PO złoży w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o IPN, którego celem miałyby być zmiany w najbardziej kontrowersyjnych przepisach. Lider PO Grzegorz Schetyna mówił w środę, że nowe regulacje powinny być "jak najbardziej precyzyjne", by skutecznie realizować polską politykę historyczną".
Schetyna spotkał się w środę przed południem w Sejmie z ambasadorem USA Paulem Jonesem. Tematem rozmowy był - jak informował szef Platformy - "obecny kryzys w relacjach polsko-amerykańskich".
Schetyna powiedział po spotkaniu, że nie ma "dobrych informacji". Podkreślił, że podpisanie w środę przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o IPN budzi "zdumienie naszych najważniejszych sojuszników", w tym polityków amerykańskich.
"Mówię o tym, bo to ważna sprawa. Relacje ze Stanami Zjednoczonymi to gwarancja naszego bezpieczeństwa - one w tym roku będą miały swoje dobre stulecie po zaangażowaniu amerykańskim w sprawę odbudowania polskiej niepodległości w 1918 roku. Dzisiaj chcemy to stulecie świetnych polsko-amerykańskich relacji wspólnie świętować, ale tak nie jest" - mówił Schetyna.
Zapowiedział, że Platforma "nie zostawi sprawy" nowelizacji ustawy o IPN i konsekwencji, które będą wynikały z jej wejścia w życie. "Zgłosimy nowelizację tej ustawy w tych najbardziej krytycznych punktach, które budują fatalny obraz polskiej polityki historycznej i tego wszystkiego, co zdarzyło się w polskim parlamencie, a zostało usankcjonowane przez prezydenta Dudę" - poinformował lider PO.
Dodał, że Platforma zamierza swe propozycje skonsultować m.in. z Kancelarią Prezydenta, aby - jak powiedział - projekt zyskał poparcie Andrzeja Dudy. O swych rozwiązaniach chce także rozmawiać z polskimi instytucjami kultury, w tym z Żydowskim Instytutem Historycznym, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN oraz Polską Akademią Nauk.
Chodzi o to - jak mówił - by przepisy projektu, który powstanie, były "jak najbardziej precyzyjne i by mogły realizować ważną część polityki historycznej", którą polskie państwo prowadziło od lat. "To znaczy walka o dobrą reputację, dobre imię Polski, walka z kłamstwami, także tym o +polskich obozach śmierci+, z którymi bardzo skutecznie walczyliśmy przez osiem lat naszych rządów, nie tylko na poziomie MSZ, ale w ogóle polskiego rządu i polskich placówek dyplomatycznych" - powiedział Schetyna.
Wyraził pogląd, że sukcesy, które Polska miała wcześniej jeśli chodzi o politykę historyczną, "zakończyły się w sposób bardzo dramatyczny i zły dla polskiej racji stanu". "Decyzja prezydenta otwiera zły czas dla polskiej polityki i zły czas dla Polski" - ocenił szef Platformy. Przekonywał, że dziś to opozycja musi walczyć o "dobre imię Polski, polską pozycję i polską reputację na świecie". "Rząd albo nie potrafi tego robić, albo tak, jak prezydent Duda - wywiesza białą flagę, czy tak, jak premier Morawiecki przekazuje polską dyplomację w ręce wiceministra Jakiego" - powiedział lider PO.
Prezydent Andrzej Duda podpisał we wtorek nowelizację ustawy o IPN, która przewiduje m.in. kary za przypisywanie państwu lub narodowi polskiemu odpowiedzialności lub współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę. Postanowił jednocześnie - w trybie kontroli następczej - skierować ustawę do TK. Prezydent chce m.in., by TK sprawdził, czy nowela nie narusza konstytucyjnej gwarancji wolności słowa.
Rozczarowanie decyzją Andrzeja Dudy wyraził we wtorek sekretarz stanu USA Rex Tillerson. "Rozumiemy, że ustawa ta będzie skierowana do polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Wprowadzenie w życie tego prawa szkodliwie wpływa na wolność słowa i badania naukowe" – napisał Tillerson na Twitterze.
"Stany Zjednoczone potwierdzają, że określenia takie jak +polskie obozy śmierci+ są bolesne i wprowadzające w błąd. Takie historyczne niepoprawności dotykają Polskę, naszego mocnego sojusznika, i muszą być zwalczane w sposób, który chroni podstawowe wolności. Uważamy, że otwarta debata, nauka i edukacja to najlepszy sposób przeciwstawiania się wprowadzającemu w błąd językowi" – głosi oświadczenie.
Nieco łagodniej do decyzji prezydenta odniosło się we wtorek izraelskie MSZ, które oświadczyło, że wciąż liczy na wprowadzenie "zmian i poprawek" do ustawy o IPN. Zapewniło też, że "Izrael nadal pozostaje w kontakcie z polskimi władzami".
Nowelizacja wprowadza do ustawy o IPN m.in. art. 55a, który stanowi, że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". (PAP)
autor: Marta Rawicz
mkr/ mok/
/