Inspiracją dla autorów wydanego przez IPN zbioru studiów "Literatura polska w tajnych dokumentach NRD. Portrety i szkice" był „Zniewolony umysł” Czesława Miłosza. Bezkompromisowe portrety reżimowych pisarzy stanowią punkt wyjścia do analizy ich obecności na rynku księgarskim komunistycznych Niemiec.
„+Zniewolony umysł+ to kokietowanie Zachodu przez uciekiniera z zagrożonego wojną kraju” – stwierdzał jeden z najbardziej zaangażowanych ideologicznie pisarzy polskich po 1945 r. Jerzy Putrament „Gamma” był jednym z głównych bohaterów esejów Miłosza. Jako pisarz wierny reżimowi miał szansę publikowania swoich dzieł w wielkich nakładach, nie tylko w Polsce, ale również innych krajach podporządkowanych Moskwie. Nawet on nie mógł jednak być pewny, że każda z jego książek zostanie bez zastrzeżeń zaakceptowana w innych krajach komunistycznych. Szczególnie trudna mogło być ich opublikowanie w NRD.
Sito wschodnioniemieckiej cenzury było bardzo szczelne, a proces oceny dzieł literackich wielostopniowy. „O ile w Polsce cenzura skrupulatnie kontrolowała każde dzieło literackie przed jego dopuszczeniem do wydania o tyle w komunistycznych Niemczech działania te były w pierwszej instancji powierzone były wydawnictwom, które opiniowały utwór do druku” – piszą autorzy. Zadaniem cenzury było tylko podjęcie decyzji o publikacji. Funkcje cenzorskie były więc głównie po stronie wydawnictw, które wnioski wyciągały z przygotowywanych na ich zlecenie ekspertyz. Mimo to „w latach 1954-1955 odrzucono w NRD zaledwie 28 tytułów na około 2000 złożonych do ówczesnego urzędu literatury”. Te do których miano zastrzeżenia miały być poprawiane w celu uzyskania zgodności ze wzorami „nowej socjalistycznej literatury”.
„Zakaz publikacji prozy Borowskiego w 1976 r. był głównie wyrazem polityki NRD wobec narodowosocjalistycznej przeszłości i sposobów jej przedstawiania. Decydujące znaczenie miało to, że literatura obozowa musiała się wpisywać w mit o komunistycznym antynazistowskim ruchu oporu. Inna możliwość nie wchodziła w grę” – podkreślają autorzy.
Dokumenty cenzury i bezpieki są jednym z głównych źródeł do analizy postawy enerdowskich wydawców wobec polskiej literatury. Jej obecność na wschodnioniemieckim rynku nie była marginalna. Jak zauważają autorzy, dzieł polskojęzycznych publikowano w NRD dość dużo. Podobnie jak w innych państwach totalitarnych plany wydawnicze opracowywano na szczytach władzy. W 1960 r. w NRD wydanych miało zostać 96 publikacji autorów z ZSRS i 18 z PRL.
Polityka kulturalna państw bloku komunistycznego nie była jednolita, lecz uzależniona od wewnętrznych interesów tych reżimów. W tym kontekście szczególnie szokujący może być stosunek enerdowskich cenzorów i „ekspertów” do obozowej literatury Tadeusza Borowskiego. W czasie, gdy w PRL jego książki były uznawane za sztandarowe działa opisujące dramat Holocaustu, w NRD uznawano je za niemożliwe do opublikowania. „Pierwsze na ziemiach niemieckich państwo robotników i chłopów” budowało swoją tożsamość w opozycji do narodowego socjalizmu. Mogłoby się więc wydawać, że opowiadania Tadeusza Borowskiego „Bety”, pisarza współpracującego z reżimem komunistycznym w PRL, nie wzbudzą w NRD większych kontrowersji.
„Napisałam szczegółową recenzję, ponieważ ta książka to skandal” – stwierdza Lilli Segal, była więźniarka Auschwitz po lekturze „Kamiennego świata” Tadeusza Borowskiego. Pochodzącej z zamożnej żydowskiej rodziny, działaczce komunistycznej i prawdopodobnie agentce KGB nie odpowiadało między innymi wydanie dzieł Borowskiego w RFN. Przyczyny niewydania „Kamiennego świata” były jednak znacznie głębsze. Jak podkreślają autorzy, polityka historyczna NRD stworzyła nieprawdziwy obraz niemieckich komunistów jako głównych ofiar narodowego socjalizmu. Głównym miejscem ich państwowego kultu miał być Buchenwald. „Rzeczywistość obozowa była jednak inna – komuniści sprawowali funkcje w zarządzie, aby chronić komunistów. Mieli moc posyłania innych na śmierć, wymiany więźniów na listach osób przeznaczonych do eksperymentów medycznych czy transportów. Byli grupą zdecydowanie uprzywilejowaną – mieszkali i jedli lepiej, nie musieli nosić obozowych pasiaków” – stwierdzają autorzy. Te wszystkie fakty w połączeniu z nieprawdziwą wizją enerdowskiej propagandy zadecydowały o niewydaniu dzieła Tadeusza Borowskiego w których brakowało wizji „męczeństwa” niemieckich komunistów. Być może najbardziej zaskakujące jest to, że dyskusja o książkach Borowskiego toczyła się w NRD po dwóch dziesięcioleciach od jego śmierci w 1951 r. „Zakaz publikacji prozy Borowskiego w 1976 r. był głównie wyrazem polityki NRD wobec narodowosocjalistycznej przeszłości i sposobów jej przedstawiania. Decydujące znaczenie miało to, że literatura obozowa musiała się wpisywać w mit o komunistycznym antynazistowskim ruchu oporu. Inna możliwość nie wchodziła w grę” – podkreślają autorzy.
Na charakter książki wpływa wykształcenie autorów, którzy nie są historykami dziejami najnowszych, lecz literaturoznawcami i badaczami literatury niemieckiej. Pozwala im to szerszy ogląd problemów . Jest to szczególnie widoczne w przypadku sylwetki Jerzego Andrzejewskiego. Autorzy, nie tylko przytaczają oficjalne peerelowskie opinie o twórczości „Alfy”, ale również recenzje emigracyjnych i podziemnych pisarzy i publicystów. Tak nakreślona panorama opinii jest w przypadku każdej z biografii wstępem do przedstawienia dokumentów z archiwów NRD. „Popiół i diament” aż do schyłku PRL był lekturą szkolną ukazującą powstawanie „nowej Polski” i walkę z „reakcjonistami”. Tym samym była obrazem propagandowy, który Tadeusz Konwicki określił jako „polityczną science fiction”. Jeszcze ostrzej wypowiedział się Gustaw Herling-Grudziński, który stwierdził, że „od pierwszej do ostatniej stronicy książka Andrzejewskiego zbudowana jest na nieuczciwych przesłankach ideologicznych i tendencyjnie zniekształca rzeczywistość”. Mimo jednoznacznie propagandowej wymowy powieści Andrzejewskiego nie do końca spełniały oczekiwania enerdowskich recenzentów. Jeden z nich zarzucał jej „brak partyjności, argumentacji klasowej, a także wątpliwości w ocenie zbrodniarzy wojennych i w ocenie działań rewolucyjnych”. Mimo zastrzeżeń doceniano przedstawione przez Andrzejewskiego „bankructwo drobnomieszczaństwa” i powieść ukazała się w 1964 r.
Mimo jednoznacznie propagandowej wymowy powieści Jerzego Andrzejewskiego nie do końca spełniały oczekiwania enerdowskich recenzentów. Jeden z nich zarzucał jej „brak partyjności, argumentacji klasowej, a także wątpliwości w ocenie zbrodniarzy wojennych i w ocenie działań rewolucyjnych”. Mimo zastrzeżeń doceniano przedstawione przez Andrzejewskiego „bankructwo drobnomieszczaństwa” i powieść "Popiół i diament" ukazała się w 1964 r.
Sprawa stosunku NRD do polskiej literatury może być również przyczynkiem do rozważań nad kontaktami między tymi państwami oraz stosunku sąsiadów zza Odry do władz PRL. Przykładem mogą być oceny sytuacji w PRL zbierane przez Stasi wśród polskich pisarzy. Szczególnym zainteresowaniem enerdowskiego wywiadu cieszyły się opinie Jerzego Putramenta, który w przeciwieństwie do Andrzejewskiego do końca życia stał po stronie reżimu. Określany jako „pierwszy dzierżymorda krajowej literatury” w okresie karnawału Solidarności wielokrotnie rozmawiał z przedstawicielami enerdowskich wydawnictw i tamtejszego odpowiednika Związku Literatów Polskich. Autor panegiryków na cześć Stalina wyrażał swój niepokój związany z postawami większości środowiska literackiego. W jego opinii sytuacja była katastrofalna: „Towarzysze, którzy tworzą dziś zarząd Oddziału Warszawskiego Związku [Literatów Polskich – przyp. red.] nie są osobowościami pisarskimi, charakteryzują się nader miernym talentem literackim, nie mają doświadczenia na funkcjach kierowniczych i nie są szanowani przez członków. Charakterystyczne dla zarządu Oddziału Warszawskiego Związku jest, że nie zajmują się pracą z pisarzami, lecz gwałtownie rosnącym w Polsce handlem różnego rodzaju napojami alkoholowymi”. Putrament piętnował również zaangażowanie literatów w działalność podziemnej Solidarności i ostracyzm wobec twórców stojących po stronie reżimu Wojciecha Jaruzelskiego. Niepokoiły go również postawy polskiej młodzieży, która zeszła „na manowce”.
Autorzy pomijają w swoich rozważaniach miłoszowskiego „trubadura” Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, ale w nieco krótszej formie analizują przypadki starć z enerdowską cenzurą twórczości takich pisarzy jak Marek Hłasko, Ireneusz Iredyński i Tadeusz Konwicki. Szczególnie interesujące wydają się oceny twórczości autora „Sennika współczesnego”. Powieść Konwickiego oceniono jako „absurdalne panoptikum dziwnych snów i ponurych strzępów rzeczywistości”.
„Analiza sprawy komunizmu nie jest tym, co najciekawsze w +Zniewolonym umyśle+. Kluczowe jest udokumentowanie tezy, że człowiek może zrobić wszystko z drugim człowiekiem” – podkreślał Witold Gombrowicz. W tym kontekście na szczególną uwagę zasługuje ekskurs poświęcony twórczości Stanisława Lema na enerdowskim rynku księgarskim. Wydawać by się bowiem mogło, że twórczość autora „Solaris” jest odległa od spraw polityki i pamięci historycznej i nie będzie wzbudzała oporów wschodnioniemieckiej cenzury i bezpieki. Nawet jednak fantastyka naukowa podlegała wnikliwej analizie ideologicznej. Mimo wielu pozytywnych recenzji i osobistego zainteresowania działających na rzecz cenzury recenzentów, dziełami krakowskiego autora, zarzucano mu między innymi, że w jego powieściach nie ma idei socjalistycznych: „powieść ta mogłaby pochodzić od autora, który nigdy nie słyszał o socjalizmie”. Enerdowski recenzentom nie odpowiadały również rzekome zachwyty Lema elementami cywilizacji kapitalistycznej: „co w tej książce smuci, to granie na reputację, demonstracyjne zażyle obcowanie z rekwizytami, które mają przybliżyć czytelnikowi zachodnie realia”. Autorzy podsumowują ekskurs poświęcony Lemowi parafrazą opinii cytowanego „recenzenta”: „Panie Lem, a gdzie tu socjalizm?”
Książka Ewy Matkowskiej, Krzysztofa Polechońskiego i Jacka Rzeszotnika „Literatura polska w tajnych dokumentach NRD. Portrety i szkice” ukazała się nakładem Instytutu Pamięci Narodowej w ramach centralnego projektu badawczego „Władze PRL wobec środowisk twórczych, dziennikarskich i naukowych”.
Michał Szukała (PAP)
szuk/ ls/