Sformułowanie "polskie obozy koncentracyjne", które zostało użyte w artykule Newsweeka, było "prowokacyjne i szkaluje dobre imię Polski"; takie stwierdzenie fałszuje prawdę historyczną okresu II wojny światowej i okresu okupacji sowieckiej - uważa założyciel RDI Maciej Świrski.
Świrski - w oświadczeniu przesłanym PAP - przypomniał, że 5 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał tygodnikowi Newsweeek opublikowanie sprostowania o błędach historycznych zawartych w artykule Pauli Szewczyk o książce "Mała Zbrodnia". "W Polsce po 1945 r. nie istniały polskie obozy koncentracyjne, a jedynie komunistyczne obozy pracy utworzone przez Rosjan! To wyrok precedensowy, od tej chwili każdy Polak może żądać prostowania błędów historycznych o Polsce w prasie" - czytamy w przesłanym PAP w piątek komunikacie Reduty Dobrego Imienia (RDI).
Świrski, komentując wyrok, ocenił, że w artykule użyto "prowokacyjnie" sformułowania "polskie obozy koncentracyjne", które "szkaluje dobre imię Polski". Według niego, takie stwierdzenie "fałszuje" prawdę historyczną okresu II wojny światowej i okresu okupacji sowieckiej.
"Takie ujęcie było wyraźnie perfidną próbą wprowadzenia do legalnego obiegu zwrotu +polski obóz koncentracyjny+, jakby tylnymi drzwiami. Jeżeli sąd usankcjonowałby to sformułowanie, kwestia tego, czy używa się go w odniesieniu do lat 1939-45 czy też 1945-1989 byłaby sprawą wtórną i w praktyce bez większego znaczenia" - uważa założyciel RDI.
Świrski wskazał również, że gdyby Reduta Dobrego Imienia nie zareagowała na takie sformułowanie użyte przez Newsweek, to zarówno ten "proceder językowy" jak i "jego konsekwencje dla narracji dziejów ostatniego wieku oraz wizerunku Polski" uprawomocniłyby się.
"Jeżeli wolno byłoby bezkarnie pisać o +polskich obozach koncentracyjnych+, nikt już nie odróżniałby sowieckich obozów komunistycznych od niemieckich obozów nazistowskich. Po prostu nagle, jeden wyrok sądowy zatwierdziłby wyjątkowo szkodliwą dla Polski, choć oczywiście wygodną dla polityki historycznej Rosji i Niemiec, fikcje +polskich obozów+" - napisał Świrski.
Reduta Dobrego Imienia przypomniała w oświadczeniu przesłanym w piątek PAP, że w styczniu 2017 r. na łamach portalu Newsweek.pl ukazał się artykuł, w którego treści - zdaniem założyciela RDI - pojawiły się "błędy historyczne". Świrski wskazał wówczas m.in., że nieprawdziwa jest informacja o znajdujących się w Polsce i utworzonych przez Polaków obozach koncentracyjnych. Newsweek.pl odmówił publikacji sprostowania, przez co sprawa trafiła do sądu.
"Sąd podzielił naszą argumentację w całości uznając, że w zasadzie każdy Polak ma prawo wnosić o sprostowanie informacji nieprawdziwych o polskich obozach koncentracyjnych po 1945 r. Dobrze, że udało nam się przekonać sąd, że jeśli każdy Polak nie będzie mógł prostować kłamstw o Polsce to gazety w Polsce, a tym bardziej na świecie, będą mogły podawać każda nieprawdę i nikt nie będzie mógł oponować. Z punktu widzenia prawa prasowego była to z pewnością dla sądu sprawa bardzo trudna do rozstrzygnięcia" – oceniła prowadząca sprawę mec. Monika Brzozowska-Pasieka.
Według RDI to "niezwykle ważny i pierwszy tego typu wyrok" w Polsce. Jak podkreślono, może on oznaczać przełom w orzecznictwie "w zakresie tego, kto może występować ze sprostowaniem". "W dotychczasowej praktyce tylko osoba wskazana w tekście prasowym miała taką możliwość. Skoro jednak tekst dotyka Polaków, to każdy Polak ma zdaniem sądu prawo do wniesienia sprostowania. Może się więc okazać, że efektywne działania prawne skutecznie umożliwią walkę z fałszem historycznym w gazetach w Polsce i na świecie" - oceniono w komunikacie.
Reduta Dobrego Imienia Polska Liga przeciw Zniesławieniom zajmuje się m.in. inicjowaniem i wspieraniem działań mających na celu prostowanie nieprawdziwych informacji pojawiających się w mediach na temat historii Polski, zwłaszcza przebiegu II wojny światowej oraz propagowanie wiedzy na temat historii i kultury Polski.(PAP)
autor: Anna Tustanowska
(planujemy kontynuację)
amt/ pru/