Józef Beck jest uważany za jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci Polski międzywojennej. Napisano wiele na temat prowadzonej przez niego polityki zagranicznej, ale bardzo niewielka jest wiedza na temat jego wcześniejszej działalności państwowej i wojskowej.
Dotychczas wydane prace poświęcone Józefowi Beckowi (1894-1944) skupiały się na ostatnim okresie jego działalności, gdy pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych. Jej objęcie w wieku zaledwie 38 lat sprawiało, że był postrzegany jako jedna z najważniejszych postaci elity rządzącej sanacyjną Polską. Książka łódzkiego historyka Pawła Samusia „Minister Józef Beck. Dom rodzinny i lata młodzieńcze” jest próbą przedstawienia drogi Becka do tego najważniejszego momentu jego biografii oraz historii rodziny, której tradycje bez wątpienie wpłynęły na późniejsze wybory polityczne przyszłego ministra.
Autor monografii przypomina również oceny działalności Becka wydawane przez jemu współczesnych komentatorów oraz późniejsze opinie historiografii. Samuś cytuje fragmenty biografii Józefa Becka pióra Konrada Wrzosa, dziennikarza związanego z obozem sanacyjnym, prywatnie przyjaciela Becka.
„Jak to się stało, że ten żołnierz z zamiłowania stał się tak wytrawnym ministrem spraw zagranicznych?”. Pytanie stawiane przez dziennikarza międzywojennej „Gazety Polskiej” jest dla autora przyczynkiem do zarysowania portretu Becka przed 1932 r. Historyk przedstawia jednocześnie ówczesne opinie publicystów i polityków, które mają wyjaśniać kulisy nominacji młodego polityka na tak wysokie stanowisko rządowe.
Zdaniem wielu z nich decydujące dla kariery Józefa Becka były opinie wydawane o nim przez Józefa Piłsudskiego, który „dostrzegał u Józefa Becka, jak zauważali biografowie ich obu, tak istotną u polityka cechę jak łatwość podejmowania decyzji, Marszałek wskazywał bowiem, iż +Beck potrafi odrzucić wszelkie uboczne okoliczności, by znaleźć istotę zagadnienia+”. Jak zauważa autor biografii, Beck był oceniany wysoko również przez zagranicznych dyplomatów. Zdaniem ambasadora Francji Leon Noël stwierdzał, że „płk Beck posiadał niewątpliwie duże uzdolnienia do dyplomacji: myśl zawsze czujną i żywą, pomysłowość i zaradność. […] Był to groźny partner. Dyskusja z nim była trudna, przypominała starcie na florety z mistrzem fechtunku”.
Historyk z Uniwersytetu Łódzkiego przypomina również oceny działalności Becka wydawane przez krytycznych mu publicystów, takich jak Stanisław Cat-Mackiewicz, który „zarzucał ministrowi Beckowi pychę i obarczył odpowiedzialnością za katastrofę wrześniową Polski”. Samuś jednak przypomina, że Cat-Mackiewicz do momentu śmierci Piłsudskiego bardzo wysoko oceniał działalność Becka, którego „nazywał geniuszem politycznym”. Szerokie zarysowanie tła działalności Józefa Becka historyk uzasadnia przytaczając opinię Jerzego Marka Nowakowskiego, który zauważył, że „klęska wrześniowa przesłania inne elementy polityki Becka”, z których wiele historyk dyplomacji ocenia bardzo wysoko.
Przytaczane przez autora opinie są jednak przede wszystkim wstępem do kolejnych rozdziałów opisujących wczesne losy Józefa Becka. Paweł Samuś przedstawia również historię rodziny Becków. Szczególne miejsce zajmuje opis działalności jego ojca. Przyłączenie się Józefa Becka do obozu piłsudczykowskiego autor postrzega jako uzasadnione również tradycjami rodzinnymi. Jego urodzony w 1867 r. w Białej Podlaskiej ojciec w młodości zaangażował się w działalność niepodległościową lewicy. Już podczas studiów prawniczych w Warszawie po koniec lat osiemdziesiątych XIX w. Józef Alojzy Beck rozpoczął prowadził działalność oświatową wśród warszawskich robotników oraz kolportował nielegalne wydawnictwa. Za swoją działalność w 1891 r. wraz z narzeczoną, matką przyszłego ministra, trafił do więzienia w X Pawilonie Cytadeli. Mimo że początkowo udało mu się uniknąć skazania znalazł się pod stałą obserwacją Ochrany. Ostatecznie w trybie administracyjnym został skazany na karę półrocznego więzienia w Petersburgu zamienioną na czasowe zesłanie do Rygi. Tuż przed uwięzieniem urodził się jego syn.
Po powrocie Józefa Alojzego Becka rodzina zdecydowała się na wyjazd z Królestwa Polskiego do bezpiecznej Galicji. Tam objął skromny urząd sekretarza Rady Powiatowej w Limanowej. W tym mieście Beck spędził całe dzieciństwo i młodość, dorastając w domu odwiedzanym przez tak wybitnych działaczy lewicy niepodległościowej jak Bolesław Limanowski. „U Becków był obiad wspaniały. Byłem tam z [Bronisławem] Piłsudskim i bawiliśmy się do późna wieczorem” – wspominał wybitny polski socjolog. Rodzina często odwiedzała brata Józefa, Alojzego – Dionizego, który mieszkał w Zakopanem. Tam, w 1901 r., przyszły minister „prawdopodobnie po raz pierwszy zobaczył Józefa Piłsudskiego, który w domu Dionizego Becka, również bywał gościem”. Józef Alojzy Beck angażował się również w działalność społeczną i gospodarczą. Jak przypomina autor to w jego czasach w Limanowej zaczęło się rozwijać sadownictwo, z którego wciąż znany jest ten region.
Przełomem dla rodziny Becków był wybuch I wojny światowej. W ostatnich tygodniach pokoju na wakacje do Limanowej przyjechał studiujący w Wiedniu Józef Beck. Niemal natychmiast zaangażował się w ćwiczenia drużyn strzeleckich. Podczas jednego z tenisowych pojedynków stwierdził: „jutro nie przyjdę, bo jutro idę na wojnę”. Już 31 lipca 1914 r. zjawił się w podkrakowskich Oleandrach. Jesienią walczył w Karpatach.
Po rozwiązaniu Legionów w wyniku kryzysu przysięgowego Beck znalazł się w szeregach POW. „Młodego oficera i konspiratora cechowały ofiarność i ideowość, odwaga i zdolności organizacyjne, ale też charakterystyczne dla lat młodzieńczych brawura i skłonność do ryzyka, które dawały znać o sobie również w późniejszym okresie życia” – pisze autor.
Służbę w armii odrodzonej Polski autor postrzega jako pierwszy etap dojrzałego życia Józefa Becka. Symbolem zmian w jego życiu była decyzja „Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego przydzielił do Polskiej Misji Wojskowej w Bukareszcie, zabiegającej o pomoc Rumunii dla ówczesnych polskich działań wojennych”, pisze autor biografii. Jego zasługi podczas tej i kolejnych misji dyplomatycznych sprawiły, że w latach 1922-1923 r. pełnił urząd attaché wojskowego w Paryżu i Brukseli.
Jego kariera polityczna przyspieszyła po zamachu majowym. „W tym okresie Józef Beck stał się jednym z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników Marszałka, towarzyszącym mu także podczas zagranicznych podróży dyplomatycznych” – stwierdza Samuś. Dowodem zaufania Piłsudskiego była jego nominacja na urząd wicepremiera bez teki w drugim rządzie Józefa Piłsudskiego.
Narracja książki kończy się w listopadzie 1932 r., gdy Beck objął urząd szefa MSZ, zastępując na tym stanowisku Augusta Zaleskiego. Rok wcześniej zmarł ojciec przyszłego ministra. Na jego pogrzebie obecna była niemal cała Rada Ministrów.
Kierując dyplomacją Józef Beck podpisał w 1934 r. polsko-niemiecką deklarację o niestosowaniu przemocy. W sytuacji narastającego zagrożenia ze strony III Rzeszy przyjął gwarancje brytyjskie ogłoszone 31 marca 1939 r.
5 maja 1939 r. minister Beck wygłosił w Sejmie słynne przemówienie będące reakcją na wypowiedzenie przez Adolfa Hitlera niemiecko-polskiego paktu o nieagresji. Odnosząc się w nim do kwestii niemieckich żądań wypowiedział słynne słowa: „Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata, ma swoją cenę wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna: tą rzeczą jest honor”.
Po napaści Niemiec na Polskę oraz sowieckiej agresji, w nocy z 17 na 18 września 1939 r. minister Beck wraz z rządem przekroczył granicę Rumunii. Internowany przez władze rumuńskie, przebywał w Slanic Moldovana, Braszov oraz we wsi Snagor pod Bukaresztem. W październiku 1940 r. podjął nieudaną próbę ucieczki. Następnie od listopada 1940 r. do kwietnia 1943 r. przetrzymywany był w Bukareszcie.
Ostanie trzy miesiące życia spędził we wsi Stanesti-Chirulesti położonej niedaleko rumuńskiej stolicy. Chory na gruźlicę zmarł 5 czerwca 1944 r. W 1991 r. jego prochy sprowadzone zostały do Polski i złożone na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
Książka Pawła Samusia „Minister Józef Beck. Dom rodzinny i lata młodzieńcze” ukazała się nakładem Wydawnictwa Uniwersytetu Łódzkiego.
Michał Szukała (PAP)
szuk/ ls/