Zimna wojna toczyła się nie tylko na polach bitew i przy dyplomatycznych stołach – podkreśla redakcja „Mówią wieki” we wprowadzeniu do najnowszego, siedemsetnego numeru magazynu.
„Zmagania wywiadów epoki zimnej wojny na długo − może nawet na zawsze − miały zostać tajemnicą. Tak w każdym razie wyobrażali to sobie szefowie wywiadów i kierujący ich działaniami politycy. Stało się jednak inaczej, bo emerytowani szpiedzy nie należą do osób dyskretnych” – stwierdzają redaktorzy „Mówią wieki”. Jedną z najsłynniejszych afer szpiegowskich zimnej wojny była działalność tak zwanej „piątki z Cambridge”. Długoletnia współpraca lewicowych intelektualistów z sowieckim wywiadem obnażyła skalę działalności służb ZSRS w krajach zachodnich oraz bezradność kontrwywiadu brytyjskiego. Jak zauważa redaktor „Mówią wieki” wyjątkową cechą „piątki” były motywacje jakimi kierowały sowieckimi szpiegami. „Historia piątki z Cambridge jest wyjątkowa. Ci ludzie nie pracowali na rzecz ZSRR dla pieniędzy czy z powodu szantażu, nie zostali również zmanipulowani czy oszukani. Naprawdę wierzyli w to, że dyktatura proletariatu jest przyszłością” – stwierdza autor. Wciąż tajemnicą gry wywiadów pozostaje dlaczego Burgess i jego koledzy zostali tak łagodnie potraktowani przez brytyjskie służby i wymiar sprawiedliwości.
Jak już wspomniano dzieje zimnej wojny to nie tylko gra wywiadów, wyścig zbrojeń i konflikty zbrojne toczone w krajach trzeciego świata. Konfrontacja dwóch najpotężniejszych w historii bloków militarnych toczyła się również na arenach sportowych i ekranach filmowych. Zdaniem Jana Błachni symbolem tego oblicza konfliktu Zachodu i Wschodu jest film „Rocky IV” w którym Sylvester Stallone z sowieckim pięściarzem Iwanem Drago. Film, który swoją premierę miał u szczytu ostatniego „gorącego” okresu zimnej wojny był swoistym podsumowaniem zimnej wojny toczonej w ringu już od początku lat pięćdziesiątych. „Podczas igrzysk w Helsinkach konflikt na linii Moskwa–Waszyngton, podsycany toczącą się właśnie wojną koreańską, najjaskrawiej uwidocznił się podczas bezpośrednich pojedynków zawodników z obydwu mocarstw” – stwierdza autor. Lata osiemdziesiąte to nie tylko okres triumfów takich filmów jak „Rocky”, ale również „Gwiezdnych wojen”. Sukces pierwszych części cyklu sprawił, że Ronald Reagan wykorzystał ich potencjał do propagowania swojej wizji starcia z „imperium zła” oraz programu tarczy antyrakietowej nazywanego „gwiezdnymi wojnami”. Jak jednak zauważa Maciej Krawczyk program gwiezdnych wojen miał równie niewiele wspólnego z rzeczywistością co efekty specjalne w filmach George’a Lucasa. Niemożliwy do zrealizowania projekt-mistyfikacja stał się jednym z ostatnich gwoździ do trumny imperium sowieckiego. „ZSRR popełnił zbawczy dla świata błąd: bez namysłu przystąpił do tego, tak naprawdę naukowego, wyścigu, którego nie mógł wygrać” – podkreśla autor.
Historia Stanów Zjednoczonych pojawia się w najnowszym numerze również za sprawą artykułu poświęconego jednej z największej afer gospodarczych XIX wieku. Sukcesy jakimi były budowa kolej transkontynentalnej lub innych wielkich przedsięwzięć pierwszych lat po zakończeniu wojny secesyjnej często przesłaniają wiele szczegółów ich historii, które dla ówczesnych Amerykanów były tematem z pierwszych stron gazet. Wielostopniowa piramida finansowania Union Pacific łączącej wraz z Central Pacific oba wybrzeża USA zawaliła się tuż po zakończeniu budowy w 1872 r. Śledztwa dziennikarskie i komisji senackich ujawniły gigantyczną aferę finansową, której bohaterami byli właściciele spółek budujących kolej. „Pod koniec budowy pierwszej linii transkontynentalnej roczne dywidendy wynosiły ok. 300 proc. Tajemnicą tak wspaniałych zysków było wykazywanie kosztów niemal dwukrotnie przewyższających rzeczywiste nakłady. W rezultacie po wybudowaniu pierwszych ponad 100 mil linii kolejowej akcjonariusze spółki mieli papiery warte 10 mln dolarów” – podkreśla historyk Michał Szukała. Jednocześnie jak zauważa autor, katastrofa wizerunkowa nie zburzyła mitu i legendy budowy kolei, jednego z fundamentów amerykańskiej pamięci historycznej o Dzikim Zachodzie.
W maju przypada 445. rocznica wyboru Henryka Walezego na króla Polski. Zabiegi o jego elekcję trwały już w ostatnich miesiącach panowania Zygmunta Augusta. Jak przypomina Emil Kalinowski, student Instytutu Historycznego UW, jednym z francuskich wysłanników do Rzeczypospolitej był w tym czasie człowiek, który za sprawą wzrostu i umiejętności autor porównuje do Tyriona Lannistera z kart „Pieśni Lodu i Ognia”. „O młodości i pochodzeniu Jana Krasowskiego vel Krassowskiego zwanego Domine wiadomo niewiele, a liczni historycy zdają się wątpić w szczegóły jego biografii” – pisze Emil Kalinowski z Instytutu Historycznego UW. Niewielka wiedza o szczegółach biografii jednego z najsłynniejszych polskich karłów nie przesłania jednak jego niewątpliwych umiejętności politycznych i dyplomatycznych. Krasowski podobno nawiązał też bliskie kontakty w otoczeniu polskiego monarchy, poznał m.in. dwóch królewskich czarnoksiężników. Historyk Stanisław Grzybowski przypuszczał, że chodziło o Wawrzyńca Dhura vel Jana Twardowskiego oraz Wawrzyńca Gradowskiego” – pisze Emil Kalinowski.
O dziejach polskiej monarchii przypomina również artykuł Moniki Juzepczuk. Studentka Instytutu Historycznego UW pisze o „złotym wieku” Płocka czasów pierwszych Piastów, gdy gród ten aspirował do roli stolicy. Fascynująca jest również historia miejscowej katedry, która w swoich murach przechowywała niezwykłe relikwie. „Oto podczas budowy katedry odnaleziono stary relikwiarz, zawierający niezwykle cenne święte szczątki: fragmenty korony cierniowej, nieszytej tuniki Chrystusa, relikwie świętych Piotra i Pawła oraz Wawrzyńca i Wincentego, a także wiele innych” – pisze autorka o wydarzeniach z XII wieku. Dyrektor Zamku Królewskiego prof. Jan K. Ostrowski przypomina inny mało znany epizod z dziejów dworów polskich władców. Jednej z najsłynniejszych hetmanów kozackich Iwan Mazepa zaczynał swoją karierę w otoczeniu Jana Kazimierza. „W młodości Mazepa był paziem na dworze Jana Kazimierza, później realizował pewne zadania dyplomatyczne zlecane przez króla” – pisze autor.
Zupełnie inne obyczaje, niż na dworach Płocka, Krakowa i Warszawy panowały w stolicy dawnej Japonii. Dawna historia tego kraju kojarzy się przede wszystkim z długimi wiekami rządów szogunatu. Pozostałe epoki znane są głównie specjalistom. „Przez prawie cztery wieki epoki Heian (794–1185) w Japonii rządziła arystokracja dworska, mieszkająca w cesarskiej stolicy Heian-kyō (dzisiejsze Kioto). Biorąc pod uwagę, w jak wielkim oderwaniu od rzeczywistości żyła stołeczna szlachta, nieprawdopodobny wydaje się fakt, że stworzona przez nią cywilizacja przetrwała aż tak długo” – pisze doktorant Instytutu Historycznego UW Łukasz Czarnecki. Trwająca niemal 400 lat epoka wytworzyła zadziwiające, wysublimowane i absurdalnie zrytualizowane zwyczaje, które nawet z perspektywy kolejnych epok w dziejach Japonii wydają się niewiarygodne. „Znane są przypadki, że osoby należące do jednej rodziny i mieszkające w tym samym budynku nie widziały się latami, komunikując się ze sobą listownie. Zdarzało się, że ojcowie nie znali swych córek, a bracia sióstr” – pisze autorka.
Dziejami dawnej obyczajowości zajmuje się również Ewa Danowska z Biblioteki PAU i PAN w Krakowie. W swoim artykule pisze o znaczeniu staropolskich testamentów do badania dziejów życia codziennego. „Jednym z przykładów może być testament wojskiego kruszwickiego Jana Ostrowskiego spisany w 1654 roku. Testator nazwał w nim swoją młodą żonę głównym nieprzyjacielem, który usiłował go zamordować; przyznał też, że dziecko, które ma się narodzić, nie będzie jego potomkiem” – pisze autorka.
Pasjonatów dziejów wojskowości zainteresuje artykuł opisujący najwcześniejsze dzieje psychologii i psychiatrii wojskowej w czasie I wojny światowej. „Według współczesnych szacunków na samym froncie zachodnim na zaburzenia psychiczne cierpiało ok. 80 tys. żołnierzy brytyjskich, do 600 tys. niemieckich, podobna liczba francuskich” – pisze Tomasz Słomski z IH UW. Na nieznany epizod z dziejów armii generała Andersa zwraca uwagę Paweł Szulc ze szczecińskiego oddziału IPN. „Największy w dziejach Bagdadu tłum widzów sportowych obserwował lekcję piłki nożnej udzieloną zespołowi brytyjskiemu wczoraj po południu przez drużynę, która go przewyższała pod każdym względem” – pisała jedna z bagdadzkich gazet po meczu reprezentacji Armii Polskiej na Wschodzie w 1943 r. Zwycięstwa sportowe polskich żołnierzy po wyjściu z „nieludzkiej ziemi” podnosiły morale, a jednocześnie zapisywały się w historii irańskiego futbolu, który dziś uważany jest za jeden z najsilniejszych w tej części świata.
Dziejami powojennego zbrojnego podziemia antykomunistycznego zajmuje się historyk Piotr Korczyński. „W Popiele i diamencie Andrzeja Wajdy żołnierz antykomunistycznego podziemia Maciek Chełmicki likwiduje sekretarza PPR na pustej ulicy Ostrowca, kiedy jego mieszkańcy świętują koniec wojny. Kiedy ofiara kona w ramionach zabójcy, nocne niebo rozświetlają race na cześć zwycięstwa. Scena jest przejmująca, ale niewiele w niej prawdy” – podkreśla autor. Propagandowa powieść Jerzego Andrzejewskiego miała oczernić Niezłomnych, poprzez zakłamaną wersję rzeczywistych wydarzeń z 1945 r. Ich zrekonstruowanie pozwala na uświadomienie dramatu żołnierzy AK trwającego tak jak w wypadku pierwowzoru Maćka Chełmickiego aż do upadku systemu komunistycznego.
Najnowszy numer „Mówią wieki” zawiera kolejną część dodatku „Z dziejów gospodarczych Polski” redagowanego we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim. Tym razem na lamach magazynu nie są rozważane dzieje przedsiębiorstw lub polskich instytucji finansowych, lecz znacznie bardziej teoretyczny problem badań nad historią gospodarczą. Mikołaj Malinowski z Uniwersytetu w Lundzie rozważa czy warto obliczać wysokość PKB dla dawnych epok. Niezależnie od poglądu na ten problem, artykuły Mikołaja Malinowskiego uświadamiają jak wiele różni dzisiejszą gospodarkę, w której jedna informacja może zachwiać w ciągu kilku sekund całym rynkiem, od czasów, gdy kryzysy i okresy względnie stabilnego rozwoju trwały całymi dziesięcioleciami. Tak było między innymi w wypadku dawnej Rzeczypospolitej, której szybkie odradzanie się gospodarcze, po zniszczeniach XVII wieku, rozpoczęło się dopiero w okresie jej politycznego upadku ery stanisławowskiej.
szuk/ ls/