Liczymy, że prezydent podpiszę nowelę ustawy o IPN; proces legislacyjny trzeba doprowadzić do końca - ocenił w czwartek wicepremier Jarosław Gowin. Jak dodał, strona polska równolegle tłumaczy swoje argumenty stronie izraelskiej, a konflikt wokół noweli jest niepotrzebny.
Senat poparł w czwartek w nocy bez poprawek nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką.
Wicepremier wyjaśnił w TVP Info, że zgodnie ze stanowiskiem rządu proces legislacyjny ustawy trzeba "doprowadzić do końca". "Liczymy, ze pan prezydent podpisze ustawę, która nakierowana jest tylko na jeden cel: ochronę dobrego imienia Polski i Polaków" - podkreślił.
"Równolegle do procesu legislacyjnego tłumaczymy naszym izraelskim i żydowskim partnerom nasze argumenty. Tłumaczymy także sens tej ustawy" - zapewnił Gowin. Zdaniem wicepremiera konflikt wokół noweli jest "niepotrzebny" i "bardzo szkodliwy". "Wynika z nieporozumienia, nieporozumienia, za które pewnie jakąś część odpowiedzialności ponosi jedna i druga strona" - ocenił.
Gowin został również zapytany o czwartkowy wpis na Twitterze szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. "Kto rozpowszechnia kłamliwe sformułowanie o +polskich obozach+, szkodzi dobremu imieniu i interesom Polski. Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą..." - napisał Tusk.
Według wicepremiera to "kolejny przykład" tego, że Donald Tusk "nie waha się" sporów wewnątrz Polski "wynosić na arenę międzynarodową". "Widać, że chęć +dokopania+ nam, PiS-owi, obozowi Zjednoczonej Prawicy jest dla niego czymś bardziej przemożnym niż poczucie odpowiedzialności za wizerunek Polski" - ocenił Gowin.
Wicepremier skomentował również apel kongresmenów Stanów Zjednoczonych ws. noweli. W środę przedstawiciele dwupartyjnej grupy zadaniowej Kongresu USA ds. zwalczania antysemityzmu zaapelowali do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie podpisywał ustawy. Kongresmeni wyrazili zaniepokojenie nowelizacją, która "penalizowałaby nawiązania do polskiego współudziału w nazistowskich zbrodniach wojennych przeciwko Żydom podczas okupacji Polski w czasie drugiej wojny światowej".
Jak ocenił Gowin, "tym poważniejsza jest ranga i tym większe są straty". "Ja nie mam wątpliwości, że Polska ponosi dotkliwe straty z powodu tego, co się dzieje" - dodał. "Ale to nie znaczy, że mamy zrezygnować z prawa do podejmowania suwerennej decyzji" - zaznaczył.
Sejm w ubiegły piątek - dzień przed uroczystością 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz - uchwalił nowelizację ustawy o IPN, która przewiduje grzywnę lub do trzech lat więzienia za przypisywanie wbrew faktom polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez Trzecią Rzeszę lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, chodzi m. in. o sformułowania "polskie obozy śmierci". Nowe przepisy mają się stosować do obywateli polskich i cudzoziemców - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu. W środę nowelizacją zajął się Senat.
Do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. Ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady".(PAP)
agzi/ bos/