Gdański IPN podjął decyzję o wszczęciu postępowania wyjaśniającego ws. zachowania pracownika Instytutu Piotra Szubarczyka. Po publicznej dyskusji, która przerodziła się w kłótnię, użył on w mediach społecznościowych wobec adwersarzy m.in. słów „swołocz” i „tchórzliwe kanalie”.
O decyzji dotyczącej wszczęcia postępowania IPN poinformował we wtorek wpisem umieszczonym na Twitterze. „W związku z sytuacją zaistniałą w sob. 7 IV 2018 r., podczas pomnikowej publicznej dyskusji w miejscowości Czarne – władze Oddziału IPN w Gdańsku podjęły decyzję o wszczęciu postępowania wyjaśniającego, w tym w szczególności przyczyn i powodów zachowania prac. IPN P. Szubarczyka” – głosi wpis.
Incydent miał miejsce w ostatnią sobotę w miejscowości Czarne na Pomorzu, w czasie spotkania konsultacyjnego dotyczącego budowy na terenie tej gminy pomnika Żołnierzy Wyklętych. Między Szubarczykiem, który pracuje w gdańskim Oddziałowym Biurze Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku, a uczestnikami spotkania wywiązała się kłótnia. Obecni na konsultacjach mieszkańcy gminy Czarne zwracali uwagę na to, że nie wszyscy Żołnierze Wyklęci zasługują na czczenie ich pamięci pomnikiem. Wyraźnie zdenerwowany Szubarczyk przerywał wypowiedzi adwersarzy krzycząc. Do jednego z nich zwrócił się m.in. słowami „Niech Pan się przymknie w tej chwili” i „Pan łże jak pies”.
Po zakończeniu spotkania pracownik IPN zamieścił na jednym z portali społecznościowych wpis, w którym nazwał swoim adwersarzy „wyjątkową swołoczą”, napisał też m.in. „Te tchórzliwe kanalie ogłosiły w całej gminie, że Biroszowie chcą budować pomnik bandytów. Ja mogę to skomentować tylko cytatem z Marszałka (mamy rok 100-lecia Niepodległości), więc taki cytat ma uzasadnienie: +J***ł was pies!+ I tak Polska wygra tę batalię. A na was naplują kiedyś wasze wnuki”. We wtorek wpisu na portalu już nie było: jego brzmienie przytoczyły jednak liczne media.
Jak wyjaśnił we wtorek w rozmowie z PAP rzecznik prasowy gdańskiego oddziału IPN Marcin Węgliński, Biroszowie to rodzina, która wyszła z inicjatywą budowy w Czarnem pomnika Żołnierzy Wyklętych, a Szubarczyk – jako przedstawiciel IPN wziął w sobotę udział w jednym ze spotkań, na którym rzecz miała być dyskutowana.
Mimo prób, PAP nie udało się skontaktować we wtorek z Szubarczykiem. Węgliński poinformował, że przebywa on w delegacji w Warszawie. Wyjaśnił, że pracownik został poinformowany o wszczęciu postępowania wyjaśniającego.
Zasiadający w kolegium IPN dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz napisał we wtorek na jednym z portali społecznościowych, że „retoryczna forma polemiczna p. Piotra Szubarczyka z gdańskiego IPN jest nie do zaakceptowania, niezależnie od bzdur, jakie na temat Żołnierzy Niezłomnych wygłaszają jego adwersarze”.
„Proszę mnie też nie obciążać tym niekulturalnym zachowaniem. Nie ja, i nie Kolegium IPN, w którym zasiadam, odpowiada za zatrudnienie pracowników w IPN. Będąc wiele lat temu pracownikiem, a później naczelnikiem w gdańskim IPN, miałem szereg zastrzeżeń wobec pracy p. Szubarczyka. Niestety, jednak to ja musiałem pożegnać się z IPN w 2008 r.” – napisał Cenckiewicz.
Dodał, że wie, iż „później p. Szubarczyk został usunięty z IPN”. „Lecz został przywrócony w wyniku - jeśli się nie mylę - wyroku Sądu Pracy. Pytania w tej sprawie proszę kierować do władz IPN i bezpośrednich przełożonych p. Szubarczyka” – napisał. (PAP)
autor: Anna Kisicka
aks/ pat/