
Ostatni dni zostały na zwiedzenie wystawy o polskich artystkach pt. „Co babie do pędzla?!” w Muzeum Narodowym w Lublinie. Do 5 października przewidziano m. in. oprowadzania kuratorskie, spotkania. W weekendy wydłużono także godziny otwarcia ekspozycji. Dotychczas wystawę zobaczyło ponad 36 tys. osób.
Otwarta pod koniec kwietnia wystawa pokazuje znaczenie twórczości kobiet w XIX wieku i pierwszej połowie XX wieku. Zajmuje dwie sale wystawiennicze o łącznej powierzchni blisko 700 mkw. Jedna z sal poświęcona jest twórczości kobiet z lat 1850-1918, druga - pracom artystek tworzących w latach 1918-1950.
Łącznie zgromadzono tu 521 prac autorstwa 133 artystek. Większość to obrazy, ale są też grafiki i rzeźby. Oprócz dzieł znanych twórczyń jak Olga Boznańska, Tamara Łempicka, Zofia Stryjeńska, Mela Muter czy Katarzyna Kobro zaprezentowane zostaną też prace m.in. Ewy Łunkiewicz Rogoyskiej, Wandy Chełmońskiej, Anieli Pająkówny, Teresy Roszkowskiej, Anny Blińskiej. Znaczna część prac nie była dotychczas eksponowana.
Wystawę „Co babie do pędzla?!”. Artystki polskie 1850–1950” w Muzeum Narodowym w Lublinie można oglądać do 5 października. Dotychczas zwiedziło ją ponad 36 tys. osób. „W ostatnie dwa weekendy wydłużamy godziny otwarcia wystawy. 26, 27 i 28 września oraz 3, 4 i 5 października wystawa czynna będzie w godz. 9.00-22.00” – poinformowało muzeum.
W weekendy przewidziano także oprowadzania kuratorskie lub z przewodnikiem po wystawie. W sobotę po południu (27 września) zaplanowano spotkanie z historyczką sztuki Martą Chrzanowską-Foltzer na temat polskich malarek na południu Francji.
„W pracy twórczej u śródziemnomorskich wybrzeży nie chodziło wyłącznie o uchwycenie piękna południowego pejzażu i światła, lecz także o podążanie drogami ku nowoczesności, do »miejsc sztuki« związanych z awangardą. Malując na południu Francji polskie artystki prowadziły codzienną walkę o własne, autentyczne malarstwo. Wzbogacały polską spuściznę kulturową o dzieła oryginalne i wybitne, należące do różnych nurtów stylistycznych” – napisano w zapowiedzi.
Tytuł wystawy „Co babie do pędzla?!” jest cytatem zaczerpniętym z wypowiedzi malarza i profesora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie Kazimierza Sichulskiego (1879-1942), który, odnosząc się do twórczości Olgi Boznańskiej, miał powiedzieć: „Nie cierpię malujących bab! Dłubie, nudzi, jakby pończochę robiła. Co babie do pędzla!”. Jednocześnie jednak talentu Boznańskiej nie odmawiał, twierdząc, że umie rysować, znakomicie zna swoje rzemiosło i „wszystko wypatrzy to babsko!”.(PAP)
gab/ dki/