"Zabić arbuza" - chińska opowieść reżysera Zehao Gao o farmerze, którego życie zmienia jeden upuszczony banknot - został najlepszym filmem 33. Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Laureata Grand Prix ogłoszono w sobotę w Warszawie.
"Zabić arbuza", czyli opowieść o tym, jak jeden upuszczony banknot zmienił życie człowieka, został jednogłośnie wybrany przez Jury Konkursu Międzynarodowego - w składzie Claudia Landsberger (Holandia), Jan Hryniak (Polska), Denis Ivanov (Ukraina), Eran Rikis (Izrael) i Ivica Zubak (Szwecja/Chorwacja).
Bohaterem najlepszego filmu 33. WFF jest Cao Chen - prosty, ubogi farmer, od lat wykorzystywany przez miejscowego sołtysa. Kiedy ten po raz kolejny pakuje arbuzy i odjeżdża bez płacenia, w życiu rolnika zdarza się cud - pod jego domem zatrzymuje się motocyklista, który odjeżdżając gubi pieniądze. Chen wybiega w jego stronę, gdy w jego dom wjeżdża rozpędzony samochód. Pozorna tragedia nie dość, że ratuje mu życie, to dodatkowo gwarantuje mu dużą rekompensatę za zniszczenia. To dla Chena okazja do nowego startu; mężczyzna staje się lokalnym bohaterem, pozbawionym niedostatku.
"Ten film połączył jury w oczekiwaniach. To tytuł, który nam wszystkim odpowiadał. Był prezentowany właściwie jako ostatni i do momentu pokazania go mieliśmy różne zdania. Wyglądało na to, że obrady jury będą dość trudne, bo było kilka pozycji, o które można się kłócić. W momencie, kiedy go zobaczyliśmy, stwierdziliśmy, że +Zabić arbuza+ odpowiada wszystkiemu, czego oczekiwaliśmy od filmów festiwalowych" - powiedział w rozmowie z PAP Jan Hryniak.
"Wybraliśmy tę produkcję jednak nie tylko w wyniku kompromisu. Mieliśmy prócz tego poczucie, że to jest inny punkt widzenia na opowiadane historie. Wszystkie filmy, które do tej pory rozpatrywaliśmy, opowiadały o ludziach, których spotyka nieszczęście, i którzy w obliczach tego nieszczęścia pokazują swoją lepszą lub gorszą twarz. Tutaj mieliśmy do czynienia z historią odwrotną. Los mężczyzny się poprawia, jest bogatszy; staje się pozytywnym bohaterem. Mimo to - choć może dlatego, ale to już należy do oceny widzów - Chen zachował swoją osobowość, nie dał się ponieść drugiej stronie. Jego pokuszenie było najsilniejsze (...), ale nie dał się mu" - dodał.
Jak podkreślił Hryniak, jury ujęła także uniwersalność historii - mimo dalekości świata przedstawionego. "Myślę, że każdy potrafi sobie wyobrazić takiego człowieka i każdy miał do czynienia z takimi ludźmi jak Chen - czy kupując jabłka, czy choinkę przed świętami. Wszyscy znamy takie sytuacje i doskonale je rozumiemy. Wszyscy oczekujemy, żeby takie relacje, jak przedstawione w filmie, panowały między ludźmi" - ocenił.
Nagroda za najlepiej wyreżyserowany film w Konkursie Głównym trafiła do debiutującej w pełnym metrażu Joan Chemli za "Gdybyś zajrzał mu w serce" (Francja). Film opowieda o przepełnionym smutkiem Danielu, którego z mroku i zapomnienia wydobywa nowo poznana wrażliwa i doświadczona Francine. Reżyserka obrazu, jak argumentował Hryniak, z jednej strony pokazała najszersze spektrum technicznych możliwości, a z drugiej była szalenie emocjonalna i naprawdę zajrzała w głąb bohaterów. "Myślę, że to na czym polega praca reżysera - łączenie elementów obrazu, dialogu, muzyki - wszystko było najpełniejsze w jej wykonaniu; wszystko się zgrało" - dodał.
Jury przyznało także Specjalną Nagrodę. Otrzymali ją Allen Dizon i Angelie Sanoy, aktorzy filipińskiego filmu "Bomba" autorstwa Ralstona Gonzalesa Jovera - reżysera, który przyszłego wybuchu wypatrywał w narastającym stresie głównego bohatera. "Zaproponowałem przyznanie tej nagrody odtwórcom głównych ról - dorosłemu mężczyźnie i małej dziewczynce. Relacja między nimi to najlepsza relacja spośród wszystkich, które widziałem na Festiwalu. Nie były to kreacje jednostkowe, indywidualne, oderwane od rzeczywistości a prawdziwy tandem aktorski, który uzupełniał się zarówno w warstwie fabularnej, jak i emocjonalnej" - powiedział Hryniak.
Wyróżnienie powędrowało z kolei do Hanny Slak, twórczyni "Górnika" - opowieści o walce o pamięć schowaną pod ziemią. Film oparty na faktach o bośniackim górniku, który w jednym z nieczynnych korytarzy znajduje ludzkie kości, wyróżniono za to, że zdaniem jury - jak mówił Hryniak - może nie był tak błyskotliwy, jak inne tytuły, ale opowiadał o czymś ważnym. "Pewnego rodzaju treści nie mogą być opowiadane z fajerwerkami fabularnymi, muszą być opowiedziane porządnie. Za tę porządność nie można filmów karać. One opowiadają historię, za to należy nagradzać. +Górnik+ dostał wyróżnienie właśnie za to" - wyjaśniał.
Jury Konkursu Filmów Krótkometrażowych - Agnieszka Elbanowska (Polska), Niki Lindroth von Bahr (Szwecja) i Rich Warren (Wielka Brytania) - swoje Short Grand Prix przyznało za film "May Day" Oliviera Magrisa&Fedrika De Beula. Najlepszą aktorską krótkometrażówką wybrano "Za kulisami" Andreia Hutuleaca, animacją "Weekendy" Trevora Jimeneza, a dokumentem "Jak zostać papieżem" Justyny Mytnik. Wyróżnienie powędrowało do Amandy Kernell za "Będę cię zawsze kochać, Conny".
W Konkursie 1-2 dla pierwszych i drugich filmów pełnometrażowych w dorobku ich reżyserów jury nagrodziło "Uwodziciela" w reż. Milada Alami oraz wyróżniło "Znajdźcie tę głupią sukę i wrzućcie ją do rzeki" Bena Branda.
Główna nagroda Konkursu Wolny Duch powędrowała do Kima Hiorthoya za "Zasady wszystkiego"; wyróżnienie zaś do Yunxing Nie - za "Drogę 318". Za najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny uznano "Pięknych przegranych: inny świat" Arunasa Matelisa.
Jury FIPRESCI doceniło "Ninę" Juraja Lehotskego, a Młode FIPRESCI - "Hugo" Wojciecha Klimali. "Górnik" Slak został wyróżniony także przez jury ekumeniczne. Nagroda powędrowała z kolei do Urszuli Antoniak - za "Pomiędzy słowami". Jury NETPAC dostrzegło natomiast "Poza ramką" Wai Lun Kwoka.
33. Warszawski Festiwal Filmowy odbywa się w dniach 13-22 października. W niedzielę, ostatniego dnia imprezy, pokazywane będą głównie docenione w tym roku produkcje. Kolejna edycja wydarzenia odbędzie się w dniach 12-21 października 2018 roku.(PAP)
autorka: Martyna Olasz
oma/ pru/