Na budynku rektoratu Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie ma zostać odsłonięta w tym roku tablica upamiętniająca pracowników służby zdrowia – ofiary zbrodni katyńskiej. Rodziny 19 ofiar osiadły po wojnie w Szczecinie i na Pomorzu Zachodnim.
W piątek podpisano porozumienie pomiędzy Pomorskim Uniwersytetem Medycznym w Szczecinie a Oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej – Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie. Jego intencją jest wspólne wykonanie tablicy upamiętniającej pracowników służby zdrowia, którzy zostali zamordowani w Katyniu. Tablica ma być wykonana we wrześniu br.
"Pomorski Uniwersytet Medyczny praktycznie od początku istnienia szczecińskiej rodziny katyńskiej był miejscem, w którym spotykali się jej członkowie" - powiedział dziennikarzom dyrektor szczecińskiego IPN Paweł Skubisz. "Uznaliśmy, że po blisko 30 latach istnienia szczecińskiej rodziny katyńskiej dobrze by się stało, żeby właśnie w budynku rektoratu tej uczelni umieścić tablicę upamiętniającą żołnierzy zamordowanych w zbrodni katyńskiej" - dodał.
"W hołdzie blisko 22 tysiącom polskich oficerów, policjantów i funkcjonariuszy państwowych zamordowanych wiosną 1940 r. przez NKWD z rozkazu najwyższych władz Związku Sowieckiego" - będzie głosił napis na tablicy. Wśród ofiar zbrodni katyńskiej znalazło się około 900 pracowników służby zdrowia. Rodziny 19 z nich po wojnie osiadły w Szczecinie i na Pomorzu Zachodnim, przekazując potomnym pamięć o swoich pomordowanych bliskich.
Skubisz przytoczył także historię życia i służby podporucznika rezerwy Juliana Grunera, którego imię i nazwisko obok osiemnastu innych znajdzie się na tablicy.
"To oficer, który we wrześniu 1939 r., jako komendant szpitala polowego w Stanisławowie, choć mógł pozostawić swój personel i podopiecznych żołnierzy nie zrobił tego; został. Trwał w służbie do ostatniej chwili do wkroczenia sowietów. Został przez nich aresztowany i trafił do obozu w Starobielsku, gdzie tworzył lazaret, a więc dalej pełnił swoją służbę lekarza. Za to, że pozostał przy swoich podopiecznych, pozostał wierny przysiędze oficera Wojska Polskiego został zamordowany przez sowietów" - powiedział Skubisz.
Do zbrodni katyńskiej, w wyniku której zamordowano ok. 22 tys. polskich obywateli, m.in. oficerów Wojska Polskiego, policjantów i osób cywilnych należących do elit II Rzeczypospolitej, doszło wiosną 1940 r. Z polecenia najwyższych władz Związku Sowieckiego, z Józefem Stalinem na czele, masowych zabójstw m.in. w Lesie Katyńskim, w Kalininie (obecnie Twer), Charkowie dokonali funkcjonariusze NKWD. Przez wiele lat władze sowieckiej Rosji wypierały się odpowiedzialności za mord, obarczając nią III Rzeszę Niemiecką.
Związek Sowiecki do zbrodni katyńskiej przyznał się dopiero 13 kwietnia 1990 r. Wówczas to w komunikacie rządowej agencji TASS oficjalnie potwierdzono, że polscy jeńcy wojenni zostali rozstrzelani wiosną 1940 r. przez NKWD. Jako winnych wskazano wówczas komisarza NKWD Ławrientija Berię i jego zastępcę Wsiewołoda Mierkułowa. Strona sowiecka wyraziła głębokie ubolewanie w związku z tragedią katyńską, nazywając ją "jedną z cięższych zbrodni stalinizmu". (PAP)
autor: Kacper Reszczyński
res/ agz/