65 lat temu, 15 października 1952 r., przed Najwyższym Sądem Wojskowym w Warszawie stanęło czterech oficerów lotnictwa, z których trzech walczyło w czasie II wojny światowej w bitwie o Wielką Brytanię. Wszyscy oni oskarżeni zostali przez komunistyczne władze o działalność konspiracyjno-szpiegowską i skazani na karę śmierci.
Na ławie oskarżonych zasiedli ppłk Zygmunt Sokołowski (szef Katedry Lotnictwa Akademii Sztabu Generalnego), ppłk Roman Rypson (szef Wydziału Planowania w Dowództwie Wojsk Lotniczych), mjr Konstanty Sabiłło (kierownik Lotniczych Zakładów Remontowych w Łodzi) i mjr Roman Kurkiewicz (inspektor do spraw normalizacji w Dowództwie Wojsk Lotniczych).
Wszyscy wyżej wymienieni oficerowie przed wybuchem II wojny światowej służyli w jednostkach lotniczych Wojska Polskiego.
We wrześniu 1939 r. Rypson dowodził eskadrą przydzieloną do lotnictwa Armii „Pomorze”, Sokołowski był oficerem taktycznym w 20. dywizjonie Brygady Bombowej, Kurkiewicz kierownikiem ekspozytury w Polskich Zakładach Lotniczych, a Sabiłło komendantem parku w 1. pułku lotniczym w Warszawie.
Po zakończeniu kampanii wrześniowej Rypson znalazł się w niemieckiej niewoli, natomiast Sokołowski, Kurkiewicz i Sabiłło kontynuowali walkę z Niemcami, przedostając się najpierw do Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii.
Sokołowski za służbę w jednostkach liniowych odznaczony został Orderem Virtuti Militari V klasy i czterokrotnie Krzyżem Walecznych. Sabiłło w stopniu majora pod koniec działań wojennych pełnił w Polskich Siłach Powietrznych na Zachodzie funkcję referenta w Oddziale V Sztabu Naczelnego Wodza, natomiast Kurkiewicz był szefem Oddziału Przemysłu Lotniczego. Po zakończeniu wojny wszyscy czterej oficerowie powrócili do Polski i wkrótce powołani zostali do służby wojskowej w lotnictwie.
Ich aresztowania nastąpiły pomiędzy majem a lipcem 1952 r. Śledztwo przeciwko nim prowadził Zarząd Informacji Wojsk Lotniczych w Warszawie pod kierownictwem sowieckiego oficera ppłk Nauma Lewandowskiego. Ważną rolę w śledztwie odegrali również ppłk Mitrofan Sołopienko oraz szef sekcji śledczej kpt. Zygmunt Lindauer.
Informacja Wojskowa łączyła aresztowanych oficerów ze sprawą płk Bernarda Adameckiego i innych skazanych w procesie tzw. grupy kierownictwa konspiracji Wojsk Lotniczych.
W akcie oskarżenia ppłk Sokołowskiemu zarzucono, iż przed powrotem do kraju w kwietniu 1947 r. zwerbowany został w Londynie do działalności konspiracyjnej przez płk Maksymiliana Chojeckiego, pełniącego wówczas funkcję attache wojskowego Polski, oraz zobowiązał się do współpracy z wywiadem brytyjskim. Po powrocie do kraju ppłk Sokołowski nawiązać miał rzekomo konspiracyjno-szpiegowskie kontakty z ppłk Michowskim, płk Jungrawem, płk Menczakiem i płk Adameckim. Według aktu oskarżenia to właśnie im przekazywać miał materiały szpiegowskie opracowywane najpierw z mjr Stanisławem Skalskim, a po jego aresztowaniu z ppłk Józefem Bochenkiem z Akademii Sztabu Generalnego.
Z kolei ppłk Rypson i mjr Kurkiewicz mieli być zwerbowani do działalności konspiracyjnej przez szefa Wydziału Planowania w Dowództwie Wojsk Lotniczych płk Stanisława Żymierskiego, brata marszałka. Natomiast mjr Sabiłło miał zostać pozyskany do konspiracji przez ppłk Stanisława Ziacha.
Zdaniem prowadzącego śledztwo ppłk Lewandowskiego wszyscy oskarżeni razem z płk Żymierskim tworzyć mieli kolejne ogniwo kierownicze konspiracji w Wojskach Lotniczych.
W trakcie rozprawy ppłk Sokołowski, mjr Kurkiewicz i ppłk Rypson potwierdzili wymuszone w czasie brutalnego śledztwa zeznania i przyznali się do zarzucanych im czynów. Natomiast mjr Sabiłło początkowo nie potwierdzał oskarżeń, tłumacząc, iż nie zdawał sobie sprawy z tego, że materiały przekazywane przez niego płkk Ziachowi trafiają do organizacji konspiracyjnej.
Oficerowie śledczy potrafili jednak sprawić, ażeby mjr Sabiłło, którego stan zdrowia w więzieniu bardzo pogorszył się, zmienił zdanie i w ostatnim słowie powiedział: „Zostałem wciągnięty do organizacji. Popełniłem wielkie przestępstwo. Mocno tego żałuję i najmocniej przepraszam i proszę Wysoki Sąd o taki wymiar kary, ażebym w czasie jej odbywania nie musiał ciężko pracować i żebym mógł po jej odbyciu stanąć w szeregach Polski Ludowej i pracować jako uczciwy człowiek”.
Z kolei mjr Kurkiewicz na zakończenie procesu stwierdził: „Do zarzucanych mi przestępstw całkowicie się poczuwam (...) W ciągu śledztwa długo myślałem nad słowami obrony. Niestety, słów obrony na swoje postępowanie nie znalazłem. Proszę o wyrok sprawiedliwy w stosunku do moich czynów”. Pytany kilka lat później, już po uwolnieniu, o przebieg śledztwa i metody stosowane w czasie przesłuchań mjr Kurkiewicz zeznał: „Niewiele z tego czasu pamiętam, gdyż byłem nieprzytomny na skutek bezsenności”.
15 października 1952 r. Najwyższy Sąd Wojskowy uznał oskarżenie grupy oficerów o działalność dywersyjno-szpiegowską za udowodnione i skazał ich wszystkich na karę śmierci.
19 grudnia 1952 r. Zgromadzenie Sędziów Najwyższego Sądu Wojskowego odrzuciło skargi rewizyjne skazanych, uznając wymierzone kary za uzasadnione. 15 kwietnia 1953 r. Rada Państwa skorzystała z prawa łaski jedynie wobec mjr Sabiłło, zmniejszając mu karę do 15 lat więzienia. 28 kwietnia 1953 r. rozstrzelano ppłk Romana Rypsona.
Na wniosek Głównego Zarządu Informacji WP wykonanie wyroków na ppłk Sokołowskim i mjr Kurkiewiczu wstrzymano „do czasu zakończenia śledztwa i procesu przeciwko płk Stanisławowi Żymierskiemu”.
Wyrok na ppłk Sokołowskim wykonano 23 sierpnia 1953 r., po tym, jak uznano, iż nie jest on już potrzebny z punktu widzenia procesu płk Żymierskiego. Mjr Kurkiewicz doczekał decyzji Rady Państwa, która 25 stycznia 1954 r. na wniosek naczelnego prokuratora wojskowego dokonała rewizji wydanego wyroku, zamieniając mu karę śmierci na dożywocie.
W kwietniu 1956 r. Najwyższy Sąd Wojskowy uchylił wyroki wydane w sprawie ppłk Sokołowskiego oraz pozostałych oficerów i umorzył postępowanie wobec nich z powodu „niedostatecznych dowodów do stwierdzenia winy”.
Pięć miesięcy po wyjściu z więzienia na zawał serca zmarł mjr Sabiłło. (PAP)
mjs/ ls/