Decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o podpisaniu nowelizacji ustawy o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego jest okazaniem jakiejś dobrej woli – ocenił przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie Tadeusz Jakubowicz.
„Z góry było wiadomo, że to zostanie podpisane, tak czy inaczej (…). Prezydent chciał równocześnie pokazać jakąś swoją dobrą wolę” - powiedział PAP Jakubowicz.
Według niego nowelizacja ustawy o IPN „przyszła tak niespodziewanie” i zabrakło dialogu z obu stron.
„Od samego początku, gdyby zaczęli rozmawiać na szczeblach ministerialnych, to nigdy by do tego nie doszło, trzeba było się spotykać” - mówił przewodniczący gminy żydowskiej.
Jakubowicz liczy, że po podpisie prezydenta i skierowaniu ustawy do TK nastąpi uspokojenie emocji. „Nie należę do ludzi, którzy mieliby komuś coś podpowiadać, ale najlepszą metodą, żeby dojść do porozumienia, to właśnie rozmowy, trzeba też mówić o zwiększeniu edukacji, bo to następna rzecz, która kuleje” - ocenił.
Przewodniczący gminy żydowskiej wyraził żal i zaniepokojenie, że „zajmujemy się tylko sprawą ustawy o IPN i sprawą określenia +polskie obozy+, co jest zresztą bardzo krzywdzące dla narodu polskiego, ale dla mnie ważniejszą rzeczą jest sprawa, że się nie zwraca uwagi na reaktywowanie grup neofaszystowskich i że faszyzm się odradza”.
„To mnie najbardziej przeraża i boli” - podkreślił Jakubowicz.
Prezydent poinformował we wtorek, że po analizie sytuacji i po analizie proponowanych przepisów, zdecydował się podpisać nowelizację ustawy o IPN; jednocześnie skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego, by TK zbadał, czy wolność słowa nie jest przez przepisy noweli ustawy o IPN w sposób nieuprawniony ograniczona oraz by TK zbadał kwestię tzw. określoności przepisów prawa.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". (PAP)
autor: Rafał Grzyb
rgr/ mhr/