił także m.in. ciekawy i bogaty zbiór programów Miejskiego Kinematografu Oświatowego – specjalnej instytucji o charakterze edukacyjno-popularyzatorskim, która działała w Łodzi w latach 1922–1939.
Twórcy projektu chcą rozwijać „Kino ulotne” i konsekwentnie wprowadzać do cyfrowego muzeum kolejne filmowe eksponaty. Jako pierwsze w kolejce czekają, często bardzo atrakcyjne w formie, foldery reklamowe wydawane przez Film Polski, który od lat 60. do końca okresu PRL-u zajmował się eksportem i zagraniczną promocją polskich filmów.
„To jest niesamowicie ciekawy zbiór, bo przede wszystkim pokazuje jaki wizerunek polskiego kina starano się wytworzyć na Zachodzie, a także w pewnym stopniu sugeruje jak polskie kino mogło być tam odbierane” - dodał. W zamierzeniach jest także umieszczenie w internecie kolekcji zagranicznych plakatów do polskich filmów, z której słynie łódzkie Muzeum Kinematografii. „Na pewno w najbliższym czasie także te plakaty w naszej prezentacji internetowej zamieścimy” - zapowiedział dr Jajko.
Projekt „Kino ulotne” dofinansowany został ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Kultura cyfrowa”. (PAP)
szu/ hgt/