Teatr żyje tak długo, jak długo żyje pamięć - powiedział w poniedziałek dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie Jan Englert podczas wieczoru poświęconego 50. rocznicy inscenizacji "Dziadów", 15. rocznicy śmierci Kazimierza Dejmka i 10. rocznicy śmierci Gustawa Holoubka.
"Teatr jest nie tylko jednodniówką. Teatr żyje tak długo, jak długo żyje pamięć. Są przedstawienia, które wykroczyły poza ramy wyznaczone (...), które stały się własnością publiczną, które stały się wydarzeniem politycznym, wydarzeniem historycznym" - mówił Englert.
"+Dziady+ Dejmka spotkało to szczęście. Minęło pięćdziesiąt lat i spotykamy się tutaj znowu razem, wszyscy" - podkreślił. "Dziś wieczorem chcę namówić państwa do pochylenia się nad pamięcią o tych, którzy odeszli" - dodał.
Englert przypomniał, że przed dziesięciu laty w Teatrze Narodowym obchodzono czterdziestolecie wystawienia "Dziadów". I to wtedy po raz pierwszy zaprezentowano fragmenty nagrania premiery "Dziadów" Kazimierza Dejmka.
W poniedziałek po raz pierwszy odbyła się publiczna prezentacja oczyszczonego zapisu audio tej premiery z 25 listopada 1967 r., który zrekonstruowali cyfrowo specjaliści z Polskiego Radia. W Teatrze Narodowym wyświetlono także fragmenty filmu "Notacje Gustaw Holoubek. +Dziady+", w którym odtwórca roli Gustawa-Konrada opowiadał o przygotowaniach inscenizacji, pracy nad rolą, a wreszcie sposobie mówienia Wielkiej Improwizacji.
Urywki filmowe były też przeplatane fragmentami recenzji, wspomnień i dokumentów odczytywanymi przez aktorów Teatru Narodowego. Żywy odzew publiczności wzbudziło zwłaszcza pismo kierownika Wydziału Kultury i Sztuki Komitetu Centralnego PZPR Wincentego Kraśki, w którym proponował rozmaite kary wobec dyrektora Dejmka oraz sposoby utrudniania wstępu na "Dziady" - od zdjęcia z afisza po umożliwienie grania spektaklu "tylko do końca sezonu w rozrzedzonych terminach".
W głównej części wieczoru zaprezentowano po raz pierwszy oczyszczone nagranie Wielkiej Improwizacji w wykonaniu Holoubka.
Na zakończenie wyświetlono fragment impresji filmowej z 2007 r. "Słońce i cień" w reżyserii Jana Holoubka, w której Gustaw Holoubek w rozmowie z Tadeuszem Konwickim rozważał kwestie "ludzkiej nieśmiertelności i pamięci". "Ja po prostu nie wierzę w śmierć" - przyznawał w filmie aktor. A wspominając swoich bliskich, dodawał: "Dalej żyją w mojej wyobraźni".
"Piętnaście lat temu zmarł Kazimierz Dejmek, dziesięć lat temu zmarł Gustaw Holoubek, ale jestem przekonany, że są z nami. Zamiast braw - pomilczmy o nich. I zamiast braw - zastanówmy się nad tym, czy nie warto pochylić się nad tym, co oni pielęgnowali. Nad tym, co jest w nas najczystsze i najgłębsze" - powiedział na zakończenie spotkania dyrektor Teatru Narodowego.
Organizatorzy wieczoru upamiętnili trzy rocznice przypadające w sezonie artystycznym 2017/18. Minęło pięćdziesiąt lat od wystawienia "Dziadów" Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka, a informacja o ich zdjęciu z afisza przez władze komunistyczne doprowadziła do protestów ulicznych i przesilenia politycznego w marcu 1968 r.
Teatr Narodowy uczcił także 15. rocznicę śmierci Kazimierza Dejmka - wybitnego dyrektora Teatru Narodowego w latach 1962-68, która minęła 31 grudnia 2017 r. Dejmek "po aferze z +Dziadami" został pozbawiony stanowiska.
Z kolei 6 marca minie dziesięć lat od śmierci wybitnego aktora Gustawa Holoubka, który w "Dziadach" Dejmka grał Gustawa-Konrada, a jego Wielka Improwizacja uważana jest przez krytyków "za kanoniczne wykonanie tego tekstu".(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ itm/