78. rocznicę wybuchu II wojny św. prezydent Andrzej Duda będzie obchodził w Wieluniu (Łódzkie) - to pierwsze miasto zbombardowane przez Niemców we wrześniu 1939 r. W wyniku ataku Luftwaffe, rozpoczętego 1 września o godz. 4.40, zginęło ok. 1,2 tys. osób.
"Nasze obchody mają zawsze niezwykle podniosły charakter - są też bardziej przejmujące niż uroczystości organizowane na Westerplatte" - uważa burmistrz Wielunia Paweł Okrasa. Jak dodał, na Westerplatte doszło do potyczki wojennej między uzbrojonymi jednostkami wojska, natomiast w Wieluniu nie było żadnego systemu obrony; niemieckie bomby spadły na domy pogrążonych we śnie bezbronnych mieszkańców. "Był to atak ludobójczy" - powiedział PAP.
Przed wybuchem II wojny światowej Wieluń był 16-tysięcznym miasteczkiem położonym 21 km od granicy III Rzeszy. W chwili ataku niemieckiego nie stacjonowały w nim żadne jednostki Wojska Polskiego, nie było tam również stanowisk obrony przeciwlotniczej. Nie tylko z punktu widzenia militarnego, ale również gospodarczego nie stanowiło ono żadnego istotnego celu dla Luftwaffe.
"Niemieckie Luftwaffe dokonało aktu terroryzmu; 75 proc. centrum miasta legło w gruzach, pod którymi zginęło prawie 1,2 tys. mieszkańców" - zaznaczył burmistrz.
Okrasa pierwsze zaproszenie do Andrzeja Dudy skierował jeszcze w trakcie kampanii wyborczej. W poprzednich latach w obchodach rocznicowych uczestniczyli ówcześni prezydenci - Aleksander Kwaśniewski i Lech Kaczyński, jednak do Wielunia przyjeżdżali oni po południu - rano brali udział w uroczystościach na Westerplatte.
Kilka lat temu historycy ustalili, że na Wieluń miały spaść pierwsze bomby II wojny światowej - o godz. 4.40, a więc kilka minut wcześniej niż na Westerplatte. Dr Grzegorz Bębnik z katowickiego oddziału IPN twierdzi, że bombardowanie Wielunia rozpoczęło się godzinę później, czyli o godz. 5.40. Według niego, różnica wynika z błędnego przyjęcia, że w Niemczech obowiązywał tzw. czas letni, z godziną przesuniętą do przodu w stosunku do stosowanego w Polsce czasu środkowoeuropejskiego.
Jeszcze w czwartek ok. godz. 17 w Polskiej Nowej Wsi koło Opola, z której niemieckie samoloty wyruszyły do ataku na Wieluń, zostanie zapalony Znicz Pamięci i Pojednania. Ogień zostanie przeniesiony przez uczestników sztafetowego Biegu Pamięci, którzy przebiegną 110 km, aby dostarczyć go na główne uroczystości.
Rozpoczną się one w piątek o godz. 4.40 przed II Liceum Ogólnokształcącym w Wieluniu - w miejscu gdzie znajdował się niegdyś szpital Wszystkich Świętych, na który spadły pierwsze bomby. W mieście rozlegnie się dźwięk syren alarmowych. W hołdzie ofiarom bombardowania odczytany zostanie apel poległych. Głos zabierze prezydent Andrzej Duda.
Prezydent złoży kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym zburzoną synagogę oraz pod pomnikiem ku czci ofiar niemieckiego bombardowania.
Tego samego dnia na wieluńskim pl. Legionów stanie plenerowa wystawa łódzkiego IPN, poświęcona niemieckim zbrodniom popełnionym na ziemi łódzkiej. Na odrestaurowanych fundamentach fary mszę św. odprawi metropolita częstochowski ks. abp. Wacław Depo. Wieczorem w przestrzeni miejskiej wystawiona zostanie opera "Straszny dwór".
Kilka lat temu historycy ustalili, że na Wieluń miały spaść pierwsze bomby II wojny światowej - o godz. 4.40, a więc kilka minut wcześniej niż na Westerplatte. Dr Grzegorz Bębnik z katowickiego oddziału IPN twierdzi, że bombardowanie Wielunia rozpoczęło się godzinę później, czyli o godz. 5.40. Według niego, różnica wynika z błędnego przyjęcia, że w Niemczech obowiązywał tzw. czas letni, z godziną przesuniętą do przodu w stosunku do stosowanego w Polsce czasu środkowoeuropejskiego.
Wieluń został zaatakowany przez jednostki Luftwaffe podlegające dowódcy lotnictwa do zadań specjalnych gen. Wolframowi von Richthofenowi. Na miasto spadło 380 bomb o łącznej wadze 46 ton. Atak trwał do godziny 14. Zdaniem historyków, miasto zbombardowano, by przetestować sprzęt i zastraszyć ludność cywilną.
Łódzki IPN wznowił kilka lat temu umorzone wcześniej przez prokuratury niemieckie śledztwa ws. zbrodni wojennej popełnionej na mieszkańcach Wielunia. Zdaniem śledczych, nie było możliwe jednoznaczne ustalenie liczby ofiar; nie została bowiem sporządzona - zarówno podczas wojny jak i po jej zakończeniu - żadna dokumentacja dotycząca zabitych wskutek nalotów. Różne źródła podają, że w ataku zginęło od 1,2 do 2 tys. ludzi.
Śledztwo IPN w sprawie nalotów na Wieluń zostało umorzone; wojskowi odpowiedzialni za ataki lotnicze na miasto zmarli jeszcze w latach 40. XX wieku.
Agnieszka Grzelak-Michałowska (PAP)
agm/ bos/