Białoruski działacz Bronisław Taraszkiewicz nie powinien być patronem ulicy w polskim mieście, bo „działał na rzecz totalitaryzmu sowieckiego” - wyjaśnił dr Maciej Korkuć z IPN w wywiadzie dla niezależnego białoruskiego Radia Swaboda.
„Dlaczego człowiek, który działał przeciwko państwu polskiemu i na rzecz totalitaryzmu sowieckiego, miałby zasługiwać na jakieś specjalne przywileje, wyjątkowe traktowanie?” – powiedział dr Korkuć, pełnomocnik prezesa IPN do spraw dekomunizacji ulic i przestrzeni publicznej, w wywiadzie zamieszczonym na stronie internetowej radia.
Ulica upamiętniająca Taraszkiewicza znajduje się w Bielsku Podlaskim; znalazła się w grupie kilkunastu, które IPN wskazał jako wymagające zmiany nazwy po pierwszym etapie dekomunizacji, przeprowadzanym na szczeblu samorządów. W tej sprawie decyzje będzie podejmować wojewoda podlaski.
„Nazwa ulicy to uhonorowanie, znak szczególnego szacunku. Mamy w Polsce mnóstwo przyzwoitych uczonych, w tym i autorów polskiej gramatyki, którzy nie mają swoich ulic. A ludzi Stalina i Hitlera nie powinniśmy stawiać za wzór, niezależnie od tego, czy byli Polakami, Niemcami, Rosjanami czy Białorusinami. (…) Dlaczego mamy czcić komunistów? Jest ustawa i Taraszkiewicz podlega jej zapisom” – argumentował historyk.
Informacje o tym, że IPN – w ramach ustawy dekomunizacyjnej - domaga się zmiany nazwy ulicy Bronisława Taraszkiewicza, lingwisty zasłużonego dla języka białoruskiego i kultury, autora pierwszej białoruskiej gramatyki, ale jednocześnie członka Partii Komunistycznej Zachodniej Białorusi (KPZB) i przeciwnika władz międzywojennej Polski, wywołały zaniepokojenie i krytykę wśród części niezależnych środowisk na Białorusi. Argumentują oni, m.in. na łamach opozycyjnej gazety „Nasza Niwa”, że na Białorusi Taraszkiewicz był „symbolem antysowieckości i ofiarą NKWD”.
Taraszkiewicz, który w czasach II RP był posłem na Sejm i aktywnym działaczem mniejszości białoruskiej, w połowie lat 20. XX w. wstąpił do KPZB, był dwukrotnie skazywany na karę więzienia przez władze polskie za działalność komunistyczną. W 1933 r. w ramach wymiany więźniów trafił do ZSRR, gdzie pracował przez kilka lat w Międzynarodowym Instytucie Rolnym. Padł ofiarą czystek NKWD – został zabity w 1938 r.
„Propagował komunizm, uważał, że +Zachodnia Białoruś+ powinna zjednoczyć się z ZSRR jako komunistyczna republika. A pod koniec lat 30. został uwięziony i zamordowany przez NKWD. Taka była logika czystek sowieckich, Stalin zabijał swoich wiernych działaczy – w ramach zbrodniczej profilaktyki. Ale dzisiaj nie znaczy to, że on i inni byli antystalinistami” – ocenił Korkuć.
Dodał, że jeśli na Białorusi ktoś zechce nazwać ulicę imieniem Taraszkiewicza, to Polska „nie będzie się na ten temat wypowiadać”. „Nasze zadanie to ulice w Polsce, która w XX w. ogromnie ucierpiała od totalitaryzmów komunistycznego i niemieckiego” – powiedział historyk. Korkuć wskazał, że Taraszkiewicz polskie władze sanacyjne nazywał „faszystami”.
Wyjaśnił, że podobna do sprawy Taraszkiewicza jest sytuacja z ulicą poety Jakuba Kołasa, która znajduje się w Hajnówce. Klasyk literatury białoruskiej, poeta, pisarz i działacz narodowy, należał do partii komunistycznej. „Nad Kołasem jeszcze pracujemy” – powiedział Korkuć.
Stwierdził, że IPN nie ma zastrzeżeń do innego klasyka literatury białoruskiej Janki Kupały, ponieważ „nie był aktywnym działaczem partii jak Taraszkiewicz”.
Na sugestię, że zmiana nazw ulic Taraszkiewicza i Kołasa może wywołać „rozczarowanie” na Białorusi, Korkuć ocenił, że „Białoruś, gdzie znajdują się zalane białoruską krwią Kuropaty (jedno z miejsc kaźni ofiar represji stalinowskich – PAP) powinna brać przykład z Polski w tej dziedzinie”. „Zbrodnie komunizmu, jego zbrodnicza ideologia, ludzie, którzy budowali system totalitarny i u nas, i na Białorusi, powinni być przestrogą, a nie wzorem” – wskazał historyk.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ klm/ kar/
arch.