36 lat temu, 8 września 1981 r. uczestnicy I krajowego zjazdu delegatów NSZZ "Solidarność" przyjęli w Gdańsku posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej. W dokumencie członkowie "Solidarności" wyrazili swoje poparcie dla robotników z innych krajów socjalistycznych.
"Delegaci zebrani w Gdańsku na I Zjeździe Delegatów Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" przesyłają robotnikom Albanii, Bułgarii, Czechosłowacji, Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Rumunii, Węgier i wszystkich narodów Związku Radzieckiego - pozdrowienia i wyrazy poparcia" - głosi posłanie przyjęte 8 września 1981 r.
"Jako pierwszy, niezależny związek zawodowy w naszej powojennej historii głęboko czujemy wspólnotę naszych losów. Zapewniamy, że wbrew kłamstwom szerzonym w waszych krajach, jesteśmy autentyczną, 10-milionową organizacją pracowników, powołaną w wyniku robotniczych strajków. Naszym celem jest walka o poprawę bytu wszystkich ludzi pracy. Popieramy tych z was, którzy zdecydowali się wejść na trudną drogę walki o wolny ruch związkowy. Wierzymy, że już niedługo wasi i nasi przedstawiciele będą mogli się spotkać celem wymiany związkowych doświadczeń" - podkreślono w dokumencie.
"Delegaci zebrani w Gdańsku na I Zjeździe Delegatów Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" przesyłają robotnikom Albanii, Bułgarii, Czechosłowacji, Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Rumunii, Węgier i wszystkich narodów Związku Radzieckiego - pozdrowienia i wyrazy poparcia" - głosi posłanie przyjęte 8 września 1981 r.
Posłanie zostało przyjęte przez delegatów z aplauzem, zdecydowaną większością głosów jako oficjalny dokument I KZD NSZZ "S" i stało się od razu przedmiotem ostrych ataków ze strony propagandy PRL.
"Przebieg i uchwały pierwszej części zjazdu podniosły do rangi oficjalnego programu całej organizacji awanturnicze tendencje i zjawiska, które występowały w Solidarności - choć wydawały się tylko nurtami skrajnymi. Tym samym jednostronnie złamane zostały porozumienia zawarte w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu. Zastąpiono je programem politycznej opozycji, która godzi w żywotne interesy narodu i państwa polskiego, oznacza kierunek na konfrontację grożącą rozlewem krwi" - tak na dokument związkowców zareagowało Biuro Polityczne Komitetu Centralnego PZPR.
Posłanie nazwano "obłędną prowokacją wobec sojuszników Polski".
W krajach socjalistycznych, zwłaszcza w ZSRR, organizowano "spontaniczne" wiece, na których potępiano posłanie polskich związkowców.
Przywódca komunistycznej partii Leonid Breżniew powiedział 10 września 1981 r. na posiedzeniu Biura Politycznego KC KPZR: "Wczoraj zapoznałem się z Posłaniem do narodów Europy Wschodniej, uchwalonym na zjeździe polskiej +Solidarności+. To niebezpieczny i prowokacyjny dokument. Słów w nim niewiele, lecz wszystkie biją w jeden punkt. Jego autorzy chcieliby posiać zamęt w krajach socjalistycznych, zdopingować grupki różnego rodzaju odszczepieńców".
Organ prasowy KPZR "Prawda" nazwała zjazd w Gdańsku "antysocjalistyczną i antyradziecką orgią".
Pomysłodawcą dokumentu był lekarz z Ostrowa Wielkopolskiego Henryk Siciński. Sam tekst opracował Bogusław Śliwa, prawnik z Kalisza, wiceprzewodniczący Zarządu Regionu "S" Wielkopolska Południowa razem z Janem Lityńskim. Podczas dyskusji nad projektem uchwały, czy skierować ją do komisji uchwał i wniosków, na skutek wniosku Andrzeja Gwiazdy, projekt od razu poddano pod głosowanie.
Z posłaniem "S" z 1981 r. związana jest dramatyczna historia rumuńskiego robotnika Filipa Iuliusa z Cluy-Napoca, który wysłał do Polski list z podziękowaniem. Został on odczytany podczas drugiej tury zjazdu "S", który odbył się w Gdańsku między 26 września 7 października 1981 r.
"Życzymy pełnego sukcesu Pierwszemu Zjazdowi Wolnych Polskich Związków Zawodowych. Dziękujemy za posłanie przekazane do ludzi pracy wszystkich krajów socjalistycznych. Posłanie sprawiło nam radość, wzmacnia naszą przyjaźń. Jesteśmy waszymi zwolennikami. Dziękujemy jeszcze raz. Filip Iulius, robotnik, Cluy - Napoca, Rumunia. PS. Nasza prasa nie publikuje nic na temat waszego Zjazdu" - napisał obywatel Rumunii.
Służba Bezpieczeństwa doniosła natychmiast o liście Iuliusa do rumuńskiej Securitate. Za "propagandę przeciw ustrojowi socjalistycznemu" robotnik trafił na sześć i pół roku do więzienia. Był tam torturowany i głodzony. Gdy wyszedł na wolność ważył 40 kilogramów mniej.
Za swoje bohaterstwo Iulius został odznaczony okolicznościowym medalem podczas uroczystego zjazdu "Solidarności" w 2005 r. w Gdańsku, zwołanego dla uczczenia 25. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. "Nie żałuję swego poparcia dla Solidarności. Ona uosabiała nasze marzenia. Cele Solidarności były o wiele więcej warte niż nasze życie" - powiedział wówczas Iulius dziękując za odznaczenie. (PAP)
rop/ abe/ mag/