Książka "Nieznane polsko-żydowskie dziedzictwo", będąca zapisem rozmowy dziennikarki i socjologa kultury Anny Jarmusiewicz z prof. Antonym Polonskym, historykiem, głównym konsultantem wystawy stałej Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN była tematem środowego spotkania i dyskusji, którą poprowadził prof. Andrzej Paczkowski w Muzeum POLIN.
Antony Polonsky jest wybitnym badaczem historii polskich Żydów i znawcą relacji polsko-żydowskich. To o nim Dariusz Stola, dyrektor Muzeum POLIN powiedział: „Jeśli ktoś nie zna nazwiska profesora Anthony’ego Polonsky’ego, to nie interesował się historią polskich Żydów”.
Polonsky raz pierwszy przyjechał do Polski w 1965 roku. Polska tak go zainteresowała, że postanowił nauczyć się języka i zająć się historią tego kraju.
W latach 1992-1999 pracował na Uniwersytecie Brandeis w Stanach Zjednoczonych. Był założycielem a obecnie jest wiceprezesem Instytutu Studiów Polsko-Żydowskich na Uniwersytecie w Oksfordzie i inicjatorem powołania Amerykańskiego Stowarzyszenia Polsko-Żydowskich Studiów w Cambridge w USA. Prof. Polonsky jest członkiem Międzynarodowej Rady Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Od 1986 roku nieprzerwanie redaguje i wydaje periodyk „Polin. Studies in Polish Jewry”. Obecnie ma się ukazać 31. tom tego rocznika.
Tak, jak swoimi rocznikami „Polin” prof. Polonsky zainicjował światową debatę na temat historii i relacji polsko-żydowskich, dyskusję pokazującą prawdziwe dzieje Polski – kraju przez wieki wielonarodowego i wielokulturowego, który swoją historię i kulturę dzielił z historią i kulturą innych narodów, tak książką "Nieznane polsko-żydowskie dziedzictwo Antony Polonsky i Anna Jarmusiewicz ponownie włączają się do dialogu o stosunkach polsko-żydowskich, kładąc nacisk na dyskusję o wspólnym dziedzictwie – mówił podczas spotkania Andrzej Paczkowski.
Odnosząc się do obecnego kryzysu w stosunkach polsko-izraelskich, prof. Polonsky powiedział, że to trudny moment, ale trudnych momentów w naszej historii było wiele.
Prof. Antony Polonsky: Jestem przeciwko prawnym uregulowaniom takich kwestii, które próbuje rozwiązać nowa ustawa o IPN. Jestem nawet przeciwny penalizacji negacji Holocaustu. Historia musi być pisana przez historyków, a nie polityków.
„Jestem przeciwko prawnym uregulowaniom takich kwestii, które próbuje rozwiązać nowa ustawa o IPN. Jestem nawet przeciwny penalizacji negacji Holocaustu. Historia musi być pisana przez historyków, a nie polityków, tak jak politycy pisali ją za komuny. Dziś musimy reagować jak normalny kraj. Parlament nie powinien zajmować się historią. Nie wolno penalizować debaty, dyskursu, jeśli nie jest nawoływaniem do przestępstwa” – powiedział Polonsky.
Podkreślił, że trzeba prowadzić spokojne debaty, Problem jednak leży w tym, że w Polsce od początku wszystkie one są bardzo gniewne. Za granicą dobrze wiedzą – mówił - że musi być swobodna dyskusja, żeby pokazać dobro i zło. To wszystko buduje godność państwa.
"Nie możemy zmienić przeszłości. Musimy zaakceptować, że miały w niej miejsce także bardzo złe wydarzenia, takie, które trudno nam zaakceptować" – zaznaczył Polonsky.
„Choć moja rodzina pochodzi z Kresów: ojciec z Suwalszczyzny, a rodzice matki z Wileńszczyzny, to ja wychowałem się w RPA i dobrze rozumiem, że można być i prześladowanym, i prześladować” – mówił prof. Polonsky. - Można też w różnym stopniu doświadczać cierpienia; dla mnie np. wojna kojarzyła się z brakiem białego chleba i strachem przed nalotami, które nigdy zresztą nie nastąpiły, dla innych była to rzeczywistość getta i obozów. „Narody nie cierpią, cierpią indywidualni ludzie. Cierpienie ma charakter indywidualny, nie grupowy” - mówił Polonsky, który zaznaczył, że problemy w dialogu zaczynają się wówczas, gdy pada słowo "naród".
Prof. Antony Polonsky: Narody nie cierpią, cierpią indywidualni ludzie. Cierpienie ma charakter indywidualny, nie grupowy. Problemy w dialogu zaczynają się wówczas, gdy pada słowo "naród".
W połowie lat 80., dialog polsko-żydowski stał się intensywny, nabrał nowego wymiaru - mówił Polonsky. – Przesądziło o tym doświadczenie pierwszej Solidarność, rewolucji bez przemocy, która dała Polakom nową pewność siebie. „To właśnie wtedy Polacy docenili swoje dziedzictwo Rzeczpospolitej, wielonarodowej i tolerancyjnej. Z kolei historycy żydowscy zauważyli wtedy, że nie sposób mówić o historii Żydów europejskich bez znajomości historii Polski, gdzie przed wojną mieszkała niemal połowa europejskich Żydów i gdzie część kultury była i jest wspólną, bo gdyby było inaczej - jak mawiał znany historyk Moshe Rosman - to Żydzi nie mieszkaliby tu od 900 lat” – podkreślił Polonsky.
Bez wątpienia w dyskusji o dziejach Żydów w Polsce i relacjach polsko-żydowskich najtrudniejszą kwestią i problemem jest Holokaust. „Ale tematu nie można ominąć – mówił historyk. – Dlatego zwykle ludzie zaczynają od przeprosin. Przepraszają jednak ci, którzy nie powinni przepraszać, a ci, którzy powinni, nie przepraszają. Jednak te przeprosiny to znak akceptacji historii” – zaznaczył.
Tematyka Zagłady i martyrologia nie powinny przeważać w opisie naszych dziejów, które wyznaczały też współistnienie i współdziałanie, fascynacja kulturą – zauważył Polonsky i przywołał jeden z największych fenomenów okresu międzywojennego, którym była bardzo silna asymilacja językowa społeczeństwa żydowskiego w Polsce.
„Problematyka żydowska była dla mnie papierkiem lakmusowym praw człowieka, tolerancji, zastanowienia się nad tym, kim jest ten +inny+ – mówiła podczas spotkania Anna Jarmusiewicz. - To sprawa tożsamości. A mamy różne tożsamości i możemy je wybierać. To tematyka modelowa, tematyka o stosunku do drugiego człowieka, bardzo kształcąca” – dodała współautorka książki.
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa PWN.
Muzeum POLIN jest partnerem wydarzenia.
Anna Bernat