Sztukę „Buratino” na motywach „Złotego kluczyka” Aleksego Tołstoja w reżyserii Mariana Pecki przygotowuje Teatr Lalek Banialuka w Bielsku-Białej. Premierę zaplanowano na 22 września. Uświetni ona galę z okazji 70-lecia bielskiej sceny.
Spektakl przeniesie widzów do bajkowej krainy, w której rzeczywistość przeplata się ze światem postaci z teatru lalek. Buratino, został stworzony na wzór Pinokia Carla Collodiego i tak jak jego pierwowzór jest drewnianą lalką wyrzeźbioną z kawałka zaczarowanego polana. Naiwny, acz krnąbrny bohater, przez swoją niefrasobliwość wpada w kolejne tarapaty; przeżywa zabawne, ale i pełne grozy przygody. Zdobyte doświadczenia pozwalają mu zrozumieć, gdzie kryją się prawdziwe skarby i komu warto zaufać.
„+Buratino+ z długim nosem to trochę Cyrano de Bergerac teatru lalkowego. To spektakl o tym, jak lalka chce żyć i być niezależna. Moim zdaniem każdy teatr powinien mieć na swoim afiszu taki tekst” – powiedział reżyser sztuki, słowacki twórca Marian Pecko.
Dyrektor Teatru Lucyna Kozień powiedziała, że widzowie zobaczą na scenie ponad 30 lalek, m.in. marionetki, pacynki i jawajki, a także dziesięciu aktorów. Twórcy lalek i dekoracji - Eva Farkasova i Pavol Andrasko, aby podkreślić teatralny aspekt opowieści, zbudowali teatr w teatrze. „Smaku całości dodają liczne songi napisane specjalnie do spektaklu Banialuki oraz oczywiście sceny grane przez aktorów w żywym planie. Wszystko to sprawia, że widowisko jest prawdziwą teatralną gratką dla całych rodzin” – zapewniła.
Szefowa bielskiej sceny przypomniała, że przed laty „Buratino” był bardzo popularną sztuką. „Niegdyś polski teatr korzystał ze sztuk radzieckich i rosyjskich. Głośna była wówczas adaptacja teatru Siergieja Obrazcowa. Wówczas graliśmy w Banialuce takie przedstawienie +Buratino+. Było to jednak zupełnie inne przedstawienie niż to, które teraz zobaczy bielska widownia” – powiedziała Lucyna Kozień.
Wrześniowa premiera będzie 300. spektaklem, jaki powstał w bielskiej Banialuce w ciągu 70 lat jej istnienia. Jubileusz stał się okazją do opublikowania wydawnictwa „Banialuka. Bielsko-Biała. 70 lat”. „Ma charakter albumowy. Staraliśmy się pokazać zdjęcia z wielu naszych przedstawień. (...) Fotografie przywołujące inscenizacje wiele mówią o tym, jak scena się rozwijała i w jaką stronę szła, jeśli chodzi o środki wyrazu. Przywołane zostały też nazwiska dyrektorów, szefów artystycznych, aktorów i pracowników. Jubileusz to okazja do przypomnienia, że wielu wybornych twórców, artystów kształtowało wizerunek teatru” – wyjaśniła dyrektor Kozień.
Teatr Lalek Banialuka im. Jerzego Zitzmana jest jedną z najstarszych scen lalek w Polsce i jednym z bardziej znanych w kraju i na świecie. Plastyczny rodowód teatru na wiele dziesięcioleci zadecydował o jego artystycznym obliczu. Kształtowali go przede wszystkim artyści krakowskiej ASP: Jerzy Zitzman, Zenobiusz Zwolski i Andrzej Łabiniec. Z bielską sceną współpracowali też m.in. Henryk Machalica, Jerzy Nowosielski, Krzysztof Penderecki i Tadeusz Kantor.
„Jesteśmy teatrem grającym przede wszystkim dla publiczności dziecięcej, ale od wielu lat realizujemy widowiska dla widzów starszych i dorosłych. Chcemy, aby publiczność miała ofertę repertuarową godną współczesnych czasów; aby był to teatr, który mówi o ważnych sprawach interesujących współczesnego człowieka, a zarazem, który poszukuje ciągle nowych środków ekspresji. Istotą teatru jest twórczość i poszukiwanie” – powiedziała Kozień.
Banialuka ze swymi spektaklami odwiedziła kilkadziesiąt krajów świata, wśród nich Japonię, Chile, Koreę, Mongolię, Meksyk, Iran i Stany Zjednoczone. Uczestniczyła w najbardziej prestiżowych festiwalach teatralnych, m.in. w Edynburgu, Awinionie, Cividale, Nowym Jorku i Charleville-Mezieres.
Autor: Marek Szafrański
Edytor: Paweł Tomczyk(PAP)
szf/ pat/