Socjaliści, narodowcy, konserwatyści – każda z tych wielkich tradycji politycznych złożyła się na odzyskanie przez Polskę niepodległości i potem budowała jej kształt – powiedział Dariusz Gawin podczas debaty Teologii Politycznej „Niepodległość a polskie tradycje intelektualne”.
W debacie zorganizowanej w warszawskiej siedzibie Teologii Politycznej wzięli udział historycy idei i dziennikarze. „Przedmiotem namysłu i rozmów będą różnorodne prądy ideowe, sięgające do wielu źródeł, odnoszące się do rozmaitych aspektów rzeczywistości politycznej” – podkreślali organizatorzy.
Zdaniem prof. Dariusza Gawina z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk dla zrozumienia ideowych korzeni polskiej niepodległości konieczna jest nie tylko analiza poglądów politycznych jej twórców, ale również ich inspiracji filozoficznych i literackich. W jego opinii, wszyscy kluczowi przywódcy polityczni tego okresu byli ukształtowani przez dorobek pisarzy. „Wychowawcami myślenia politycznego tamtego pokolenia byli w dużej mierze pisarze. To polska specyfika, że dla ludzi idących do Legionów i budujących państwo mniej, niż literatura liczyła się systematyczna filozofia polityczna” - podkreślał.
Prof. Gawin skupił się na zarysowaniu wpływu kilku pisarzy na myślenie Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Cechą łączącą wszystkich jest dążenie do „przezwyciężenia tradycji romantyzmu i jej przedefiniowania” oraz „akcentowanie wartości czynów”. W opinii prof. Gawina Piłsudski inspirował się Słowackim, ale również nietzscheanizmem, postrzegał siebie jako „nadczłowieka, który wraz z innymi walczącymi gardzi tymi, którzy zatrzaskiwali okna w Kielcach w sierpniu 1914 r.”. „Dorobkiem pokolenia Piłsudskiego jest zaszczepienie romantyzmu wśród przyszłych żołnierzy Armii Krajowej” – podkreślił prof. Gawin, dodając, że przysłużyły się temu wielkie gesty, takie jak sprowadzenie na Wawel prochów Juliusza Słowackiego.
„Ulubionym pisarzem Romana Dmowskiego był Stanisław Wyspiański, który pragnął korzystać z romantyzmu w nowy sposób” – stwierdził prof. Dariusz Gawin. Jego zdaniem sam przywódca endecji przezwyciężał romantyzm, poprzez nowoczesny nacjonalizm i darwinizm. Proces kształtowania się nowoczesnych podziałów politycznych na ziemiach polskich i przedefiniowywania romantyzmu, zdaniem Gawina można dopatrywać się w doświadczeniach biograficznych innego ważnego pisarza czytanego przez to pokolenie – Stefana Żeromskiego.
Opisywane przez pisarza spory ideowe ówczesnych środowisk młodej inteligencji warszawskiej związanej z tygodnikiem „Głos” były udziałem między innymi Romana Dmowskiego. „Wszyscy, którzy brali udział w fermencie ideowym lat osiemdziesiątych pozostali w polityce, ale poszli w różnych kierunkach. Wówczas jednak łączyła ich przede wszystkim tradycja patriotyczna wywodząca się z legendy Powstania Styczniowego” - podkreślił prof. Gawin. W kolejnych latach trwał spór o drogę do odzyskania państwa, ale wszystkich, od krakowskich konserwatystów, po socjalistów z PPS łączyło, zdaniem Gawina, przekonanie, że „upadek Polski jest wielką krzywdą moralną i dobry Polak musi walczyć o odzyskanie niepodległości. Mieli w sobie przekonanie, że muszą to osiągnąć. Niepodległość była kategorią etyczną”.
„Fascynacje samego Wyspiańskiego podążały w stronę nowoczesnego nacjonalizmu, który jednak nie odrzucał romantyzmu” – stwierdził prof. Paweł Skibiński z Instytutu Historycznego UW, nawiązując do wypowiedzi prof. Dariusza Gawina. Prof. Skibiński przypomniał, że w latach dziewięćdziesiątych XIX w. Dmowski był zafascynowany tradycjami powstańczymi, a udział w demonstracjach patriotycznych przypłacił zesłaniem z Królestwa Polskiego. „Wszyscy, niezależnie od barw politycznych, wywodzili się z tradycji romantycznej i jednocześnie kłócili się z nią” – podkreślił prof. Skibiński. W jego opinii główną różnicą intelektualną pomiędzy obozami endecji i piłsudczykowskim, był fakt, że tylko przywódca tego pierwszego stworzył spójna tradycję intelektualną. „Piłsudski jest wielką zagadką, bo jest tym typem lidera politycznego, który jest programowo antyintelektualny i swoje dążenia wyraża głównie poprzez czyny. W tym rozumieniu jest nietzscheanistą” – podkreślił historyk z IH UW.
„U Dmowskiego i jego zwolenników nie ma nietzscheanizmu, który wyrażał Piłsudski. Dominuje u nich wizja mocnego społeczeństwa” – powiedział prof. Skibiński. W jego opinii Dmowski zakładał podmiotowość społeczeństwa i jego samorządność. Ten element dorobku endecji jest jego zdaniem całkowicie odrzucany przez piłsudczyków, którzy afirmowali silne państwo. „Piłsudski patronuje III RP ponieważ w tym państwie, po 1989 r. elita zarządzała narodem nie pytając go o zdanie. Nacjonalizm Dmowskiego opiera się na upodmiotowieniu społeczeństwa” – podkreślił prof. Skibiński. Jego zdaniem odrzucanie myśli Dmowskiego wynika również z „absolutyzowania kwestii antysemityzmu, podczas gdy kwestie podmiotowości społeczeństwa są w jego myśli nieporównywalnie ważniejsze”. Jego zdaniem brakuje wciąż pełnej, systematycznej refleksji nad dorobkiem intelektualnym narodowej demokracji i spychanie jej na margines dyskursu publicznego. „Nie da się opowiedzieć o roku 1918 bez odwołania do wielu tradycji politycznych i uznania, że wszystkie przyczyniły się do odzyskania polskiej niepodległości” – podkreślił historyk.
Zdaniem Piotra Zaremby z tygodnika „Sieci” opinie o zapomnieniu dziedzictwa Dmowskiego i spychania go na margines są przesadzone. Zaremba zwrócił uwagę na współczesny, zainicjowany oddolnie kult Żołnierzy Niezłomnych oraz organizowany przez środowiska narodowe Marsz Niepodległości. „Nie jest tak, że duch Piłsudskiego zwyciężył całkowicie. Tak mogło się wydawać w latach siedemdziesiątych lub na początku III RP, gdy dominowała formacja ideowa wywodząca się z piłsudczyków lub odwołująca się do wartości lewicowych” – stwierdził Zaremba.
Piotr Zaremba zwrócił uwagę również na konieczność określenia wpływu ideologii niepodległościowych reprezentowanych przez Dmowskiego i Piłsudskiego na ówczesne społeczeństwo. Zaremba przywołał wizję przywiązania wywodzącej się ze szlachty inteligencji do wartości patriotycznych z powieści „Noce i dnie” Marii Dąbrowskiej. W tej samej powieści można znaleźć opisy pożegnania kwiatami rosyjskich kozaków wycofujących się na wschód. W jego opinii powieść sugeruje, że gdyby nie wybuch I wojny światowej poszczególne społeczności polskie w trzech zaborach zaczęłyby się zrastać ze społeczeństwami tych krajów. „Stawia to pytanie jak dalece Polacy byli zdeterminowani do walki o niepodległość i jej obronę w 1920 r. Wydaje się, że warto pytać na ile warstwy niższe utożsamiały się z polskością. Proces budowania tożsamości był bardzo długi i trudny” – podkreślił redaktor Piotr Zaremba.
Krzysztof Wołodźko z „Nowego Obywatela” i „Gazety Polskiej Codziennie” zwrócił uwagę na późniejsze losy inteligencji związanej z Piłsudskim. Dziennikarz zauważył, że Legiony były wyjątkową armią, ponieważ złożoną w przeważającej części z inteligentów. „Żołnierze literaci tworzyli pojęcie piłsudczyków” – podkreślił Wołodźko.
W jego opinii, niezależnie często jednak zapomina się, że inteligencja polska kształtująca się u progu niepodległości miała wielkie problemy z nawiązaniem dialogu z „ludem”. Stąd wynikało rozczarowanie części ówczesnych piłsudczyków. „Świetnym przykładem jest historia Władysława Broniewskiego, który najpierw uciekł ze szkoły do Legionów, bił się z bolszewikami, a potem były niechętny wobec II RP i przekształcania się legionistów w pułkowników rządzących w latach trzydziestych” – podkreślił Wołodźko. W jego opinii rozczarowanie polskiej inteligencji II Rzeczypospolitą wynikało również z ogromnych nierówności społecznych, których państwo nie potrafiło. Dodał również, że mimo to tradycja polskiej lewicy niepodległościowej jest dziś zupełnie zapomniana i zafałszowana przez wpływ okresu PRL.
Partnerem debaty było Muzeum Historii Polski. Patronat medialny objął portal Dzieje.pl.
Michał Szukała (PAP)
szuk/ ls/