Rękopisy "120 dni Sodomy" markiza de Sade i "Manifestu surrealizmu" Andre Bretona, mające być głównymi rarytasami pierwszej aukcji ksiąg i manuskryptów z kolekcji zbankrutowanej firmy Aristophil, zostały uznane we Francji za skarby narodowe.
Poinformował o tym w poniedziałek komisarz aukcyjny Claude Aguttes, któremu sąd w Paryżu powierzył organizację sprzedaży dzieł przejętych w firmie postawionej w stan likwidacji.
Aguttes powiedział, że francuskie ministerstwo kultury "zaproponowało negocjacje za obopólną zgodą w sprawie zakupu tych dzieł za ich cenę na rynku międzynarodowym".
Zgoda na negocjacje może doprowadzić do wycofania z aukcji zwoju z obustronnym rękopisem Sade'a (szacowanego na 4-6 mln euro), nad którym libertyn pracował odbywając karę więzienia w Bastylii, oraz trzech rękopisów Bretona.
Obok dwóch "Manifestów surrealizmu" trzeci rękopis Bretona to "Poisson Soluble" (Rozpuszczalna ryba) - zbiór jego pierwszych prób z pismem automatycznym. Wartość oferowanych rękopisów "papieża surrealizmu" szacowana jest na około 4,5-5 mln euro.
Na wycofanie rękopisów z aukcji zezwolić musi syndyk likwidujący masę upadłościową firmy Aristophil, która specjalizowała się w obrocie listami historycznych postaci i innymi rzadkimi rękopisami. Jej bankructwo ogłoszono w 2015 roku.
Kolekcja licząca 130 tys. pozycji ma być sprzedawana na 300 aukcjach organizowanych przez Aguttesa w ciągu co najmniej sześciu lat. Zgoda syndyka pozwoli na rozpoczęcie negocjacji z państwem w sprawie zakupu "120 dni Sodomy" i pism Bretona.
Aukcja najważniejszej na świecie prywatnej kolekcji rękopisów ma się odbyć w środę w Hotelu Drouot, zaliczanym do największych domów aukcyjnych na świecie obok Christie's i Sotheby's; dysponuje on w Paryżu 20 salami.
W ofercie pierwszej aukcji znajdują się również m.in. rysunki francuskiego rysownika satyrycznego Georges'a Wolinskiego, zamordowanego 7 stycznia 2015 roku podczas zamachu w siedzibie "Charlie Hebdo", syna polskiego Żyda Siegfrieda Wolinskiego, który zarządzał warsztatem kowalstwa artystycznego w Tunisie. Georges Wolinski był w latach 1970-81 redaktorem naczelnym "Charlie Mensuel" (miesięcznik ten dał w 1970 roku nazwę tygodnikowi "Charlie Hebdo").
Katalog aukcji obejmuje także jeden z dwóch pozostających w rękach prywatnych rękopisów Honoriusza Balzaka, "Urszuli Mirouet" z 1841 roku (cena szacunkowa 800 tys.-1,2 mln euro).
Aristophil to firma należąca do bibliofila Gerarda Lheritiera, który zwój z perwersyjnym dziełem de Sade'a nabył kilka lat temu za 7 mln euro.
18 tysięcy oszczędzających, którym proponowała ona inwestycje w prestiżowe manuskrypty, ma nadzieję, że środowa aukcja zapoczątkuje gromadzenie funduszu na odszkodowania. W ciągu 12 lat zainwestowali oni 850 mln euro na zakup 135 tys. dzieł, pogrupowanych w ponad 50 różnych kolekcji. Aristophil obiecywał im roczną stopę zwrotu w wysokości co najmniej 8 proc.
Firma była największym nabywcą na rynku rękopisów i historycznych listów.
Lheritier, oskarżony o stworzenie piramidy finansowej, nie przyznaje się do tego. Śledztwo rozpoczęte w 2014 roku w tej sprawie wciąż trwa. (PAP)
klm/ mc/