Dekomunizacja ulic ciągle nie została zakończona. Wojewodowie czekają jeszcze na opinię IPN, a część miast się odwołało od decyzji wojewody, np. Warszawa - pisze poniedziałkowy „Nasz Dziennik".
W całej Polsce do dekomunizacji kwalifikowało się ponad tysiąc nazw ulic i placów. Na przykład na Śląsku było to 390 ulic, w Wielkopolsce ok. 240, a na Mazowszu, Lubelszczyźnie czy w woj. opolskim po ponad sto - wylicza "Nasz Dziennik".
Do tej pory wojewodowie podjęli ok. 400 tzw. decyzji zastępczych w przypadku, kiedy samorządy nie wywiązały się z obowiązku zmiany nazw ulic. Najwięcej decyzji zastępczych zapadło w woj. mazowieckim - 103, i wielkopolskim - 80. Z niepełnych danych wynika, że urzędy wojewódzkie prowadzą nadal postępowania w ponad 150 przypadkach.
Niektóre postępowania nie zostały zakończone ze względu na oczekiwanie na opinie nazewnicze ze strony IPN. Są też województwa - pisze "Nasz Dziennik" - w których samorządy odwołały się od decyzji wojewody do sądów administracyjnych. Wiadomo o ponad 90 tego typu skargach w skali kraju. Najwięcej - 56 skarg - jak poinformował Zespół Prasowy Wojewody Mazowieckiego, było w Warszawie.
Sejm uchwalił nowelizację tzw. ustawy dekomunizacyjnej 14 grudnia 2017 r., weszła ona w życie 7 stycznia br. Przewiduje m.in. konieczność wyrażenia zgody przez IPN i wojewodę na ponowną zmianę nazw zdekomunizowanych ulic czy placów.
Nowe prawo zakazujące "propagowania komunizmu lub innego systemu totalitarnego" dawało samorządom czas do 2 września ubiegłego roku na zmianę nazw ulic, które - jako podlegające ustawie - wskazał IPN. W przypadku niewykonania przez samorządy tego obowiązku, zgodnie z ustawą, nazwy zmienia wojewoda poprzez tzw. zarządzenia zastępcze.(PAP)
zub/ mhr/