Nowojorska Fundacja Kościuszkowska prezentuje kilkadziesiąt prac olejnych Rafała Olbińskiego. Ekspozycja stanowi retrospektywę wzbogaconą o nowe dokonania artysty także inspirowane historią, mitologią i komentujące zarazem obecną rzeczywistość.
Ostatnie obrazy Olbiński robił w większych niż zwykle formatach (ok. 120 na 100 cm i jeszcze większe).
„Pierwszy raz sprawdzam czy wszystko działa w tej skali i jak się okazuje, co jest trywialną prawdą, większe jest lepsze” – powiedział artysta w rozmowie z PAP.
Prace pokazane na nowojorskiej wystawie stanowią kontynuację charakterystycznego dla jego twórczości – jak to określa – „poetyckiego, miękkiego surrealizmu, bez specjalnych szoków”. Są to dzieła inspirowane historią, mitologią stanowiące przy tym filozoficzny komentarz do współczesności.
„Jest to jakby przedłużenie tego, co myślę, co czuję, w jaki sposób postrzegam świat. Jest to romantyczny, polski surrealizm” – wyjaśnił Olbiński.
Obecnie artysta stara się też łączyć słowo z obrazem. Planuje wydanie kolejnej książki, która zawierać będzie inspirowane jego obrazami poezje i obrazy.
„Piszę wiersze po angielsku, co jest o tyle znamienne, że jest to mój drugi nie do końca dopracowany język, ale jakoś łatwiej mi się w nim pisze poezję. Może dlatego, że nie mam takiego respektu dla słów jak w języku polskim. Używam ich odważniej, znam historię i etymologię tych słów, podczas gdy w angielskim nie bardzo. Traktuję ten eksperyment jako rodzaj pulp fiction” – powiedział Olbiński.
Zapowiedział też współpracę z znanym brytyjskim poetą Ianem Lukinsem, który - zainspirowany książkami o polskim artyście - napisał ok. 25 sonetów. Każdy z nich kończył tytułem jednego z obrazów Olbińskiego.
„Jest to mój następny plan i żyję nim ponieważ dowiedziałem się o tym przed dwoma dniami. W książce znajdą się i jego wiersze i moje obrazy. Może to być fantastyczny projekt i jestem tym bardzo podekscytowany” – powiedział Olbiński.
Według przewidywań obydwie książki zostaną wydane za rok.
Artysta nie widzi różnicy w odbiorze swej twórczości w Polsce i za granicą. Sądzi, że to co robi jest przeznaczone dla publiczności międzynarodowej nielimitowanej przesadnie traktowanymi plemiennymi upodobaniami.
„Są to na ogół ludzie czytający te same co ja książki, oglądający te same filmy, najczęściej profesjonaliści, studenci itp. dla których mają znaczenie odniesienia do mitologii czy historii. Dla osób, które tego nie znają, moje prace są także czytelne, łatwe w odbiorze i przyjemne do oglądania” – zauważył Olbiński.
Jak przypominają organizatorzy ekspozycji artysta wyemigrował do Ameryki w 1981 r. i wkrótce stał się wybitnym malarzem, ilustratorem i projektantem. Mimo ogromnej konkurencji wpisał się w krajobraz artystyczny miasta.
Ilustracje Polaka pojawiły się w prestiżowych amerykańskich gazetach i magazynach. Publikował je m.in. New York Times. Zdobiły okładki renomowanych magazynów w tym Newsweeka, Time, New Yorkera Business Week, Atlantic Monthly i wielu innych.
Artystę doceniła krytyka i różne instytucje nie tylko artystyczne. Pośród ponad 150 nagród i wyróżnień, by wymienić tylko amerykańskie, zdobył m.in. złote i srebrne medale Art Directors Club w Nowym Jorku, Gold and Silver od Society of Illustrators w Nowym Jorku i Los Angeles oraz nagrodę The Big Crit 2000 Critique Magazine w San Francisco.
W 1995 r. projekt Olbińskiego wygrał w konkursie na plakat: „Nowy Jork stolicą świata”. Jury przewodniczył ówczesny burmistrz Rudolf Giuliani. Plakaty artysty zamawiała m.in. jedna z najbardziej cenionych tego typu instytucji na świecie - Metropolitan Opera.
Obrazy artysty stanowiły fragment ogłoszonego z okazji Dnia Ziemi projektu Grand Space. Znalazły się pośród prac wyselekcjonowanych sław jak Roy Lichtenstein, Robert Raushenberg i Andy Warhol. Projekt prezentowany był w ogromnym gmachu słynnego Grand Central Terminal, znanego nie tylko pasażerom stacji kolejowej w Nowym Jorku.
W USA dokonania Olbińskiego wzbogaciły m.in. zbiory National Arts Club w Nowym Jorku oraz Smithsonian Institute i Biblioteki Kongresu w Waszyngtonie.
Niezależnie od działalności ściśle artystycznej zajmował się w USA pracą pedagogiczną. Był wykładowcą School of Visual Arts w Nowym Jorku oraz Tyler School of Art na Temple University w Filadelfii.
Ekspozycja w Fundacji Kościuszkowskiej czynna będzie do 1 grudnia.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
edytor: Paweł Tomczyk