Kilkadziesiąt dzieł Nikifora - najsłynniejszego polskiego prymitywisty - z całego okresu jego twórczości można oglądać w Muzeum Miejskim w Zabrzu (Śląskie) od czwartku. Obrazy przedstawiają m.in. górskie pejzaże, autoportrety i architekturę fantastyczną.
Nikifor Krynicki, a właściwie Epifaniusz Drowniak (1895-1968) to polski malarz naiwny, prymitywista. Jego talent przejawiał się głównie w twórczości na makulaturze – kawałkach tektury, okładkach zeszytów, skrawkach papieru. To na nich, za pomocą tanich akwareli czy kredek, uwieczniał m.in. górskie krajobrazy czy widoki krynickich willi.
Na wystawie w Zabrzu od czwartku oglądać można obrazy Nikifora z całego okresu jego twórczości – od lat 20. XX w. Ekspozycja składa się z 74 obrazów – głównie akwareli. Wśród nich jest również siedem rysunków, które należy traktować jako wstępne szkice pod nigdy nie ukończone akwarele. Prezentację dorobku Nikifora uzupełnią fotogramy Mariana Włosińskiego, opiekuna malarza w jego ostatnich latach życia.
Obrazy pochodzą ze zbiorów zabrzańskiej placówki oraz Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu. Wystawa prezentowana będzie w Galerii Muzeum Cafe Silesia w Zabrzu do końca kwietnia. Towarzyszyć jej będą projekcje filmu "Mój Nikifor" w reżyserii Krzysztofa Krauzego w pobliskim kinie "Roma".
Zdaniem kuratorki wystawy Jadwigi Pawlas-Kos, najcenniejsze prace Nikifora pochodzą z lat. 30 ubiegłego wieku. Są to m.in. pejzaże z dworcami lub małymi stacyjkami kolejowymi. "Obrazy stanowiły odzwierciedlenie jego żywota, ponieważ był włóczęgą, który bardzo lubił podróże pociągami, oczywiście na gapę" – powiedziała kuratorka.
Charakterystyczne dla Nikifora są także pejzaże górskie, głównie z Podkarpacia i Beskidu Sądeckiego. Widać na nich m.in. łagodne wzgórza, potoki, drogi, kościółki, cerkwie, a także zgeometryzowaną naturę w tym szachownicę pól czy romboidalną kratownicę przykrywającą lasy na zboczach gór.
Nikifor malował również autoportrety. "To jego najbardziej osobista twórczość. Przedstawiał siebie nie takim, jakim był, ale jakim chciałby być. Wiadomo, że Nikifor był nędzarzem, był poniżany, znajdował się na marginesie społecznym, ale na autoportretach jest człowiekiem szanowanym, eleganckim" – wyjaśniła Pawlas-Kos.
Prymitywista malował też wizerunki świętych oraz architekturę - zarówno tę miejską oraz wiejską, jak i tę fantastyczną, kreowaną przez artystę. Łącznie Nikifor namalował kilkadziesiąt tysięcy niepowtarzalnych obrazków, choć większość uległa zniszczeniu.
Jego twórczość do dziś wzbudza zachwyt m.in. ze względu na mistrzowskie operowanie kolorem.
Kuratorka wystawy przypomniała, że Nikifor doceniony został dopiero pod koniec życia. Od dzieciństwa żył w biedzie, poniżeniu, izolacji, co pogłębiane było przez jego wadę wymowy i analfabetyzm. Malarstwo stało się dla niego jedyną wartością życia, a jednocześnie sposobem komunikowania się ze światem i wyrażania siebie.
Pierwsza wystawa Nikifora, jeszcze jako Jana Nikifora, odbyła się w warszawskiej sali SARP w 1949 r. Dopiero dziewięć lat później prace Nikifora pokazano za granicą: w 1958 r. w paryskiej galerii Diny Vierny, potem w 1959 r. w Amsterdamie, Brukseli, Liege, w 1961 r. Hajfie. W Niemczech odbyły się w 1961 r. trzy wystawy w Baden-Baden, we Frankfurcie nad Menem, w Hanowerze.(PAP)
akp/ pat/