Na Węgrzech jest pokolenie, które swoją godność i poczucie wspólnoty narodowej odzyskało w Polsce – mówił dr István Kovács, autor książki „Cud nad Wisłą i nad Bałtykiem. Piłsudski – Katyń – Solidarność” podczas jej premiery w Muzeum Historii Polski. „Książka jest ważnym przewodnikiem do historii Polski” – podkreślał dyrektor MHP Robert Kostro.
Podczas spotkania dr István Kovács opowiedział o swoim pierwszym zetknięciu z polską historią. W wieku kilku lat otrzymał wydaną pod koniec XIX w. książkę przybliżającą historię powstania węgierskiego w latach 1848-1849. „Sugerowała, że jedynymi sojusznikami Węgrów byli Polacy. Wówczas stwierdziłem, że musieli być bardzo dzielni” – powiedział dr Kovács.
„Autor tej książki uczył węgierską młodzież, że choć nie ma Polski, ale jest naród polski, który trzeba kochać, skoro walczył po naszej stronie. To przekonanie było we mnie obecne w 1956 r., gdy widać było, że Zachód nas oszukał, ale wspierają nas Polacy” – wspominał węgierski historyk.
Jego zainteresowanie Polską rozwijało się w okresie studiów i pierwszych wizyt w Polsce. „W tym czasie tysiące Węgrów przyjeżdżało do Polski i odzyskiwało tu godność narodową. Byli traktowani jak bohaterowie rewolucji 1956 r., która na Węgrzech była szkalowana przez reżim Kádára” – powiedział dr Kovács.
Bliskie kontakty z Polską były typowe dla późniejszych działaczy węgierskiej opozycji. „W węgierskim parlamencie w 1990 r. 30 procent deputowanych znało język polski. W czasach komunizmu traktowali PRL, jako okno na Zachód kojarzone z filmami, wystawami sztuki nowoczesnej i jazzem” - stwierdził dr Kovács.
Podczas podróży do PRL dr Kovács poznawał również prawdę o zbrodni katyńskiej, która stanowi jeden z głównych wątków jego książki. „Starsze pokolenie na Węgrzech wspominało o tej zbrodni, ale tu w latach sześćdziesiątych dowiedziałem się znacznie więcej” – powiedział.
Postawy obu narodów kształtowały również doświadczenia powstań. Zdaniem autora „Cudu nad Wisłą i nad Bałtykiem” łączył je heroizm oraz nierówność sił i poczucie opuszczenia. W październiku 1956 roku Węgrzy wzorowali się na doświadczeniach Polskich i sądzili, że możliwe jest pokojowe rozwiązanie sytuacji politycznej.
Jak zauważył dr Paweł Ukielski z Muzeum Powstania Warszawskiego podobieństwa dziejów obu narodów wynikają z podobnego kodu kulturowego, kształtowanego już w średniowieczu. "Przyjaźń nie bierze się znikąd. Kultura szlachecka łączy nas znacznie mocniej niż na przykład Polskę i Czechy. Węgrowi znacznie łatwiej zrozumieć polskie doświadczenia takie jak powstanie, niż przedstawicielowi społeczeństwa mieszczańskiego” - mówił Ukielski.
W jego opinii paralela między powstaniami 1944 i 1956 nie jest jednak pełna, ponieważ Polacy w 1956 r. wiedzieli jak złudne jest doświadczenie liczenia na pomoc Zachodu. Nawiązując do słów o podobnym kodzie kulturowym Kovács zauważył, że obecne w nim bohaterstwo pozwoliło Polakom na przetrwanie II wojny światowej.
Innym doświadczeniem wspólnym dla obu narodów była transformacja ustrojowa. Zdaniem dr. Kovácsa Polacy byli znacznie lepiej przygotowani do tego procesu ponieważ „pracowali nad tym” już od 1976 r. „Gdy wybuchły strajki w sierpniu 1980 r. stwierdziłem, że zakończą się niepowodzeniem, ale niesamowite jest już sam fakt, że wybuchły. Wydarzenia te były wyzwaniem także dla węgierskiej elity komunistycznej. Oficjalna propaganda kadarowska była szczególnie wroga wobec wydarzeń w Polsce, jak obchody poznańskiego czerwca w 1981 r. czy list Solidarności do robotników z innych krajów socjalistycznych. Większa część społeczeństwa wyrażała jednak sympatię wobec Solidarności” – podkreślił, dodając, że węgierska opozycja była nieporównywalnie słabsza. "Żyliśmy w +gulaszowym socjalizmie+, a przez to niewiele było osób działających przeciwko systemowi” - oceniał.
Zdaniem węgierskiego historyka problemem dla wzajemnych stosunków jest brak wspólnej historii w szkolnych podręcznikach. „W podręcznikach jest często tylko kilka słów dotyczących historii innych krajów Europy Środkowej. Narodowa polityka historyczna musi obejmować również sąsiadów, tak aby możliwe było poznawanie także ich historii” – powiedział Kovács. „Wyjątkiem w narracji podręcznikowej są takie postacie jak gen. Józef Bem, który jednak często postrzegany jest jako Węgier i nazywany +ojczulkiem+” – dodał węgierski historyk.
Książka „Cud nad Wisłą i nad Bałtykiem. Piłsudski – Katyń – Solidarność” wydana przez Muzeum Historii Polski to zbiór szkiców, które w 2006 roku ukazały się na Węgrzech. István Kovács przedstawił swoim rodakom przełomowe wydarzenia dwudziestowiecznych dziejów Polski.
Michał Szukała (PAP)
szuk/