Decyzja niezrozumiała, moim zdaniem polityczna, czy nawet więcej niż polityczna, z jakimś podkładem walki ideologicznej - tak decyzję o odwołaniu dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu Cezarego Morawskiego komentował w środę wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.
Zarząd woj. dolnośląskiego odwołał tego dnia Cezarego Morawskiego z funkcji szefa Teatru Polskiego we Wrocławiu. Uchwałę w tej sprawie wstrzymał jednak wojewoda dolnośląski. Urząd marszałkowski twierdzi, że odwołanie "odbyło się skutecznie", urząd wojewódzki podkreśla natomiast, że Morawski nadal pełni funkcję dyrektora. Od września ubiegłego roku, odkąd Morawski kieruje wrocławskim teatrem, trwa protest części zespołu artystycznego oraz części publiczności.
"Decyzja niezrozumiała, moim zdaniem, polityczna, czy nawet więcej niż polityczna, z jakimś podkładem walki ideologicznej, bez sensu zupełnie, bo (Cezary) Morawski nie był zaangażowany w tę wojnę" - powiedział w środę minister Gliński pytany przez dziennikarzy o odwołanie Morawskiego.
"Muszę publicznie powiedzieć, że solidaryzuję się z dyrektorem Morawskim, ponieważ był on w sposób nikczemny atakowany przez część środowiska, nie wiem, czy można jeszcze powiedzieć, artystycznego. Z używaniem argumentów niegodziwych, z dyskredytowaniem go jako artysty, aktora, pedagoga. To był spektakl, za który Ci ludzie, którzy to robili, powinni się wstydzić i on przejdzie do takich czarnych kart polskiego teatru" - podkreślił Gliński.
Zaznaczył, że MKiDN nie widzi w tej chwili żadnych podstaw, żeby odwoływać Morawskiego, który - jak mówił Gliński - "nie skończył nawet swojego pierwszego sezonu, nie dano mu skończyć". "Z tego, co wiem, choć trudno mi to potwierdzić, bo trzeba się dowiadywać u źródeł, to wojewoda dolnośląski zakwestionował tę decyzję" - dodał szef resortu kultury.
"Uważam, że co najmniej ten sezon powinien dyrektor dokończyć i dopiero później powinno go się oceniać, a wydaje mi się, że praca dyrektora teatralnego powinna być oceniana mniej więcej po dwóch sezonach. Tak się przynajmniej przyjmuje, że trzeba te dwa sezony przepracować, żeby można było mówić, czy mamy sukces, czy też mamy jakieś problemy. Mógłbym wskazać tak od ręki co najmniej kilkanaście teatrów w Polsce, gdzie są dyrektorzy, którzy znacznie dłużej niż jeden sezon pracują, a nie mają żadnych sukcesów i to jest ocena zgodna środowiska. To jest niezrozumiałe i wbrew prawu, jeżeli chodzi o tę decyzję" - podkreślił minister kultury.
Cezary Morawski został wybrany w konkursie na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu pod koniec sierpnia ub.r. Zastąpił na tym stanowisku Krzysztofa Mieszkowskiego, który jest posłem Nowoczesnej, a w konkursie nie mógł wystartować z powodu braku wymaganego wykształcenia.
Od początku pełnienia funkcji dyrektora przeciwko Morawskiemu trwa protest części zespołu artystycznego skupionej wokół związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Morawskiego broni Solidarność - drugi, najliczniejszy związek zawodowy w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
Pod koniec ub.r. Morawski zwolnił 11 pracowników teatru, w tym aktorów i reżysera, którzy protestowali przeciwko niemu. Dyrektor zarzucił im m.in. niesubordynację, działanie na szkodę teatru oraz buntowanie publiczności.(PAP)
ksi/ itm/