Dyrektor Filharmonii Kaliskiej zawiadomił policję o próbie usiłowania oszustwa przez jedną z lokalnych firm, która zamierzała sprzedać instytucji fortepian ze sfałszowanym numerem seryjnym. Filharmonia miała zapłacić 400 tys. zł za instrument wart 150 tys. zł.
„Mówimy o próbie sprzedaży podrobionego, odmłodzonego o 40 lat instrumentu dla instytucji publicznej, który byłby kupiony za pieniądze podatników” – poinformował na poniedziałkowej konferencji prasowej dyrektor Filharmonii Kaliskiej Adam Klocek.
Sprzedający zaoferował filharmonii fortepian z 1957 r., prezentując instrument jako wyprodukowany w 2001 r.
W tym roku Filharmonia Kaliska otrzymała fundusze z MKiDN na zakup fortepianu koncertowego. Otrzymana dotacja, powiększona o wkład własny miasta w łącznej wysokości 400 tys. zł, nie pozwalała na zakup fortepianu nowego, który kosztuje ponad 700 tys. zł. „Konieczne były zatem poszukiwania instrumentu używanego z młodego rocznika. Założyliśmy, że nie powinien być starszy, niż z 2000 r.” – wyjaśnił dyrektor.
Do filharmonii zgłosił się właściciel dużej firmy renowacji fortepianów w Kaliszu - Witold M., który poinformował, że taki instrument posiada. Miał to być fortepian niemieckiej firmy Steinway. Filharmonia ogłosiła przetarg na zakup.
„Jedynym oferentem, który zgłosił się do przetargu był Witold M. Ze złożonej oferty wynikało, że fortepian spełnia wszystkie warunki specyfikacji” – powiedział Klocek. Jednak pracownicy filharmonii dokonując szczegółowych oględzin instrumentu, odnaleźli zastanawiający element.
„Dolna część strojnicy fortepianu, czyli kluczowy element, była pokryta dodatkową cienką warstwą forniru, w której niechlujnie wywiercono otwory kołkowe, powodując wyrwy w cienkim drewnie forniru. To oznaczało, że ktoś chciał coś zamaskować” – powiedział dyrektor.
To odkrycie spowodowało, że pracownicy filharmonii postanowili dokładniej przyjrzeć się instrumentowi. Zrobiono zdjęcia i skontaktowano się z niezależnym ekspertem od fortepianów Steinway z zagranicy. Ten wskazał na 9 nieoryginalnych elementów w fortepianie.
Instrument został zabezpieczony jako dowód w sprawie o próbie popełnienia przestępstwa. Filharmonia nie przekazała żadnych pieniędzy sprzedającemu i nie odbyło się oficjalne odebranie instrumentu.
„Gdyby fałszerstwo nie zostało ujawnione, sprzedający zarobiłby 250 tys. zł” – powiedział Klocek.
O sprawie poinformowano policję.
Rzeczniczka prasowa kaliskiej policji Anna Jaworska–Wojnicz wyjaśniła, że - jak wynika z relacji pracowników filharmonii - najprawdopodobniej chodzi o próbę oszustwa na szkodę tej instytucji. „Zostanie powołany biegły mechanoskop, tak więc na razie postępowanie prowadzone jest w sprawie” - poinformowała.(PAP)
autor: Ewa Bąkowska
bak/ akw/