Stanowisko rządu głosi: zero tolerancji dla jakichkolwiek przejawów propagowania, afirmowania, gloryfikowania zbrodniczych ustrojów totalitarnych - mówił w czwartek w Sejmie szef MSWiA Joachim Brudziński. Przygotowaliśmy nowelizację ustawy, dzięki której szef MSWiA będzie miał narzędzie, by zablokować zbiórkę publiczną, jeśli jej cel jest sprzeczny z zasadami życia społecznego - poinformował.
Szef MSWiA przedstawił w czwartek w Sejmie informację na temat osób i organizacji, które można podejrzewać o propagowanie faszyzmu i innych totalitaryzmów oraz o nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, etnicznym i rasowym. Wniosek o informację złożył PiS.
"Mój resort przygotował krótką nowelę o zbiórkach, w efekcie której minister spraw wewnętrznych i administracji będzie miał narzędzie, by zablokować przeprowadzenie zbiórki publicznej, której cel będzie sprzeczny z zasadami życia społecznego lub będzie naruszał ważny interes publiczny" - zapowiedział Brudziński.
Jak podkreślił, stanowisko rządu głosi: zero tolerancji dla jakichkolwiek przejawów propagowania, afirmowania, gloryfikowania zbrodniczych ustrojów totalitarnych.
Zaapelował o wspólny, ponadpartyjny sprzeciw dla szkalowania Polski. "To nie Polska ma powody do wstydu. Trzeba być naprawdę - przepraszam, że w Sejmie użyję takiego określenia - kompletnym idiotą, aby przebierać się w mundur esesmana i w lesie zjadać tort z wafelków ze swastyką. Będziemy to ścigać. Ale, Wysoka Izbo, to, że takie kreatury muszą chować się po krzakach, muszą chować się po lesie, to sukces całego naszego społeczeństwa" - powiedział minister.
Zaznaczył, że jako minister MSWiA wymaga od organów ścigania konsekwentnej i zdecydowanej walki z "chorymi postawami". "Chcę podkreślił, że jako minister nadzorujący formację mundurową wymagam podobnie surowego traktowania symboli komunistycznych czy wychwalania zbrodniarza, jakim był np. Stalin czy Lenin" - powiedział szef MSWiA.
"Jeszcze raz powtórzę, w Polsce takie kreatury muszą chować się po lasach, w Niemczech maszerują przez centrum Berlina. Opozycja i brukselskie elity chciałyby nam wmówić, że to my mamy problem z nazizmem. Nie, proszę państwa, jeszcze raz powtórzę - w Polsce to margines i jest to powód do dumy dla nas wszystkich" - mówił Brudziński. Zaznaczył, że niemiecka telewizja zapowiada publiczną debatę o narastającej w Polsce fali nazizmu.
Zapewnił, że prokuratura już działa w kierunku delegalizacji stowarzyszenia "Duma i nowoczesność". "Policja będzie te działania wspierała: - powiedział. Zaznaczył jednak, że "w demokracji liberalnej państwo nie ma nieograniczonych niczym metod zakazywania działalności stowarzyszeniom".
"Oskarżacie polski rząd o flirtowanie z nacjonalistami. Jeżeli to jest flirt, to wy mieliście romans, którego owocem jest +Duma i Nowoczesność+" - powiedział Brudziński, zwracając się do niektórych posłów opozycji.
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik powiedział, że w związku z materiałem dziennikarzy rząd nie zamiata "sprawy" pod dywan. Przypomniał, że w 2016 r. skierowano do sądów ponad 150 aktów oskarżenia, które dotyczyły przestępstw popełnianych na tle narodowościowym, rasowym, mowy nienawiści.
Prosił posłów o ostudzenie emocji. "Ta debata o neofaszyzmie, neonazizmie powinna toczyć się w zupełnie innej izbie, w zupełnie innym kraju" – mówił.
Z kolei Sławomir Nitras (PO) w imieniu klubu złożył wniosek o odrzucenie informacji szefa MSWiA. "Czy ta debata jest tak, jak chciał pan minister Brudziński, o paru ludziach, wariatach, którzy przebrali się w mundury SS i latali po lesie? Nie. Ta debata jest o politykach, którzy wpuścili tych ludzi na salony" - powiedział.
Głosowanie - w piątek.
Nitras uważa, że zarówno wiceminister sprawiedliwości jak i minister MSWiA skłamali podczas swojej wypowiedzi. "Odbyliśmy tutaj dzisiaj, na wniosek PiS, coś, co było niby debatą. W której i minister spraw wewnętrznych i minister sprawiedliwości, jego zastępca po prostu kłamali" - mówił. Po chwili wyłączono mu mikrofon. Marszałek przywołał posła do porządku i poprosił go opuszczenie mównicy. Argumentował, że poseł mówi nie na temat, ponieważ posłowie przeszli już do innego punktu obrad. Potem marszałek zarządził pięć minut przerwy i zwołał konwent seniorów.
Poseł PiS Arkadiusz Czartoryski zapewniał podczas sejmowej debaty, że "Prawo i Sprawiedliwość nigdy nie tolerowało i nie będzie tolerowało zachowań faszystowskich, nazistowskich, komunistycznych". "Prawo i Sprawiedliwość jest budowane na dziedzictwie odrzucenia faszyzmu i komunizmu" - dodał.
Zdaniem posła Kukiz'15 Marka Jakubiaka karane powinno być nie tylko publiczne, ale również "prywatne propagowanie" totalitaryzmów. "Polska nie jest krajem, w którym powszechnie na ulicach miast i wsi propaguje się nazistowskie teorie. Mówię to do Niemców teraz: problem to wy macie, nie my" - dodał. Zapowiedział, że posłowie K'15 złożą projekt przewidujący ściganie propagowania banderyzmu.
Z kolei liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer, powiedziała, że PiS od lat uprawia politykę flirtowania z nacjonalistami, dopuszczania ich zachowań, przyzwolenia na nie. "PiS w ogóle uprawia taką politykę, że najpierw kreuje problem, a potem udaje, że go rozwiązuje, ale koszt tej polityki jest bardzo wysoki: wizerunek na świecie, nietolerancja, ksenofobia, agresja na ulicach" - mówiła.
Posłanka PSL Urszula Pasławska uważa, że w państwie polskim panuje dobry klimat dla neofaszyzmu. "Oczywiście neofaszyści funkcjonują w Polsce więcej niż dwa lata, ale mamy nieodparte wrażenie, że za tych czasów po prostu wstali z kolan" - podkreśliła.
Lider Ruchu Narodowego, poseł Robert Winnicki mówił, że "nie może być polskim narodowcem ten, kto odwołuje się do niemieckiego narodowego socjalizmu". Ocenił, że jest czymś oczywistym, że "środowiska narodowe w Polsce muszą wzmocnić kordon dzielący nas od neonazistowskiego marginesu".
Informacja Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji to pokłosie dziennikarskiego śledztwa dotyczącego działalności niektórych polskich środowisk narodowych, m.in. stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność". Materiał w sobotę wyemitowano w programie "Superwizjer" TVN24.
Na nagraniach ukrytą kamerą są pokazane m.in. obchody 128. urodzin Adolfa Hitlera zorganizowane w 2017 r. w lesie nieopodal Wodzisławia Śląskiego. Materiał pokazuje m.in. rozwieszone na drzewach flagi ze swastykami i "ołtarzyk" ku czci Adolfa Hitlera z jego czarno-białą podobizną oraz wielką drewnianą swastyką nasączoną podpałką do grilla, która po zmroku zostaje podpalona. Widać też uczestników spotkania przebranych w hitlerowskie mundury, wznoszenie toastów "za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" i częstowanie tortem w kolorach flagi Trzeciej Rzeszy i ze swastyką wykonaną z wafelków. Dziennikarze nagrali także koncert, którego uczestnicy wznosili hitlerowskie okrzyki.
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach prowadzi postępowanie dotyczące publicznego propagowania faszyzmu. Zostało ono objęte nadzorem przez Prokuraturę Krajową. Na polecenie prokuratora generalnego gliwicka prokuratura analizuje też kwestię delegalizacji stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność".(PAP)
autorzy: Marcin Chomiuk, Karolina Kropiwiec, Paweł Żebrowski, Olga Zakolska, Marceli Sommer
pż/mchom/ kkr/ ozk/ msom/ malk/