Musimy przyznać, że w czasie II wojny światowej w każdym społeczeństwie zdarzały się zachowania niegodne, a nawet zbrodnicze. Jednak to Niemcy byli twórcami i sprawcami przedsięwzięcia jakim był Holokaust - napisała w czwartkowym komunikacie Reduta Dobrego Imienia.
Reduta Dobrego Imienia w opublikowanym w czwartek komunikacie odniosła się do słów premiera Mateusza Morawieckiego wygłoszonych na konferencji w Monachium.
"Mamy świadomość, że historia w ogóle, a zwłaszcza historia II wojny światowej nie jest czarno-biała. W czasie Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium premier Polski Mateusz Morawiecki potwierdził, że nie będzie karane stwierdzenie, iż istnieli indywidualni +polscy sprawcy+, pomagający Niemcom w popełnianiu zbrodni Holokaustu. Ważne, by pamiętać o tym, że poszczególne jednostki w warunkach okupacji niemieckiej były, bez względu na ich narodowość, pomocnym narzędziem niemieckich sprawców Zagłady. Stąd oprócz +polskich sprawców+, szef polskiego rządu wymienił zgodnie z prawdą także sprawców rosyjskich, ukraińskich i żydowskich" - zaznaczyli autorzy komunikatu.
Jak twierdzi RDI, aby dyskusja o historii nie była "jałowa", należy przyznać, że "niestety w czasie II wojny światowej w każdym społeczeństwie, w każdym narodzie, zdarzały się zachowania niegodne, a nawet zbrodnicze". Zdaniem RDI, nie zmienia to jednak faktu, że "podział ról w czasie brutalnej okupacji niemieckiej na ziemiach polskich był jasny: to Niemcy byli twórcami przedsięwzięcia jakim był Holokaust i to oni byli jego sprawcami, korzystając dzięki terrorowi z +pomocy+ jednostek wielu narodów europejskich". "Po stronie ofiar terroru niemieckiego byli Żydzi i Polacy" - czytamy w komunikacie.
RDI przypomniała, że "margines ludności polskiej czy żydowskiej w warunkach bezwzględnego terroru został wykorzystany przez III Rzeszę, np. jako formacje policyjne, takie jak stworzona spośród Polaków +granatowa+ policja, czy działająca w gettach, żydowska Juedischer Ordnungsdienst".
"Żydowski ruch oporu w gettach i Polskie Państwo Podziemne w miarę swych możliwości na zdemoralizowanych funkcjonariuszach tych formacji, a także innych donosicielach i kolaborantach wykonywały wyroki śmierci. To świadczy najlepiej jak naród polski i żydowski podchodził do ludzi, którzy z różnych powodów przechodzili na stronę niemieckich oprawców" - zauważyli autorzy komunikatu.
Według RDI, by mówić o historii Polski w sposób "prawdziwy i obiektywny", należy pamiętać zarówno "momenty godne chwały, jak i te, które zasługują na potępienie", nie pozwalając jednak, żeby "podstawowe fakty" uległy zatarciu.
"Zamieszanie związane z nowelizacją ustawy o IPN pokazuje, że nigdy dość przypominania, iż to Niemcy były państwem, które zorganizowało Holokaust na Żydach i zbrodnie na Polakach. Próba zamiany ról to niedopuszczalny rewizjonizm historyczny" - podkreślono w komunikacie.
Jak podkreślono, Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga przeciw Zniesławieniom stoi na stanowisku, że "prawda historyczna powinna stać się podstawą do budowania tożsamości i odpowiedzialnego kształtowania przyszłości". "W kontekście historii Zagłady Żydów, jest rzeczą konieczną, by nie doprowadzić do pomieszania sprawców z ofiarami niemieckiej nazistowskiej zbrodni. Stąd wynika m.in. prowadzona przez nas walka z nadużywaniem fałszywego sformułowania +polskie obozy śmierci+" - podała RDI.
Przypomniano też, że Polska była pierwszą i jedną z największych ofiar II wojny światowej, a obozy zagłady, w których wymordowano kilka milionów ludzi, nie były polskie, lecz były to niemieckie (nazistowskie) obozy na terytorium Polski okupowanej przez hitlerowskie Niemcy. Zwrócono także uwagę, że Polacy jako pierwsi alarmowali europejskich i amerykańskich przywódców o Holokauście a Polska nigdy nie kolaborowała z hitlerowskimi Niemcami. Ponadto była jednym z nielicznych krajów okupowanej Europy, w którym za pomoc Żydom groziła kara śmierci a setki tysięcy Polaków z narażeniem własnego życia pomagały Żydom przetrwać wojnę i Holokaust.
Na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium podczas jednego z paneli dziennikarz Ronen Bergman zwracając się do szefa polskiego rządu ws. nowelizacji ustawy o IPN przedstawił historię swojej urodzonej w Polsce matki, która przeżyła Holokaust, ale wielu członków jej rodziny zginęło, ponieważ zostali zadenuncjowani na Gestapo przez Polaków. Następnie oświadczył: "Gdybym opowiedział jej historię w Polsce, byłbym uznany za przestępcę? Co wy próbujecie zrobić? Dolewacie oliwy do ognia".
Odpowiadając na pytanie Bergmana, Morawiecki powiedział m.in.: "Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".
W Izraelu odebrano wypowiedź Morawieckiego jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi, co wywołało ostrą reakcję. Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska zapewniła w sobotnim oświadczeniu dla PAP, że głos Morawieckiego w Monachium "w najmniejszym stopniu nie służył negowaniu Holokaustu ani obciążaniu Żydowskich Ofiar jakąkolwiek odpowiedzialnością za niemieckie ludobójstwo". (PAP)
autor: Marek Sławiński
masl/ agz/