Środowisko filmowe powinno być niezależne - zwłaszcza, jeśli chodzi o funkcjonowanie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej; konieczny jest dialog zarówno z ministrem kultury, jak i ten wewnątrz branży - podkreślili przedstawiciele branży filmowej podczas środowej debaty.
Środowe spotkanie środowiska filmowego, zainicjowane przez Grupę Kobiety Filmu, odbyło się w warszawskim Kinie Kultura.
Jak podkreśliła współorganizatorka wydarzenia Ewa Borguńska z Grupy Kobiety Filmu jednym z postulatów podejmowanym na spotkaniu było uniezależnienie funkcjonowania branży filmowej od polityki, co "powinno być wspólnym interesem całego środowiska".
Borguńska zaznaczyła, iż chciałaby, "żeby tym celem nadrzędnym było kino". "Jego jakość, transparentność, zdrowe warunki, także działanie w innych sferach prawnych tak, żeby kinematografii umożliwiać rozwój, bo to ona bywa bardzo silnym ambasadorem interesów Polski" - powiedziała PAP.
Podczas spotkania odbyły się panele dyskusyjne z udziałem m.in. reżyserów - Andrzeja Jakimowskiego i Janusza Zaorskiego oraz eksperta PISF Arkadiusza Gołębiewskiego. Debatowano m.in. nad autonomią Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej oraz sposobu finansowania produkcji filmowej, a także o przyszłości i wyzwaniach, przed którymi staje obecnie branża filmowa.
Odczytano także "Rezolucję środowiska filmowego", podpisaną przez Gildię Polskich Reżyserów Dokumentalnych, Gildię Reżyserów Polskich, Krajową Izbę Producentów Audiowizualnych, Polską Akademię Filmową, Polskie Stowarzyszenie Montażystów PSM, Stowarzyszenie Autorów Zdjęć Filmowych PSC, oraz Stowarzyszenie Filmowców Polskich.
W przedstawionym przez sekretarza Rady PISF Macieja Strzembosza dokumencie, który złożono w środę na ręce ministra kultury Piotra Glińskiego, twórcy apelują do wicepremiera o "rozpoczęcie bezpośrednich rozmów na temat przyszłości Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej i polskiej kinematografii z reprezentantami (...) środowiska".
Mimo, że podczas spotkania kilkukrotnie przywołano sprawę odwołania dyrektor PISF Magdaleny Sroki, Borguńska zaznaczyła, że ten przypadek nie był bezpośrednią przyczyną zorganizowania spotkania, a jedynie "potwierdzeniem, że coś złego się dzieje, bądź może się dziać".
Jak zaznaczyła, polskie środowisko filmowe różni się, natomiast "wszystkim chodzi o film, o kino i o to, żeby działać w zdrowych warunkach". Spory dotyczą m.in. sposobu opowiadania o polskiej historii, którą niektórzy filmowcy chcieliby przedstawiać jednoznacznie, natomiast innym zależy na głębszym jej dociekaniu.
Borguńska dodała, że Grupa Kobiety Filmu planuje przesłanie wniosków ze środowego spotkania ministrowi Glińskiemu. (PAP)
autor: Nadia Senkowska
edytor: Agata Zbieg
nak/ agz/