„Jak możemy budować ludową gospodarkę socjalistyczną, kiedy jesteśmy skazani na śmierć głodową, a do zbiorów jeszcze cztery miesiące? Za co ginęliśmy na froncie? Żeby głodować, żeby patrzeć, jak nasze dzieci konają z głodu?” – napisał ktoś bezpośrednio na Kreml, domagając się wyjaśnień.
Znaków ostrzegawczych nie brakowało. Wczesną wiosną 1932 roku chłopi ukraińscy nie mieli co jeść. Doniesienia tajnej policji i listy nadsyłane z Przedkaukazie, Powołża czy zachodniej Syberii mówiły o dzieciach opuchniętych z głodu, rodzinach żywiących się trawą i żołędziami, o chłopach, którzy opuszczali domy w poszukiwaniu jedzenia. Komisja medyczna w marcu natknęła się na trupy leżące na drodze we wsi niedaleko Odessy – nikt nie miał siły, aby pochować ciała. W innej wsi władze lokalne próbowały ukrywać zgony, zaprzeczały wydarzeniom.
Trudno było uwierzyć, że to sowieckie państwo mogło ponosić odpowiedzialność za taką sytuację. Dokumenty archiwalne i relacje ocalałych świadków nie pozostawiają jednak wątpliwości – masowego głodu na Ukrainie nie wywołały złe zbiory czy niesprzyjająca pogoda. Chaos kolektywizacji, co prawda, przyczynił się do stworzenia warunków prowadzących do tej klęski, jednak wysoka śmiertelność w latach 1932-33, z wyraźnym wzrostem wiosną 1933 roku, nie wynikała bezpośrednio z kolektywizacji. „Głód spowodowało ogołacanie domów przemocą z żywności; blokowanie dróg uniemożliwiające chłopom poszukiwanie pracy czy jedzenia; drakońskie zasady wpisywania gospodarstw i wsi na czarne listy; ograniczenia handlu i handlu wymiennego; wreszcie podła kampania propagandowa mająca nakłonić Ukraińców, by przyglądali się obojętnie, jak ich bliźni konają z głodu” – wylicza Anne Applebaum.
Głód był następstwem działań, za które odpowiedzialność ponosi Józef Stalin. To on wydał decyzję zmuszającą chłopów do oddawania ziemi i wstępowania do kołchozów, wypędził z domów kułaków, bogatszych chłopów, doprowadzając do narastającego chaosu. Wiosną i latem 1932 roku współpracownicy Stalina przesyłali mu z ZSRS informacje o kryzysie. Szczególnie zdesperowani byli członkowie kierownictwa Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy, a kilku wręcz pisało długie listy do Stalina, błagając w nich o pomoc. Wielu z nich wierzyło, że tragedii o wielkim wymiarze da się jeszcze uniknąć.
Zamiast tego jesienią 1932 roku sowieckie politbiuro, czyli kierownictwo WKP(b), podjęło serię decyzji, które spowodowały rozszerzenie i pogłębienie klęski głodu na ukraińskiej wsi, jednocześnie uniemożliwiały chłopom opuszczenie republiki w poszukiwaniu jedzenia. „W szczytowym momencie kryzysu zorganizowane grupy milicjantów i działaczy partyjnych – kierujących się głodem i strachem, a także od dekady nasiąkających retoryką nienawiści i teoriami spiskowymi – wkraczały do wiejskich domostw i zabierały wszystko, co nadawało się do jedzenia: ziemniaki, buraki, dynie, fasole, groch, cokolwiek stało na piecu i w spiżarni, a także zwierzęta hodowlane i domowe” – pisze autorka.
W wyniku takiego postępowanie między 1931 a 1934 rokiem w całym Związku Sowieckim z głodu zmarło co najmniej 5 milionów ludzi, z czego ponad 3,9 miliona Ukraińców. Emigracyjne teksty określiły skalę głodu w latach 1932-33 jako „Hołodomor”. Ten termin stanowi połączenie ukraińskich słów „hołod” (głód) i „mor” (śmierć).
Sztucznie wywołany głód nie był jedynym z postępowań wobec Ukraińców. W czasie głodu tajna policja podjęła również działania skierowane przeciwko intelektualnym i politycznym elitom Ukrainy. Uruchomiono kampanię przemówień i prześladowań wymierzoną w ukraińskich intelektualistów, pracowników naukowych, muzealników, pisarzy, artystów, duchownych, teologów i urzędników publicznych. Jak pisze autorka, „każdy, kto był związany z Ukraińską Republiką Ludową – istniejącą krótko, bo tylko kilka miesięcy, poczynając od czerwca 1917 roku – lub był orędownikiem ukraińskiego języka lub historii, prowadził działania literackie lub artystyczne, ryzykował publiczne potępienie, uwięzienie, zesłanie do obozu pracy lub egzekucję”. Jednym z najbardziej znanych przywódców Komunistycznej Partii Ukrainy, Mykoła Skrypnyk, w 1933 roku popełni samobójstwo, nie mogąc pogodzić się z tym, co wokół niego się dzieje. Jak uważa Applebaum, Skrypnyk w swoim działaniu nie był odosobniony.
„Połączenie tych czynników – Hołodomoru zimą i wiosną 1933 roku oraz prześladowania ukraińskiej elity intelektualnej i politycznej w następnych miesiącach – doprowadziło do sowietyzacji Ukrainy, unicestwienia ukraińskiej idei narodowej i wyeliminowania jakiegokolwiek zagrożenia dla jedności ZSRR ze strony Ukrainy” – pisze Anne Applebaum.
Działania Stalina nie miały jednak doprowadzić do śmierci wszystkich Ukraińców. Nie wszyscy stawiali opór, a wręcz przeciwnie – niektórzy czynnie lub biernie działali na rzecz sowieckiego przedsięwzięcia.
„Nie twierdzę, że ukraińska rewolucja, wczesne lata sowieckiej Ukrainy, masowe prześladowania ukraińskich elit czy Hołodomor nie mają żadnego związku z obecnymi wydarzeniami. Wręcz przeciwnie: stanowią istotne tło, które dyktuje i wyjaśnia współczesną sytuację. Wielki Głód i jego spuścizna odgrywają olbrzymią rolę w toczących się rosyjsko-ukraińskich sporach o tożsamość, wzajemnych relacjach i wspólnych sowieckich doświadczeniach” – ocenia Applebaum.
„Czerwony głód” to nie tylko książka poświęcona Hołodomorowi na Ukrainie w latach 30. To również opis budowania się tożsamości ukraińskiej i wpływu wydarzeń z lat 1932-1933 na kształtowanie się współczesnej Ukrainy, a także upolitycznieniu zagadnienia Wielkiego Głodu. „Klęska głodu i jej następstwa odcisnęły na Ukrainie straszne piętno. Jednak choć rany nadal istnieją, po raz pierwszy od 1933 roku miliony Ukraińców wreszcie starają się je zagoić. Ukraińcy znają losy swojego narodu z XX wieku, a ta wiedza może pomóc im kształtować przyszłość” – pisze Anne Applebaum w podsumowaniu książki.
Książka „Czerwony głód” Anne Applebaum ukazała się nakładem wydawnictwa Agora.
Anna Kruszyńska (PAP)