Dzięki styczniowej nowelizacji ustawy o IPN w niebywały sposób udało się podnieść wiedzę i świadomość o prawdzie historycznej II wojny światowej; jeżeli jednak wymaga tego interes Polski, dojrzałe państwo potrafi zmodyfikować swoją linię - mówił w Senacie premier Mateusz Morawiecki.
Morawiecki wziął w środę udział w senackiej debacie nad nowelizacją ustawy o IPN zakładającą odejście od przepisów karnych za przypisywanie narodowi polskiemu i państwu polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej. Nowela wcześniej tego samego dnia została uchwalona przez Sejm.
Szef rządu mówił, że mamy do czynienia z wieloletnimi zaniedbaniami i nawykami myślowymi - przede wszystkim na Zachodzie - które w sposób bardzo niesprawiedliwy podchodzą do polskiej historii i prawdy historycznej. Wskazywał, że rząd podjął ten temat dwa lata temu - tworząc nowe instytucje do walki z kłamstwami historycznym i przeinaczeniami - a jednym z działań było podjęcie się dokonania zmian w ustawie o IPN.
Premier podkreślił, że celem styczniowej nowelizacji ustawy o IPN było pobudzenie opinii światowej do myślenia o rzeczywistych losach Polski w czasie II wojny światowej i przemyślenia prawdy historycznej tamtych czasów.
Zdaniem szefa rządu, dzięki noweli o IPN "w niebywały sposób" udało się podnieść "wiedzę i świadomość tego, co jest prawdą historyczną o Polsce". "Z drugiej strony, spotkaliśmy się z falą niechęci i nienawiści, która jednak uświadomiła bardzo wielu ludziom na świecie, jaka jest ta prawda historyczna" - mówił Morawiecki. Jak dodał, takiego efektu nie udałoby się osiągnąć poprzez publikację "tysiąca książek" czy produkcji filmu z udziałem największych gwiazd kina na temat postawy Polaków podczas drugiej wojny światowej.
Według szefa rządu, gdyby nie dyskusja, którą wywołały przepisy styczniowej noweli, nie byłoby oświadczenia kanclerz Niemiec Angeli Merkel, szefa niemieckiego MSZ, czy innych polityków zachodnioeuropejskich, w których wyraźnie wskazują oni na winę Niemiec dot. II wojny światowej.
Morawiecki przyznał zarazem, że to "podniesienie świadomości" na temat prawdy historycznej o II wojnie światowej zostało "wywalczone w bardzo trudnych okolicznościach". Szef rządu oświadczył też, że kilka miesięcy temu nie zdawał sobie sprawy z tego, że reakcja świata na nowelę ustawy o IPN, zwłaszcza żydowskiego, może być taka gwałtowna.
Podkreślając, że styczniowa nowelizacja ustawy o IPN "zrobiła swoje" i dokonała "wstrząsu świadomościowego", premier zaznaczył zarazem, że polityka ma służyć narodowi i "jeżeli trzeba dzisiaj zrobić dwa kroki w bok, to robimy dwa kroki w bok, jeżeli tego wymaga interes państwa polskiego".
Premier przekonywał, że jego rząd proponuje korektę przepisów o IPN - "z punktu widzenia zapisów wcale nie taką istotną, ale z punktu widzenia rzeczywistości prawnej, prawno-karnej - dla naszych partnerów, zauważalną". Wskazywał, że dojrzałe państwo wyciąga wnioski i potrafi zmodyfikować swoją linię.
"Dziś w związku z tą ustawą (wprowadzonymi w styczniu przepisami-PAP) w prokuraturze jest około 80 zgłoszeń z całego świata. Trzeba popatrzeć się na około świata i stwierdzić, czy będziemy ścigać od Ziemi Ognistej po północne zakątki. Byłoby to coraz mniej efektywne z punktu widzenia funkcjonowania państwa polskiego, dlatego właśnie taką propozycję przedstawiamy" - mówił Morawiecki.
Podkreślił jednocześnie, że celem środowej nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej jest "doprowadzenie do rzeczywistych wyroków" za przypisywanie państwu polskiemu lub narodowi polskiemu odpowiedzialności i współodpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne.
Jak ocenił, po wejściu w życie nowych rozwiązań wydawca gazety na Zachodzie "dwa razy się zastanowi", co publikuje, nie dlatego, że "znajdzie się w kolizji z polskim prawem karnym", a dlatego, że będzie musiał zapłacić odszkodowanie w wysokości 50 lub 100 milionów dolarów lub euro.
Styczniowa nowelizacja ustawy o IPN, obok przepisów dotyczących sankcji karnych, stanowi też m.in., że do ochrony dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej i narodu polskiego odpowiednie zastosowanie mają przepisy Kodeksu cywilnego o ochronie dóbr osobistych; powództwo o ochronę dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej lub narodu polskiego może wytoczyć organizacja pozarządowa w zakresie swoich zadań statutowych; odszkodowanie lub zadośćuczynienie przysługują Skarbowi Państwa. Powództwo o ochronę dobrego imienia Polski lub narodu polskiego może wytoczyć również Instytut Pamięci Narodowej i w sprawach tych IPN ma zdolność sądową.
"Celem zmian w ustawie o IPN jest prawda historyczna, a prawda historyczna nie powinna dzielić Polaków" - oświadczył Morawiecki, apelując, by wszyscy senatorowie poparli nowelizację ustawy o IPN.
W ocenie premiera, nowelizacja ustawy o IPN doprowadzi też do poprawy relacji Polski z Izraelem i USA.(Oba te kraje krytykowały przepisy noweli uchwalone w styczniu). "W dużym stopniu była to walka dwóch narracji (...) Nasze trudne rozmowy dotyczyły w dużym stopniu tego w jaki sposób można przypisywać winę poszczególnych osób całemu narodowi" - powiedział premier. Według niego, strona izraelska zgodziła się, że winy za to, co działo się podczas II wojny światowej "nie można przypisywać narodowi polskiemu".
Morawiecki podkreślił, że decyzja o ponownej nowelizacji ustawy o IPN była "suwerenną decyzją" rządu.
Szef rządu podczas debaty w Senacie był pytany m.in. o to, dlaczego obecna nowelizacja ustawy o IPN procedowana jest tak szybko. "To strasznie prosta zmiana - wykreślenie dwóch przepisów. Wszystko zostało tak przedyskutowane, dzisiaj, w ciągu jednego dnia tyle razy zostało to przegadane, że możemy taką decyzję podjąć, ale to wszystko zależy od wysokiej izby, od Senatu, od Sejmu" - mówił premier.
Premier zapewnił także, iż dochowany został tryb prac nad rządowym projektem zmiany ustawy o IPN. "Cały ten tryb był dochowany, cała procedura została przeprowadzona zgodnie z regułami sztuki" - powiedział.
Morawiecki był również pytany o to, czy zamierza "zrobić porządek" z Polską Fundacją Narodową, która miała dbać o dobre imię Polski za granicą.
"Polska Fundacja Narodowa ma i będzie, z całą pewnością, jak najmocniej dbać o prawdę historyczną. Starała się to robić, ale powinna jeszcze więcej zaangażować się w walkę o pracę historyczną. PFN jest od tego" - powiedział premier. "PFN robiła pewne rzeczy, a będzie jeszcze więcej robić, mam nadzieję, w tym zakresie" - dodał.(PAP)
autor: Aleksandra Rebelińska
reb/ wni/ mkr/ zub/ ero/ mok/