Łączniczka AK Ewa Jeglińska spoczęła w piątek na stołecznym Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. To bohaterka naszej wolności, dla której patriotyzm i walka o suwerenność ojczyzny stanowiły część życia - napisał premier Mateusz Morawiecki w liście odczytanym podczas uroczystości pogrzebowych.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się mszą świętą w warszawskim Sanktuarium św. Andrzeja Boboli pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza. Homilię wygłosił bp Antoni Pacyfik Dydycz. Zmarłą żegnali rodzina, znajomi, a także przedstawiciele władz i urzędów państwowych, w tym wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, marszałek senior Kornel Morawiecki oraz ppłk Artur Frączek z Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Podczas uroczystości pogrzebowych wiceszef Kancelarii Premiera Paweł Szrot odczytał list premiera Mateusza Morawieckiego. Jak podkreślił premier w liście, Ewa Jeglińska z domu Orzechowska - żołnierka Armii Krajowej, w powstaniu warszawskim łączniczka kanałowa, działaczka opozycji antykomunistycznej - była jedną z bohaterek naszej wolności, "której męstwu i odwadze zawdzięczamy niepodległą Polskę". Premier przypomniał, że zmarła 9 marca łączniczka patriotyczne ideały i imperatyw służby ojczyźnie wyniosła z wielopokoleniowej rodziny.
"Swym życiem dała piękne świadectwo wierności tym zasadom. Pytana o powstańcze wybory podkreślała: +Gdybym miała przeżyć to jeszcze raz, walczyłabym jak wtedy+" - napisał Morawiecki.
Syn Jeglińskiej, Piotr, podkreślił, że dla niego i jego siostry Magdaleny matka była wielkim przykładem. "Wychowywałaś nas właśnie w tym duchu przeszłych pokoleń, które walczyły o Polskę wolną. Myślałaś cały czas o powstaniu. W jakiś sposób byłaś dla nas drogowskazem - twoje życie, prawie stuletnie (...) jest równoległe z Polską niepodległą" - powiedział.
"Służbę Polsce rozpoczęła w 1942 roku, kolportując prasę podziemną. W powstaniu warszawskim podjęła się straceńczej misji przenoszenia kanałami meldunków akowskich komend obwodów Mokotowa i Śródmieścia. Jako łączniczka Komendy Obwodu Piątego Mokotów kilkanaście razy przeszła kanałami tą drogę, doświadczając najtragiczniejszych historii powstańczych wydarzeń" - przypomniał.
Premier dodał także, że już na zawsze pozostaną z nami wzruszające wspomnienia Orzechowskiej-Jeglińskiej, "które udało się utrwalić i zapisać w zbiorowej pamięci jako dowód heroizmu, niezwykłej odwagi i hartu ducha". "Odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi z mieczami i Złotym Krzyżem Zasługi, pozostanie dla nas bohaterką, dla której patriotyzm i walka o suwerenność ojczyzny stanowiły treść życia" - podkreślił.
"W imieniu rządu Rzeczpospolitej Polskiej pragnę wyrazić wdzięczność za wszystkie dokonania świętej pamięci Ewy Orzechowskiej-Jeglińskiej. Jako Polacy jesteśmy jej winni najgłębszy szacunek, a także zobowiązanie, że będziemy godnymi spadkobiercami powstańczych ideałów, że przeniesiemy je w przyszłość (...) dla przyszłych pokoleń" - dodał Morawiecki.
Syn Jeglińskiej, Piotr, podkreślił, że dla niego i jego siostry Magdaleny matka była wielkim przykładem. "Wychowywałaś nas właśnie w tym duchu przeszłych pokoleń, które walczyły o Polskę wolną. Myślałaś cały czas o powstaniu. W jakiś sposób byłaś dla nas drogowskazem - twoje życie, prawie stuletnie (...) jest równoległe z Polską niepodległą" - powiedział.
"Mama wielokrotnie mówiła: pamiętajcie, o wolność trzeba zawsze walczyć. (...) Całe życie poświęciła Polsce, przekazując nam wiarę, że przyjdzie taki dzień, kiedy Polska stanie się wolna; doczekała się tego momentu" - dodał.
Po mszy św. pogrzebowej trumna z ciałem zmarłej została odwieziona na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie została pochowana.
Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, który złożył kondolencje dzieciom Ewy Jeglińskiej, podkreślił, że śmierć łączniczki to wielka strata. "Trudno się pogodzić z tym odejściem, nie tylko wam, ale także mnie" - zwrócił się do dzieci zmarłej.
Borusewicz, który działał w opozycji antykomunistycznej z synem Jeglińskiej, mówił, że wiedział, że działała ona w powstaniu warszawskim i konspiracji. "Ona o tym nie mówiła, szczegółów dowiedziałem się od jej syna Piotra. Była osobą bardzo skromną, w związku z tym także te straszne przeżycia zachowywała dla siebie. Może nawet nie chciała do nich wracać, bo były faktycznie straszne" - dodał.
Borusewicz zaznaczył także, że Jeglińska zawsze pozostanie w pamięci jego pokolenia. "Będzie pani zachowana w mojej i naszej pamięci jako ta osoba, która była elementem ciągłości tego, co trzeba robić - w czasie wojny i po wojnie - co my robiliśmy potem zresztą w innych warunkach (...), ale zawsze z pamięcią, że inni też musieli się poświęcać, inni musieli się narażać, siebie i swoich najbliższych" - dodał.
Marszałek senior Kornel Morawiecki powiedział z kolei, że dzięki Ewie Jeglińskiej "wszyscy stoimy przed obliczem Boga Najwyższego (...) piękniejsi". "Bogatsi o twoje życie, bogatsi o twoje dokonania, umiłowanie ojczyzny, pracę, walkę, o twoje dzieci, o twoją konspirację" - powiedział.
"Piękniejsi sami, piękniejsi naszymi dziećmi, piękniejsi naszymi sztandarami, naszymi chorągwiami, żołnierzami. (...) Będziemy ci wdzięczni po końce naszych dni" - dodał.
Ewa Jeglińska z domu Oksza-Orzechowska, pseudonim Ewa 319, była łączniczką kanałową Armii Krajowej pułku Baszta, batalionu Olza. W latach powojennych działała w opozycji demokratycznej. Była także współzałożycielką Muzeum Teatralnego w Teatrze Wielkim w Warszawie.
Ewa Jeglińska z domu Oksza-Orzechowska, pseudonim Ewa 319, była łączniczką kanałową Armii Krajowej pułku Baszta, batalionu Olza. W latach powojennych działała w opozycji demokratycznej. Była także współzałożycielką Muzeum Teatralnego w Teatrze Wielkim w Warszawie.
Urodziła się 17 listopada 1923 roku w rodzinie o tradycjach patriotycznych. Uczęszczała do prywatnej szkoły Jadwigi Kowalczykówny i Jadwigi Jawurkówny. Jej matka była nauczycielką. Ojciec - z zawodu lekarz - pochodził z Podola, z tzw. Sienkiewiczowskich Kresów. W 1918 r. walczył w obronie Lwowa, za co został odznaczony krzyżem Virtuti Militari. Zmarł, gdy Ewa była dzieckiem.
Wybuch wojny zastał Ewę Jeglińską w Sarnach na Kresach Wschodnich. W czasie okupacji mieszkała z mamą i dziadkiem w mieszkaniu przy ul. Rakowieckiej. Uczęszczała na tajne komplety szkolne i tajne komplety Akademii Sztuk Pięknych, prowadzonych przez Wandę Telakowską. W roku akademickim 1941-1942 zaczęła działać w konspiracji. Po szkoleniu trafiła na praktyki do szpitala. Łączniczka roznosiła także konspiracyjną prasę.
Gdy wybuchło powstanie, miała przydzielony punkt na ul. Madalińskiego. "Bardzo byłam zadowolona, że moja mama poszła do swojej przyjaciółki i nie było jej w domu, bo było by tak: +A gdzie ty idziesz?+, więc mogłam wyjść swobodnie i wyszłam. Zamknęłam mieszkanie i na biurku zostawiłam mamie kartkę: +Nic się nie martw, zaraz wrócę+. Spotkałyśmy się po roku" - mówiła Jeglińska w wywiadzie udzielonym w 2006 r. Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego.
Łączniczka wspominała Powstanie Warszawskie jako najcudowniejsze dni jej życia. "Mimo grozy, mimo tragedii, jakie się działy, wspominam to jako coś cudownego pod tym względem, że był patriotyzm, że była jedność, że jeden drugiemu pomagał i to były chwile niezapomniane po prostu. Takiego patriotyzmu nie widziałam później już nigdy" - powiedziała w 2006 r. w rozmowie z Tomaszem Żylskim.
Ewa Jeglińska została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami oraz Medalem Wojska Polskiego. Zmarła 9 marca w wieku 98 lat.(PAP)
autorki: Daria Porycka, Martyna Olasz, Nadia Senkowska
dap/ oma/ nak/ itm/