W okolicy Parku Kunszt w Tarnowskich Górach trwają poszukiwania śladów po pierwszej w tej części Europy maszynie parowej - podziemnej części budynku, w którym przed laty pracowała, i położonej obok sztolni. Pierwsze wyniki badań z wykorzystaniem georadarów są obiecujące.
To może być jedno z najważniejszych odkryć w przemysłowej historii Górnego Śląska - uważają przedstawiciele Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej (SMZT).
Położony w dzielnicy Bobrowniki Śląskie Park Kunszt to jeden z pogórniczych obiektów w Tarnowskich Górach, które w lipcu ub.r. zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Maszynę, której ślady są teraz poszukiwane, górnicy wykorzystywali od końca XVIII w. do pompowania nadmiaru wody z wyrobisk kopalni Fryderyk. Uruchomienie w Tarnowskich Górach pierwszej maszyny parowej uważane jest za początek rewolucji przemysłowej Górnego Śląska.
Jak poinformował PAP Grzegorz Rudnicki z SMZT, w pracach poszukiwawczych z wykorzystaniem nowoczesnych georadarów biorą udział naukowcy Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego z Sosnowca, a także wspierająca ich firma z Trzebini zajmująca się badaniami geofizycznymi.
32-calową maszynę parową typu Newcomen wyprodukowano w 1787 r. w należącej do Samuela Homfraya hucie żelaza Penydarren w południowej Walii. Po przetransportowaniu urządzenia do portu w Cardiff, załadowano je na statek, który po kilku dniach żeglugi dotarł do Szczecina. Tam maszynę przeładowano na barki pływające po Odrze, które przetransportowały ją na Śląsk. Montaż urządzenia, w specjalnie do tego przystosowanym budynku, nadzorował jego konstruktor, Samuel Homfray. Cudo ówczesnej techniki rozpoczęło pracę 19 stycznia 1788 r.
Niewielki Park Kunszt to dolina z zabytkowym kopcem z początku XIX w. i linią kolei wąskotorowej. Przed laty było to najważniejsze miejsce wydobycia kruszców srebra i ołowiu w Europie Środowej. Pracowały tu nie tylko maszyny parowe, ale także potężne kieraty odwadniające.
„Dzięki zastosowaniu techniki parowej górnikom udało się ujarzmić siły natury i skutecznie odwadniać podziemia kopalni Fryderyk. Wieści o uruchomieniu pierwszej, a w następnych latach kolejnych siedmiu maszyn sprawiły, że Tarnowskie Góry stały się obowiązkowym punktem wizyt wielkich tego świata. Pracę maszyn, a także tutejszy przemysł oglądały nie tylko koronowane głowy starego kontynentu, ale także książęta, wojskowi, naukowcy, muzycy i poeci" - przypomniał Rudnicki.
"Poszukiwania skupiają się na dwóch elementach. Po pierwsze na odnalezieniu fundamentów budynku tej pierwszej maszyny oraz jednej ze sztolni, tzw. Kunst Roesche, dzięki której można było odprowadzić wodę z tego rejonu do rzeki Stoły" - wyjaśnił wiceprzewodniczący SMZT Zbigniew Pawlak. Jak dodał, łączna długość sztolni w podziemiu wynosiła ponad 500 m. Prawdopodobnie budowano ją w otwartym wykopie, który potem zasypano. Odkryto ją na planie z lat 1785-1792.
Dr Marta Kondracka z Wydziału Nauk o Ziemi UŚ powiedziała, że badacze korzystają nieinwazyjnych metod geofizycznych, dzięki metodzie georadarowej można „zajrzeć" nawet kilkanaście metrów w głąb ziemi. „Wyniki przedstawione są w postaci przekroju tzw. radarogramów i na nich możemy określić, gdzie znajduje się dana struktura, bądź fundamenty. Możemy określić głębokość na jakiej się znajdują i ich rozmiar" - wskazała.
"Ze wstępnych wyników można powiedzieć, że występują takie zaburzenia, które mogą świadczyć o zalegających pozostałościach, fundamentach jakiegoś budynku. Oczywiście to są wstępne wyniki" - zaznaczył geofizyk Tomasz Skupień z firmy Met-Geo z Trzebini.
Maszyna uruchomiona w 1788 r., w 1834 r. została zdemontowana i przewieziona do pracy w kopalni węgla w Chorzowie. Został po niej kilkukondygnacyjny budynek, który przedsiębiorstwo wykorzystało później na cele mieszkaniowe. Został on później prawdopodobnie rozebrany. Poszukiwacze liczą, że uda się odnaleźć część podziemną, gdzie znajdowała się kotłownia i urządzenia wodociągowe.
Zdaniem wiceszefa SMZT, odkrycie fundamentów budynku, w którym pracowała maszyna, a także dawnej sztolni, byłoby przełomowe i otworzyłoby drogę do rozmów ze Śląskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków o rozpoczęciu na tym terenie badań archeologicznych.
"Prowadzone w okolicy Parku Kunszt prace wzbudzają w każdym z mieszkańców Tarnowskich Gór niesamowite emocje, są próbą dotarcia do naszych źródeł - bowiem tutaj zaczęła się druga znacząca era wydobycia rud ołowiu, srebra i cynku. To także miejsce rozpoczęcia w tej części Europy rewolucji przemysłowej" - zaznaczył burmistrz Tarnowskich Gór Arkadiusz Czech.
Wstępne badania rejonu założenia kopalni Fryderyk to efekt umowy, jaką w czerwcu ubiegłego roku tarnogórski magistrat podpisał z Uniwersytetem Śląskim w Katowicach. Sprawę badań pilotuje natomiast SMZT.
Jak podał Rudnicki, w zbiorach SMZT znajdują się dwa zdjęcia, na których widać budynek pierwszej maszyny parowej, a także pamiątkowy kopiec, usypany z okazji odkrycia na tym ternie w lipcu 1784 r. bogatych złóż srebra i ołowiu. Zdjęcia autorstwa Carla Lieberta pochodzą z około 1890 r. Późniejszych materiałów zdjęciowych nie ma. Do dziś przetrwał jedynie kopiec, natomiast po budynku maszyny parowej nie ma śladów na powierzchni. Wstępną lokalizację budynku i sztolni wskazano m.in. po analizie starych map.
Wyniki przeprowadzonych, wstępnych badań, naukowcy będą poddawali teraz wnikliwej analizie i obróbce komputerowej.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ itm/