"Mottem żołnierzy KOP było służyć i bronić" – mówił wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jakub Skiba podczas uroczystości ponownego pochówku pięciu żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza ze strażnicy "Nowy Pohost", które odbyły się w środę w Dołhinowie na Białorusi.
"W nocy z 16 na 17 września żołnierze ze strażnicy +Nowy Pohost+ na wschodniej granicy II RP podjęli heroiczną walkę z przeważającymi siłami wroga, w której zginął dowódca plutonowy Stefan Komar i kilku jego żołnierzy, tych żołnierzy, których dzisiaj żegnamy" – mówił wiceminister Skiba na cmentarzu w Dołhinowie w obwodzie mińskim.
Szczątki tych pięciu wojskowych poległych we wrześniu 1939 r. odnaleziono 12 września br. w trakcie polsko-białoruskich ekshumacji w pobliżu dawnej strażnicy.
Środowe uroczystości rozpoczęły się od mszy św. w intencji żołnierzy w kościele parafialnym w Dołhinowie. Następnie w asyście honorowej kompanii reprezentacyjnej Straży Granicznej trumny ze szczątkami polskich żołnierzy zostały odprowadzone na cmentarz wojskowy. Oficjalnej polskiej delegacji, dyplomatom i żołnierzom Straży Granicznej towarzyszyli licznie przybyli mieszkańcy Dołhinowa.
"Na wschodnich granicach II RP walczyli z bandytyzmem, dywersyjnymi grupami sowieckimi, dali tamę komunistycznej rewolucji, która w planach władz sowieckich miała przez Polskę rozlać się dalej do Europy" – mówił wiceminister Skiba o żołnierzach KOP.
Skiba odczytał również słowa przysięgi składanej przez żołnierzy tej formacji, utworzonej w 1924 r. do obrony wschodnich granic II RP, dodając, że w miejscach stacjonowania pełnili nie tylko funkcje czysto wojskowe, ale także pomagali miejscowym mieszkańcom, niezależnie od narodowości.
"Funkcjonowanie KOP i jej patriotyzm jest dzisiaj inspiracją i wzorem dla polskiej Straży Granicznej, której reprezentację mamy wśród nas" – stwierdził Skiba.
Z kolei wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk mówił: "Tamtej nocy żołnierze ze strażnicy w Nowym Pohoście czuwali jak zawsze, nasłuchiwali wiadomości z frontu, zastanawiając się, kiedy staną do walki z hordami hitlerowskimi. Nikt wtedy nie pomyślał, że do tej walki nie dojdzie. Zginęli z rąk sowieckich w tym miejscu, w którym służyli".
Szwagrzyk podkreślił, że środowe uroczystości były możliwe tylko dzięki miejscowym mieszkańcom, którzy – mimo grożącego im niebezpieczeństwa – pochowali szczątki poległych, a następnie przekazywali pamięć o nich następnym pokoleniom, dzięki czemu 78 lat później można było odnaleźć, dokonać ekshumacji i ponownie pochować polskich żołnierzy. "Ktoś włożył jednemu z naszych żołnierzy do ręki różaniec, zapewne została odmówiona krótka modlitwa" – mówił profesor, dodając: "podczas ekshumacji jeden z żołnierzy ciągle miał w ręce ten różaniec z roku 1939".
Podziękował także żołnierzom 52. batalionu poszukiwawczego ministerstwa obrony Białorusi, którzy wspólnie z ekspertami IPN przeprowadzali prace ekshumacyjne.
"Dzisiaj jesteśmy tu, by godnie pożegnać tych żołnierzy, spełnić swój polski, białoruski, katolicki i prawosławny obowiązek" – mówił Szwagrzyk.
W uroczystościach na dołhinowskim cmentarzu wojskowym, gdzie spoczywają m.in. polscy żołnierze, którzy polegli w wojnie z bolszewikami w 1920 r., uczestniczyli także: zastępca komendanta głównego Straży Granicznej gen. Tomasz Praga, ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik i dyplomaci akredytowani w tym kraju, a także przedstawiciele lokalnych władz. Modlitwę za zmarłych odmówili duchowny katolicki i prawosławny. Pogrzeb odbywał się z asystą honorową kompanii reprezentacyjnej Straży Granicznej. Na zakończenie orkiestra Straży Granicznej odegrała utwór "Śpij Kolego"; wybrzmiała salwa honorowa.
"Chcę podkreślić, że w polskiej tradycji – tej dawnej i tej współczesnej – cmentarze wojskowe oraz kwestia godnego pochówku żołnierzy, niezależnie po której stronie walczyli, stanowi świętość. Cieszę się, że dziś dajemy temu wyraz wraz z partnerami białoruskimi" – mówił ambasador Pawlik, dziękując władzom białoruskim za współpracę, a miejscowym Polakom i Białorusinom za pomoc w odnowieniu cmentarza wojskowego.
Natomiast Szwagrzyk powiedział dziennikarzom, że strona polska chciałaby kontynuować badania w wielu miejscach na Białorusi. Zapewnił, że Polska jest gotowa pomóc Białorusinom w przeprowadzeniu ewentualnych prac ekshumacyjnych na terenie naszego kraju.
W nocy z 16 na 17 września 1939 r. odcinek ochraniany przez żołnierzy 3. Kompanii Granicznej KOP Dołhinów zaatakowały pododdziały 14. Oddziału Wojsk Ochrony Pogranicza NKWD. Strażnica KOP "Nowy Pohost", mimo zaskoczenia, podjęła walkę. Polegli żołnierze zostali pochowani przez mieszkańców we wspólnym grobie w pobliżu strażnicy, której ruiny znajdują się obecnie na kołchozowym polu.
Z Dołhinowa Justyna Prus (PAP)
just/ ulb/ mc/