Broniący Płocka przed bolszewikami w sierpniu 1920 r. wykazali się ogromną determinacją. To dzięki niej możliwe było odparcie przeważających sił - powiedział dr Grzegorz Gołębiewski, autor książki "Płock 1920. Dni krwi i chwały", której prezentacja odbyła się w czwartek.
Bogato ilustrowany album ukazuje w opracowaniu historycznym najważniejsze wydarzenia obrony Płocka przed armią bolszewicką, a także sylwetki obrońców, w tym żołnierzy i mieszkańców miasta. Publikacja, która została oficjalnie zaprezentowana w Towarzystwie Naukowym Płockim (TNP), ukazała się nakładem wydawnictwa Bellona.
Płock jest drugim po Lwowie miastem, które za swą bohaterską postawę w wojnie obronnej 1920 r. otrzymało odznaczenie wojskowe - Krzyż Walecznych.
"Przewaga bolszewików nacierających na Płock była niemal dwukrotna. To, że obrona powiodła się, że udało się zatrzymać impet natarcia, a następnie wyprzeć bolszewików z miasta, było możliwe dzięki ogromnej determinacji obrońców, w tym mieszkańców, którzy wspierali walczących żołnierzy polskich. Z drugiej strony należy wspomnieć o demoralizacji żołnierzy bolszewickich i braku rezerw, które mogli wprowadzić do walki" - powiedział dr Gołębiewski.
Autor albumu „Płock 1920. Dni krwi i chwały” dr Grzegorz Gołębiewski to badacz regionalista, pedagog, absolwent historii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, wiceprezes TNP.
"Przewaga bolszewików nacierających na Płock była niemal dwukrotna. To, że obrona powiodła się, że udało się zatrzymać impet natarcia, a następnie wyprzeć bolszewików z miasta, było możliwe dzięki ogromnej determinacji obrońców, w tym mieszkańców, którzy wspierali walczących żołnierzy polskich. Z drugiej strony należy wspomnieć o demoralizacji żołnierzy bolszewickich i braku rezerw, które mogli wprowadzić do walki" - powiedział dr Gołębiewski.
Jak podkreślił, w zajętej części Płocka bolszewicy dopuszczali się gwałtów i mordów, jak np. w Szpitalu Garnizonowym, gdzie zabitych zostało 22. rannych żołnierzy polskich; dokonywali też rabunków, w tym m.in. w dzielnicy żydowskiej oraz na terenie Wyższego Seminarium Duchownego i klasztoru Kościoła Starokatolickiego Mariawitów. "Zachowanie bolszewików było wyjątkowo brutalne" - ocenił historyk.
Armia bolszewicka zaatakowała Płock 18 sierpnia 1920 r. Głównymi siłami nacierającymi był 3. Korpus Kawalerii Gaj-Chana. Do obrony miasta stanęli żołnierze i ludność cywilna, w tym kobiety i dzieci, także harcerze. Na ulicach wzniesiono barykady. Obrońców wspierały statki Flotylli Wiślanej ostrzeliwujące pozycje bolszewików. Po niemal dobie krwawych walk, w których zginęło, według niepełnych danych, 170 żołnierzy polskich i 100 mieszkańców miasta, bolszewicy zostali zmuszeni do odwrotu.
Według dr Gołębiewskiego obrona Płocka przed bolszewikami "była jednym z ogniw w długim łańcuchu oporu, jakie siły polskie stawiały najeźdźcy bolszewickiemu, co zostało docenione przez najwyższe dowództwo wojskowe i marszałka Piłsudskiego". "Obrona Płocka była powiązana z bitwą nad Wkrą. Zaabsorbowanie korpusu Gaja przez niemal dobę nie pozwoliło mu na wykonanie rozkazu marszu na Płońsk. To ułatwiło pobicie armii bolszewickich nad Wkrą" - dodał autor albumu „Płock 1920. Dni krwi i chwały”.
Armia bolszewicka zaatakowała Płock 18 sierpnia 1920 r. Głównymi siłami nacierającymi był 3. Korpus Kawalerii Gaj-Chana. Do obrony miasta stanęli żołnierze i ludność cywilna, w tym kobiety i dzieci, także harcerze. Na ulicach wzniesiono barykady. Obrońców wspierały statki Flotylli Wiślanej ostrzeliwujące pozycje bolszewików. Po niemal dobie krwawych walk, w których zginęło, według niepełnych danych, 170 żołnierzy polskich i 100 mieszkańców miasta, bolszewicy zostali zmuszeni do odwrotu.
W kwietniu 1921 r. Płock został odznaczony przez marszałka Józefa Piłsudskiego Krzyżem Walecznych. Odznaczenia wojskowe otrzymali wówczas także jego obrońcy, w tym ci najmłodsi, jak 12-letni Tadeusz Jeziorowski, 14-letni Józef Kaczmarski czy 16-letnia sanitariuszka Janina Landsberg, która organizowała obronę na jednej z barykad. Pośmiertnie odznaczony został poległy w walkach 14-letni harcerz Antolek Gradowski.
"Jako płocczanie czujemy dumę, pielęgnując pamięć roku 1920. Brakowało jednak dotychczas takiej publikacji, która prezentując w bardzo przystępny sposób wydarzenia związane z obroną Płocka przed armią bolszewicką mogłaby dotrzeć do szerszego kręgu odbiorców" - podkreślił prezydent miasta Andrzej Nowakowski.
Wiceprezes wydawnictwa Bellona Waldemar Michalski przyznał, że album o obronie Płocka przed armią bolszewicką w sierpniu 1920 r. to część większego projektu wydawniczego, którego celem jest m.in. zaprezentowanie najważniejszych wydarzeń związanych z wojennymi zmaganiami Polaków, także w okresie II wojny światowej, w tym bitew upamiętnionych na tablicach Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
"Chcielibyśmy wydawać książki przeznaczone dla szerokiej grupy czytelników, a przedstawiające wydarzenia wojny 1920, a także II wojny światowej, w tym 1939 r. Zaczęliśmy w zeszłym roku od +Bitwy nad Bzurą+. W tym roku, oprócz albumu +Płock 1920. Dni Krwi i chwały+, wydaliśmy też +Ossów 1920+ prof. Wiesława Wysockiego. Jest to początek serii. Mam nadzieję, że w przyszłym roku wydamy +Radzymin 1920+" - powiedział Michalski.
Wydanie albumu „Płock 1920. Dni krwi i chwały” zostało dofinansowane przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych i Urząd Miasta Płocka.
Wśród patronów czwartkowego spotkania był portal historyczny dzieje.pl.
Główne uroczystości tegorocznych obchodów 97. rocznicy obrony Płocka przed armią bolszewicką zaplanowano na piątek - na Cmentarzu Garnizonowym odbędzie się apel pamięci, a na Wiśle parada jednostek pływających, upamiętniająca marynarzy Flotylli Wiślanej.(PAP)
mb/ agz/