Zapaleniem świec zakończyły się w środę wieczorem w Pradze obchody Dnia Pamięci Ofiar Komunizmu. Zbiegły się one z mianowaniem rządu, który ma wspierać Komunistyczna Partia Czech i Moraw (KSCzM).
Dzień Pamięci Ofiar Komunizmu przypada w rocznicę sądowej zbrodni popełnionej w 1950 roku na więzionej przez komunistyczny reżim Miladzie Horakovej. W chwili dojścia do władzy komunistów w Czechosłowacji w lutym 1948 roku Horakova była posłanką Partii Narodowo–Socjalistycznej. Postawiono jej zarzut spisku i zdrady ojczyzny. Podczas procesu zachowała godność i bohatersko krytykowała oprawców. Stała się symbolem sprzeciwu wobec partii komunistycznej, która przejęła pełnię władzy. Była jedyną kobietą, na której w Czechosłowacji wykonano w latach stalinowskich wyrok śmierci.
Hasło tegorocznej akcji upamiętniającej ofiary komunistów "Idę z podniesioną głową" zostało zaczerpnięte z pisanego na kilka godzin przed egzekucją ostatniego listu Horakovej. Znakiem akcji stała się trójkolorowa kokarda oplatająca kawałek konopnego sznurka – symbolu wykonanych na Horakovej i innych ofiarach komunizmu wyroków śmierci. Taką kokardę można było przygotować samodzielnie na imprezach organizowanych przez cały tydzień.
W Dniu Pamięci Ofiar Komunizmu w Pradze i innych czeskich miastach odbyły się liczne uroczystości. Podczas niektórych z nich krytycznie oceniano aktualną sytuację polityczną w kraju i mianowanie w środę przez prezydenta Czech Milosza Zemana koalicyjnego rządu centroprawicowego ruchu Ano i Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSSD).
Mniejszościowy rząd premiera Andreja Babisza, przy uzyskaniu wotum zaufania w Izbie Poselskiej, ma wspierać Komunistyczna Partia Czech i Moraw (KSCzM), która ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie na posiedzeniu kierownictwa w najbliższą sobotę. Głosowanie w parlamencie w sprawie wotum zaufania dla rządu zaplanowano na 11 lipca.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ mobr/ ap/