W okresie świątecznym to Wigilia była dniem najbogatszym we wróżby i zabiegi magiczne. Za ich pomocą starano się zapewnić sobie i najbliższym zdrowie, dobrobyt, miłość, szczęście i ochronę od złego.
"Czas wieczoru wigilijnego jest jedyny w swoim rodzaju. To nie tylko narodziny syna Bożego, ale również narodziny szczęścia, które ma towarzyszyć człowiekowi przez cały okrągły rok. Jak nakazuje tradycja, gospodarze, tak w przeszłości, jak i dzisiaj starają się sobie zabezpieczyć to szczęście w postaci dobrych plonów w nadchodzącym roku" - opowiadała PAP etnograf Aldona Plucińska z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.
Jedną z wróżb na szczęście i urodzajne plony było podrzucanie ugotowanego na wieczerzę wigilijną grochu z kapustą do powały izby.
"Po skończonej wieczerzy gospodarz nakłada łyżkę kapusty z grochem i podrzuca do powały. Wszyscy wypatrują – jeżeli zatrzymała się zawartość, to znaczy, że będzie ci urodzaj na wszystko, stodoła i spichlerz będzie obficie wypełniony" - opowiadała Plucińska.
Gorzej było jak zawartość łyżki spadła na klepisko. "To znaczyło, że może i owszem plon będzie, ale pusto w stodole, spichlerzu i w całej zagrodzie. I darzyć się do końca nie będzie" - dodała.
Najpopularniejsze wróżby wigilijne związane jednak były ze słomą i sianem, które oznaczały dostatek i urodzaj. W kątach wiejskich izb ustawiano snopki ze zbożem, słomą wyścielano podłogę i wkładano ją pod wigilijny obrus.
Jak opowiadała etnograf, gospodarz sprawdzając swoje szczęście również po wieczerzy wigilijnej rzucał źdźbła wyciągnięte spod serwety w kierunku powały, gdzie wisiała podłaźniczka, zwana też - w zależności od regionu - jutką, wiechą, czy bożym drzewkiem – był to ozdobiony czubek jodły, świerka lub sosnowa gałąź wieszane u powały na okres Bożego Narodzenia.
"Wyciągając sprawdzał jakie to źdźbło, czy długie i gładkie, czy połamane, krzywe i krótkie i podrzucał do góry. Jeżeli źdźbło kruche i połamane ale się zatrzymało to znaczyło, że lichutki ten plon, ale zebrany. Gorzej jak przepiękne źdźbło spadło. Znaczyło to, że plon obfity na polu, a w stodole pusto – nie ma zbiorów" - wyjaśniła etnograf.
Obok zwyczajów magii agrarnej, nie mogło w wigilijny wieczór zabraknąć i magii miłosnej. Dziewczęta naśladując swoich ojców wyciągały spod serwety również źdźbła siana i sprawdzały ich kolor i długość.
"Jeżeli krótkie a zielone, to wesele w najbliższym karnawale, panna na ślubnym kobiercu stanie. Gorzej jak źdźbło żółte i długie, to znak, że przez cały kolejny rok staropanieństwo" - dodała Plucińska. (PAP)
autor: Kamil Szubański
szu/ ksz/