Parlamentarzyści, samorządowcy, rodzina i mieszkańcy Kołobrzegu uczcili w poniedziałek pamięć posła PO Sebastiana Karpiniuka, który zginął w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.
Na kołobrzeskim cmentarzu komunalnym, w rodzinnym mieście Karpiniuka, zebrali się przy jego grobie m.in. parlamentarzyści PO Stanisław Gawłowski, Marek Hok i Sławomir Nitras, wicewojewoda zachodniopomorski Marek Subocz i władze Kołobrzegu. O godz. 8:41 rozległy się syreny alarmowe, a krótko po nich na grobie Karpiniuka złożono kwiaty. Delegacje złożyły także wieńce m.in. od prezydenta RP Andrzeja Dudy, premier Beaty Szydło i ministra obrony narodowej.
Grób Karpiniuka przykryły kwiaty, a na krzyżu kibice Kotwice Kołobrzeg przewiązali biało-niebieski szalik tego klubu, z którym od lat związany był Karpiniuk.
"Sebastian był bardzo pracowitym i zaangażowanym, kochającym ludzi człowiekiem" – wspomina w rozmowie z PAP jego kolega, poseł Stanisław Gawłowski (PO). Jak dodał, "Niezwykle ważne były dla niego sprawy Kołobrzegu".
"W życiu oczekiwał przede wszystkim od siebie, większej pracy i zaangażowania. To nie było tak, że miał pretensje do kogokolwiek. Jeżeli już to w pierwszej kolejności do siebie, że czegoś nie przypilnował, czegoś nie zrobił, czy czegoś się nie nauczył. Tak funkcjonował i trochę narzucał swój styl innym" – dodał Gawłowski.
Jak mówił, Karpiniuk był znany z pedantyzmu. "Wszystko miał zapisane w notatkach, wszystko uporządkowane, jego słynne karteczki i słynny notesik, w którym wszystkie informacje miał zapisane i wyraźnie rozpisane kto, co, kiedy i gdzie. Absolutnie pedantyczne podejście do rzeczy mimo swojego bardzo młodego wieku. Człowiek nieprzeciętny" - powiedział.
Według Gawłowskiego, prywatnie Karpiniuk kochał sport i był świetnym piłkarzem, miał też doskonałą pamięć do różnych wydarzeń sportowych i potrafił godzinami spierać się z różnymi ekspertami na ten temat.
"Sebastian panicznie bał się latać samolotem" – powiedział Gawłowski. "W gronie przyjaciół żartowaliśmy czasem z Sebastiana, że strach w lataniu samolotem mierzy się w karpiniukach, gdzie jeden karpiniuk oznacza pełną panikę. Może coś przeczuwał, że samolot to nie jest miejsce dla niego?" – zastanawiał się poseł.
Po południu w kołobrzeskiej bazylice mniejszej zaplanowano mszę św. w intencji ofiar zbrodni katyńskiej oraz ofiar katastrofy smoleńskiej. Po jej zakończeniu uczestnicy przejdą na Skwer Pionierów pod Dęby Katyńskie, gdzie zaplanowano m.in. apel pamięci.
Karpiniuk polityczną karierę zaczynał w miejskim samorządzie. W 1997 r., zaraz po prawniczych studiach w Gdańsku, został rzecznikiem prezydenta Kołobrzegu Henryka Bieńkowskiego. Rok później uzyskał mandat radnego miasta. W 2002 r. ponownie wszedł do rady, zdobywając samorządowych wyborach największą liczbę głosów w mieście.
W 2004 r. objął funkcję wiceprezydenta Kołobrzegu do spraw społecznych. Rok później odszedł z ratusza, bo z powodzeniem wystartował w wyborach do Sejmu i został posłem.
W 2007 r., po w przedterminowych wyborach do Sejmu ponownie zasiadł w poselskiej ławie, uzyskując najlepszy wynik w okręgu koszalińskim - 25 827 głosów. Od stycznia 2009 r. szefował zachodniopomorskim strukturom PO.
Pamięć ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu uczczono także w Szczecinie na rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej, gdzie kwiaty i znicze złożyli m.in. radni miejscy oraz działacze z Prawa i Sprawiedliwości oraz kilkudziesięciu mieszkańców miasta. "Przeżywamy siódmą rocznicę katastrofy smoleńskiej, której zginął prezydent RP wraz z małżonką oraz 96 wspaniałych polskich patriotów" - powiedział mediom wojewoda zachodniopomorski Krzysztof Kozłowski. "To jest dzień, kiedy powinniśmy być razem. Polska jest jedna. Dobrze, że możemy się spotkać tutaj w Szczecinie i oddać cześć, złożyć świadectwo pamięci" - dodał.
W bazylice archikatedralnej św. Jakuba w Szczecinie o godz. 19 odbędzie się msza św. w intencji ojczyzny oraz ofiar katastrofy smoleńskiej. (PAP)
res/ mzb/ wkt/