Henryk Sławik został powieszony przez Niemców 23 sierpnia 1944 r. Tak się skończyła jego wielka przyjaźń i posługa. Takie przykłady postaw wzywają do radykalnego naśladowania - powiedział w piątek metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz.
Henryk Sławik we wrześniu 1939 r. wraz z polskimi uchodźcami znalazł się na Węgrzech i tam stanął na czele Komitetu Obywatelskiego ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi. Pomagał też żydowskim dzieciom. Pośmiertnie uhonorowany tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
"Sławik został powieszony w Mauthausen-Gusen 23 sierpnia 1944 r. Tak się skończyła jego wielka przyjaźń i posługa. Takie przykłady postaw wzywają do radykalnego naśladowania. Także dziś kiedy stoimy wobec podobnych wyzwań i podobnych zadań. Kiedy jest sprawdzana nasza wierność w przyjaźni w obronie godności człowieka" - powiedział kard. Nycz podczas mszy świętej odprawionej w intencji Henryka Sławika w kościele pw. Świętego Krzyża w Warszawie.
"Henryk Sławik był tym wielkim Polakiem, za którego życie chcemy Panu Bogu podziękować. Szczególnie w dzień tej wielkiej przyjaźni polsko-węgierskiej" - powiedział kard. Nycz.
"Dziś obchodzimy jedenasty raz dzień przyjaźni polsko-węgierskiej, ustanowiony w 2007 r. W tym kontekście - przyjaźni, która ma swoją historię - próbujemy odczytać słowa Ewangelii. Przyjaźni polsko-węgierskiej sięga wieków. Historia tej przyjaźni mierzy się nie tylko związkami więzi politycznych. To historia miłości na dobre i na złe, bo były także trudne chwile i wtedy potrafiliśmy wykazać tą miłość. W tym jest to też historia Henryka Sławika - jednego z takich bohaterów i patriotów, a jednocześnie jednego z budowniczych przyjaźni polsko-węgierskiej" - mówił kard. Nycz.
Metropolita warszawski przypominał, że Węgry w 1939 r. "otworzyły swoje granice - mimo że nie było to łatwe - przyjęły 130 tysięcy uchodźców z Polski". "Właśnie wtedy, podczas wystąpienia Sławika na Węgrzech na temat tego, jak trzeba stanąć wobec wspólnego problemu - uciekających Polaków, którzy nie mieli do czego wracać, i udzielających im pomocy Węgrom, choć były małym krajem - József Antall (ówczesny komisarz MSW do spraw uchodźczych - PAP) zobaczył program dla swojego urzędu" - zaznaczył metropolita.
Przypominając o współpracy Sławika i Antalla, kardynał Nycz podkreślił, że "osobnym problemem było to, że wśród tych 130 tys. uchodźców było 15 tys. Żydów, potem przez następne lata wojny przyjechało jeszcze 5 tys. Żydów. Wśród nich było bardzo dużo dzieci. Sławik i Antall przez całe lata ratowali ich. Obaj są Sprawiedliwymi Wśród Narodów Świata" - dodał.
Metropolita warszawski zaznaczył, że "najważniejsze jest to, że nie zaglądając nikomu w metrykę, ratowali życie człowieka za wszelką cenę. Cena, która w przypadku Henryka Sławika była niezwykle wysoka. Była to cena jego życia, którą na końcu zapłacił. Kiedy Niemcy wkroczyli na Węgry i zorientowali się, że Sławik pomaga Żydom, aresztowali go. Doprowadzili do jego konfrontacji z Antallem, pragnąć mieć dowód na współpracę między nimi. Przesłuchanie trwało długo, ale Henryk Sławik nie zdradził Józsefa Antalla - do końca chciał go ocalić, i go ocalił" - powiedział.
"Po przesłuchaniu Antallowi udało się uciec, ale zanim uciekł, powiedział do Sławika: +uratowałeś mi życie bracie+. Sławik odpowiedział, że: +tak płaci Polska+" - mówił kardynał Nycz.
"Uratowana z obozu dla dzieci Żydówka mieszkająca dziś w Tel Awiwie powiedziała, że +Henryk Sławik był boskim posłańcem - wszyscy moi krewni od wojny nie żyją, ale dziś mam liczną rodzinę i to jego zasługa+" - dodał.
W mszy świętej uczestniczyli przedstawiciele ambasady Węgier, prezydenta RP i rządu.
Sejm wyraził w czwartek Henrykowi Sławikowi najwyższe uznanie za bohaterstwo i poświęcenie w ratowaniu polskich uchodźców w czasie II wojny światowej, przyjmując uchwałę w tej sprawie.
Jak podkreślono w uchwale przyjętej przez aklamację, Henryk Sławik zajmuje szczególne miejsce w panteonie polskich bohaterów. "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje cześć Henrykowi Sławikowi i wyraża najwyższe uznanie za bohaterstwo i poświęcenie w ratowaniu polskich uchodźców w czasie II wojny światowej" - głosi uchwała.
We wrześniu 1939 r. Henryk Sławik wraz z wieloma polskimi uchodźcami znalazł się na Węgrzech i tam stanął na czele Komitetu Obywatelskiego ds. Opieki nad Uchodźcami Polskimi. "Później został mianowany delegatem Ministra Pracy Rządu RP na Uchodźstwie. Będąc urzędnikiem rządu polskiego, Henryk Sławik ściśle współpracował z delegatem węgierskiego rządu Józsefem Antallem oraz węgierskim duchowieństwem. Henryk Sławik zaangażował się w pomoc dla polskich uchodźców wojskowych i cywilnych. Pomagał także żydowskim dzieciom, dla części z nich utworzył sierociniec w Vacu pod Budapesztem. Szacuje się, że w wyniku prowadzonej przez niego działalności uratowało się około 30 tysięcy ludzi, w tym 5 tysięcy osób narodowości żydowskiej" - napisano w uchwale.
Sławik, aresztowany po zajęciu Węgier przez Niemcy, 23 sierpnia 1944 r. został zamordowany w niemieckim obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen. W 1990 r. izraelski instytut Yad Vashem uhonorował go pośmiertnie tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W 2010 r. został odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Orderem Orła Białego.(PAP)
autor: Maciej Puchłowski
pmm/ itm/