„Ludzie w czasach Jezusa” Szymona Hołowni to próba przedstawienia ewangelicznych historii z perspektywy jej drugoplanowych bohaterów, a także ludzi niemających bezpośredniej styczności z Mesjaszem, ale żyjących w tych samych czasach w Europie, na Bliskim Wschodzie czy w niedalekiej Afryce.
Służący z wesela w Kanie Galilejskiej, kobieta pochwyconej na cudzołóstwie, ojciec chłopca uzdrowionego z padaczki, Herod, Neron, Herodiada i jej bratanica Jotape, wierna Joanna czy pobożna Lidia – to niektóre z postaci, których losy przedstawia Hołownia, próbując odkryć na nowo sens biblijnych opowieści.
„Nasze wyobrażenie o tamtych czasach zdominował Rzym: opisy wojen, intryg, biznesowych deali. Kraj Cezarów zostawił nam mnóstwo źródeł pisanych, wojnę, politykę, podwaliny pod europejską tożsamość” – uzasadnia autor. „W Palestynie spotykamy drugoplanowych aktorów Ewangelii, którzy pojawiają się w niej dosłownie na chwilę. (…) to nie papierowi statyści, to ludzie z krwi i kości, którzy czuli, myśleli, w zetknięciu z Chrystusem decydowali, czy iść odtąd do Niego, czy dalej swoją drogą”. Aby lepiej zrozumieć ich sytuację, Hołownia analizuje panujące wówczas obyczaje i konwenanse. Posiłkując się lekturą licznych opracowań dotyczących starożytności, autor podejmuje próbę reinterpretacji ewangelicznych opowieści. Kara dla kobiet dopuszczających się zdrady męża, sposób organizacji wesel w I wieku naszej ery czy obowiązująca wówczas etiologia padaczki to tylko wybrane kwestie, które zdaniem autora mogą być istotne przy próbie zrozumienia fenomenu czynów Jezusa.
Hołownia próbuje przybliżyć czytelnikowi mniej znanych bohaterów Nowego Testamentu: opisaną w Dziejach Apostolskich uczennicę Pawła Lidię czy Joannę z Ewangelii Łukasza – żonę urzędnika na dworze Heroda Antypasa, jedną z kobiet czuwających przy grobie Jezusa. „Nie można wykluczyć (a raczej: trzeba przyjąć), że Joanna ze swoimi zasobami i pochodzeniem była prawdopodobnie jedną z głównych sponsorek całego ruchu Jezusa. Wspieranie przez zamożne kobiety religijnych przedsięwzięć nie było ani wtedy, ani później niczym nadzwyczajnym”.
W książce Hołowni nie brakuje też odniesień do historii państwa polskiego. Autor zastanawia się, co w czasach Chrystusa mogło się dziać na terenie późniejszego kraju Polan. Udowadnia m.in., że dzisiejsze Mazowsze było jednym z centrów metalurgicznych ówczesnej Europy.
Ostatni rozdział poświęca postaci legendarnego władcy Polski Leszka IV Awiłły, który miał być siostrzeńcem Juliusza Cezara. Analizuje krążący już w średniowieczu mit o starożytnym rodzie Sarmatów, którym nie bez przyczyny chlubiły się pokolenia szlachty. „Ojciec Awiłły Leszka, Lech III Ariowit, wojował wszak u boku Juliusza Cezara tak dzielnie i na tak wielu frontach (choćby w Galii, którą Ariowit zarządzał przez 14 lat), że ten dał mu w końcu za żonę swoją siostrę Julię. Lech III odwdzięczył się, dając jej w ślubnym podarku Serbię. (…) Jezus od Rzymu dostał krzyż, a nasz Awiłło Leszek IV – tablicę (odnalezioną przez Bieszka w 2014 roku w rzymskim muzeum) z cesarskim epitafium: +Na pożegnanie Awiłłowi Leszkowi Tyberiusz Klaudiusz grób ten z czterema framugami na osiem urn popielnych jeszcze za życia jemu jedynie dla zaszczytu na zupełną własność oddał+.”
W książce wątki biblijne są punktem wyjścia do próby nakreślenia panoramy społeczeństwa początku naszej ery. W rozdziale traktującym o losach Nerona autor wysnuwa następujący wniosek: „Obserwując zamiłowanie do kąpania się w uwielbieniu prostego ludu, prezentowane przez wiele współczesnych dyktatorów i półdespotów, i ich przekonanie, że nie ma nic piękniejszego niż tłum zapatrzony w fikającego kozły (czy to fizyczne, czy retoryczne) władcę, można mieć wrażenie, że w mechanizmach sterujących relacjami społeczeństwa i polityki naprawdę niewiele (poza scenografią) się od tamtych czasów u +homo sapiens+ zmieniło”.
Szymon Hołownia, „Ludzie w czasach Jezusa”, Czerwone i Czarne, Warszawa 2017
Aleksandra Beczek (PAP)