Relacje z Polską zależą od decyzji Trybunału w sprawie ustawy o IPN. Na razie wstrzymujemy niektóre działania - powiedziała ambasador Izraela w Polsce Anna Azari dla piątkowej "Rzeczpospolitej".
Anna Azari została zapytana przez "Rzeczpospolitą", czy konflikt polsko-izraelski, wywołany przez ustawę o IPN, się kończy, czy też nabiera nowego kształtu, bo pojawiają się zarzuty dotyczące wypowiedzi izraelskiego prezydenta Reuwena Riwlina o Polakach i Holokauście podczas jego wizyty 12 kwietnia. Odpowiedziała, że konflikt "nie nabiera nowego kształtu".
"Udział Reuwena Riwlina w Marszu Żywych i spotkanie prezydentów Polski i Izraela to bardzo pozytywne wydarzenia. Ale nie było ich celem rozwiązanie problemu, to może zrobić polski Trybunał Konstytucyjny, na którego decyzję czekamy. Negatywne po tej wizycie jest natomiast to, że cała prasa izraelska pisze o osobach chcących oskarżyć prezydenta Izraela za słowa, których on nie użył" - powiedziała.
"Niestety, za dużo o tym napisano w Izraelu, bo nieczęsto padają oskarżenia pod adresem prezydenta" - zaznaczyła Azari w odpowiedzi na uwagę dziennikarza, że chodzi m.in o posła Roberta Winnickiego z Ruchu Narodowego, który zapowiedział, że złoży zawiadomienie do Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przy IPN o podejrzeniu popełnienia przez prezydenta Riwlina przestępstwa, mającego polegać na oskarżeniu Polski o udział w eksterminacji Żydów.
Pytana, czy jej zdaniem prezydent Izraela nie mówił, że Polska jest odpowiedzialna za Holokaust, Azari zaznaczyła, że prezydent tego nie powiedział. "Długo tłumaczył, jak skomplikowana sytuacja była w czasie drugiej wojny. Powiedział, że Polska walczyła z nazistowskimi Niemcami, że pamiętamy w Izraelu o polskich Sprawiedliwych" - powiedziała ambasador.
Jak dodała, prezydent "nic takiego, o co się go oskarża, nie mówił". "Wiem, bo byłam na jego wszystkich spotkaniach w Polsce, otwartych i zamkniętych, w szerokim i wąskim gronie" - mówiła ambasador.
Ambasador odniosła się również do artykułu portalu The Times of Israel, w którym napisano, że prezydent Riwlin powiedział, iż w eksterminacji Żydów brali udział nie tylko Polacy, ale i państwo polskie. Jak podkreśliła, prezydent "tak nie powiedział". "Mówił, że był antysemityzm w Europie, i wyliczył w tym kontekście przedstawicieli różnych narodowości, w tym Polaków" - wyjaśniła. "A potem pojawił się ten artykuł w The Times of Israel i doszło do oskarżeń prezydenta. To smutne" - oceniła ambasador.
Na pytanie, czy można się spodziewać kolejnych wizyt polityków izraelskich w Polsce i polskich w Izraelu, ambasador odparła: "sądzę, że do nich dojdzie". "Planowane jest spotkanie szefów rządów Grupy Wyszehradzkiej i Izraela w Jerozolimie. Nie ma jeszcze konkretnej daty, ale powinno się odbyć w tym roku" - wyjaśniła Azari.(PAP)
emi/ agzi/ wus/