Archeolodzy będą poszukiwali latem w Pasłęku podziemnego korytarza, który w średniowieczu łączył krzyżacki zamek z pobliskim kościołem św. Bartłomieja. Władze miasta liczą, że takie odkrycie przyciągnie turystów.
Jak poinformował PAP burmistrz Pasłęka Wiesław Śniecikowski, prace archeologiczne przy zamku powinny ruszyć na początku lipca i potrwają dwa miesiące. Wezmą w nich udział naukowcy i studenci z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Przed kilku dniami władze miasta podpisały z tą uczelnią porozumienie o współpracy w zakresie badań historycznych i archeologicznych. Obejmuje ono również wykopaliska, które mają doprowadzić do odkrycia przejścia podziemnego pomiędzy - zbudowanym w XIV w. przez Krzyżaków - zamkiem, a gotyckim kościołem św. Bartłomieja.
W ub. roku na zlecenie magistratu grupa archeologów i geologów przeprowadziła kompleksowe rozpoznanie struktury gruntów w pobliżu zamku. Po raz pierwszy przebadano ten obszar za pomocą nowoczesnych metod geofizycznych. Uzupełnieniem tych badań były wiercenia geologiczne.
Badacze stwierdzili wówczas obecność różnych "struktur architektonicznych" poniżej poziomu gruntu. Jak mówił PAP kierujący pracami Jacek Wysocki, prawdopodobnie udało się natrafić na zarwany tunel. "Podczas wierceń na głębokości ponad 4 m ukazała się resztka stropu tej konstrukcji" - tłumaczył.
Zdaniem archeologów, informacje o istnieniu takiego tunelu pojawiały się w wielu opracowaniach historycznych, ale dotychczas nie było jednoznacznych dowodów, że rzeczywiście istniał.
Pasłęcki zamek został spalony przez Armię Czerwoną w 1945 r., więc po wojnie dostęp do większości dawnych podziemi nie był już możliwy. Został odbudowany w latach 50. i 60. ub. wieku, ale tylko w niewielkim stopniu przypomina pierwotną warownię.
Władze Pasłęka liczą, że odkrycie średniowiecznych podziemi, które można by było pokazać zwiedzającym, stanie się atrakcją turystyczną miasta, które obchodzi w tym roku 720-lecie istnienia.
Według miłośników historii pasłęcki zamek może kryć wiele innych tajemnic. Poszukiwacze skarbów od lat uważają, że jest to jedno z potencjalnych miejsc ukrycia Bursztynowej Komnaty.
Pod koniec II wojny światowej - z powodu sytuacji na froncie wschodnim i zagrożenia alianckimi nalotami - Niemcy ewakuowali z Królewca wiele cennych kolekcji muzealnych, cymeliów i dokumentów. Część zabytków zdeponowano lub ukryto we wschodniopruskich majątkach, również w okolicach Pasłęka.
Większość poniemieckich zbiorów zostało zrabowanych lub zniszczonych przez Armię Czerwoną. Tworzącej się zaraz po wojnie polskiej administracji udało się uratować m.in. 20 tys. rękopisów i starodruków z Królewca, które odnaleziono w podpasłęckich Karwinach i Słobitach. Szczególnie cenną część tego księgozbioru stanowiła tzw. Srebrna Biblioteka księcia Albrechta Pruskiego z XVI w., uważana - za unikatowy w skali światowej - zabytek renesansowego złotnictwa.
(PAP)
mbo/ itm/